Advertisement
Menu
/ RealMadrid TV

Farré: Nasz przypadek jest inny od tego Barcelony

Zapis konferencji prasowej

José Ángel Sánchez, dyrektor generalny Realu Madryt, oraz Javier López Farré, dyrektor sekcji prawnej klubu, pojawili się przed godziną 20:00 w sali prasowej Santiago Bernabéu, by odpowiedzieć na pytania w sprawie zakazu transferowego od FIFA. Dyrektor najpierw wygłosił oświadczenie, a następnie dziennikarze mogli zadawać pytania.

[esRadio] Wspomniał pan o synach Zidane'a i bracie Garaya. Ile jest dokładnie przypadków, za które zostaliście ukarani?
José Ángel Sánchez: Sądzę, że postępowanie obejmuje 39 zawodników, ale jeśli chodzi o ich rejestrację, to klub został ukarany za osiem przypadków, tak to rozumiem.

[SER] Jaki jest scenariusz na ten okres? Rozumiem, że odwołacie się do Komitetu Apelacyjnego. Czy odwołania mogą przeciągnąć się na tyle, żeby Real mógł przeprowadzić latem transfery? Czy myślicie o jakichś transferach w najbliższych siedemnastu dniach?
José Ángel Sánchez: Jeśli chodzi o pierwsze pytanie, to znamy tylko okres na odwołanie. Mamy chyba trzy dni, żeby poinformować czy złożymy odwołanie, co już ogłosiliśmy. Potem jest siedem dni na zaprezentowanie odwołania. Lepiej może to wytłumaczyć Javier.
Javier López Farré: Witam wszystkich. Popatrzmy… O odwołaniu trzeba poinformować FIFA, są na to trzy dni, licząc od jutra. Potem mamy dodatkowe siedem dni na złożenie odwołania. W sumie dziesięć dni, licząc od jutra, żeby sformalizować odwołanie z argumentami. Jeśli chodzi o postępowanie odwoławcze, to w regulaminach FIFA nie ma konkretnych terminów i będzie obserwować to, jak będzie rozwijać się cała sprawa. Zawsze pod tym względem okazywaliśmy szacunek FIFA, było tak w czasie całego postępowania i podobnie będzie teraz.
José Ángel Sánchez: Co do drugiej części, to orzeczenie otrzymaliśmy dzisiaj rano. Nie oczekiwaliśmy tego, to naprawdę nas zaskoczyło. Nigdy nie myśleliśmy, że może wydarzyć się coś takiego, bo tak mocno wierzyliśmy w procesy rejestracyjne klubu i poszanowanie zasad. Dlatego ciągle niczego nie planowaliśmy w tej sprawie.

[Chiringuito] Wasze argumenty wydają się bardzo mocne. FIFA was ostrzegała o karze? Radziła wam, że musicie coś poprawić? Co wy o tym ogólnie myślicie? To wszystko wygląda trochę dziwnie przy tym, jakie macie argumenty.
José Ángel Sánchez: Cóż, ostrzegać nie ostrzegano. Takie sprawy mają swój bieg. Wydaje się, że orzeczenie wydano w lipcu, a poznaliśmy je dzisiaj. Nie spodziewaliśmy się tego. A dlaczego? Tak naprawdę nie wiem, jak to tłumaczyć. My stwierdzamy, że argumentacja w orzeczeniu ma swoje słabości. Dziwimy się, że można nas ukarać w taki sposób za takie rzeczy, które nie miały miejsca. Nie mogę powiedzieć niczego innego, niż to, że mamy wielką wiarę w to, że środki odwoławcze przyniosą skutek.

[Onda Cero] Czy przy odwoływaniu się będziecie tworzyć nowy plan dla pierwszej drużyny, patrząc na to, że możecie mieć dwa okienka bez transferów?
José Ángel Sánchez: My w tym momencie rozważamy tylko taką opcję, że odwołanie przyniesie skutek. Nie rozważaliśmy o innych scenariuszach. Jednak klub ma oczywiście profesjonalistów od planowania i to trzeba będzie zrobić, ale my nie wierzymy w nic innego, jak sprawiedliwość w środkach odwoławczych. Takie naprawdę mamy tutaj odczucie. Nie wierzymy w to, że klub może ponieść takie konsekwencje.

[El Mundo] Czy klub ma wsparcie Federacji? Rozmawialiście z nimi? I jeśli Komitet Odwoławczy odrzuci wasze argumenty, to czy ruszycie do Sportowego Sądu Arbitrażowego?
José Ángel Sánchez: Jeśli chodzi o Federację, to ja z nimi osobiście dzisiaj nie rozmawiałem, ale mogę powiedzieć, że w czasie postępowania Federacja zawsze była po stronie Realu Madryt. Mamy tu odpowiednie dokumenty, które chcemy wam pokazać, które są związane ze sprawą i które mówią całą prawdę. Wszyscy piłkarze Realu Madryt są odpowiednio zarejestrowani od pierwszego dnia. Wszyscy wypełnili odpowiednie przepisy. Przypuszczam, że oni są tak samo zaskoczeni jak my. Co do drugiego pytania, oczekujemy, że nie dojdziemy do Sportowego Sądu Arbitrażowego, ale jeśli będzie trzeba, to oczywiście tam ruszymy. Bez żadnej wątpliwości wykorzystamy naszą drogę sportową. Jednak jasno wierzymy w odwołanie, bo użyte argumenty są niezrozumiałe.

[Radio MARCA; Meana] Pytania do obu panów. José Ángelu, czy uważa pan to za najpoważniejszy z zarzutów, jaki można postawić Realowi Madryt? Że to plami wasz honor? Że to bardzo poważna sprawa i że poważniejszy temat niż na przykład nieuprawniony zawodnik? A do pana Javiera Lópeza, czy w terminach prawnych można uznać sprawę Barcelony za taką samą jak wasza? Czy są jakieś różnice? Czy jest jakiś precedens w waszej sprawie?
José Ángel Sánchez: Czy to jest poważne? Oczywiście, że jest poważne, nie ma żadnej wątpliwości. Jednak podkreślam, że sposób ukarania naszego klub jest absolutnie niezwykły. Wnioski, do jakich się dochodzi, są absurdalne, na przykład w tej sprawie synów Zidane'a. To jest tak trudne do zrozumienia, praktycznie niemożliwe, że dlatego uważamy, iż mamy wielkie szanse na uniknięcie jakichkolwiek konsekwencji. Będziemy walczyć o ochronę wizerunku klubu, który szanuje wartości dzieci i małoletnich, zawsze tak było. Ten klub odrzucał transfery wielu małoletnich graczy, żeby przestrzegać przepisów. Tak było wiele razy. To w tym klubie jest dosyć jasne, nigdy nie spodziewaliśmy się czegoś takiego. Jesteśmy całkowicie przekonani, że naprawimy sytuację poprzez środki odwoławcze.
Javier López Farré: Nie będę wchodzić w przypadek Barcelony, bo to do mnie nie należy, ale nasz przypadek jest całkowicie inny od tego ich. Całkowicie inny. Pokażemy to w dokumentach, które pokazują, że wszyscy nasi zawodnicy byli zarejestrowani, że wszyscy prawidłowo przeszli przez proces rejestracji i legalnie otrzymali licencje. Dlatego myślimy, że to po prostu błąd. Niestety organy prawne popełniają błędy każdego dnia. Po to są organy, które nadzorują te sprawy i je naprawiają. My uważamy, że tak będzie tym przypadku.

[Cuatro] Dyrektorze, czy może pan zapewnić kibiców, że klub będzie mógł dokonać latem transferów?
José Ángel Sánchez: Nie wierzymy w inne rozwiązanie. Sądzimy, że odwołanie klubu przyniesie skutek. My nad tym tematem pracujemy od ponad roku. Wiedzieliśmy o postępowaniu i znaliśmy przypadki. Przeanalizowaliśmy je tysiąc razy od góry do dołu, świetnie je znamy. Muszę powiedzieć, że dla nas jest całkowicie niezrozumiałe, iż wymierza się nam karę. Nie powinniśmy ponieść takich konsekwencji. Javier wytłumaczył, że organy prawne popełniają błędy i można je naprawić. My wierzymy, że w tym przypadku będzie właśnie tak.

[El País; Diego Torres] Jak ta kara odnosi się do graczy wypożyczonych? I jak traktuje przypadek, w którym klub kupuje gracza teraz w styczniu, wypożycza go z powrotem do jego klubu, a potem odzyskuje latem? Druga sprawa, jakie instrumenty ma FIFA, żeby badać czy rodzice określonego piłkarza żyją razem z nim w Madrycie? Wiecie jak ogólnie to działa?
Javier López Farré: Jeśli pozwolicie, odpowiem ja, bo to dwie kwestie techniczne. Pierwsze pytanie było o wypożyczeniach. Dzisiaj rozmawialiśmy z Federacją i wstępnie przepisy nic o tym nie mówią. Rozmawialiśmy z Federacją o wypożyczonych i my rozumiemy, że mogą wrócić, bo są wpisani do naszego klubu. To tylko wypożyczenie okresowe na sezon sportowy. Oni nam potwierdzili, że już analizowali takie przypadki z FIFA i dostali potwierdzenie, że tacy gracze mogą wrócić bez żadnego problemu. Co do drugiego pytania, to FIFA ma takie narzędzia, że prosi o informacje różne federacje, co jest logiczne, różne kluby, a do tego analizują wiadomości z Internetu, z prasy. My w postępowaniu dostarczyliśmy dokumenty odnośnie wszystkich zawodników, wszystkie kontrakty rodziców, wszystkie papiery rejestracyjne, wszystkie papiery od meldunków, kontrakty na wynajem domów, papiery ze szkół. Wiele przypadków dotyczyło dzieci, które wcześniej żyły tu przez trzy, cztery czy nawet pięć lat. Mogę powiedzieć, że wśród tych ośmiu przypadków, za które otrzymaliśmy karę, mamy przypadek gracza, którego nie zarejestrowaliśmy, bo nie dostarczył odpowiednich dokumentów i uznaliśmy, że nie spełnia wymagań. Według nas nie wypełniał przepisów, bo był zawodnikiem poniżej 12. roku życia, a Federacja powiedziała nam, że takie przypadki traktuje jak te każdego Hiszpana i nie trzeba prezentować żadnych dodatkowych papierów. My jednak go odrzuciliśmy z powodu wartości i kodeksu etycznego klubu, które wykraczają poza normy Federacji. Dlatego uznaliśmy, że postawimy dobro chłopca ponad dobrem klubu. Inny przypadek wśród ośmiu jest taki, że Komisja Statutowa Małoletnich Zawodników pozwoliła nam na jego rejestrację. Jeszcze inny to małoletni piłkarz, którego przypadek dostarczyliśmy Komisji, a Komisja nie pozwoliła na jego rejestrację. On był w klubie tylko w czasie, gdy analizowaliśmy czy możemy go zakontraktować. Mamy na to wszystko dokumenty. Dlatego twierdzimy, że według nas to zwykły błąd, który mamy nadzieję rozwiąże sama FIFA i zniesie orzeczenie.

[MARCA] Pytanie do José Ángela. Dużo mówicie o błędzie jako powodzie tej kary, ale trudno wyobrazić sobie, że zwykły błąd tworzy taki konflikt i doprowadza do takiej kary. Czy myśleliście o tym, że ta kara i cała ta sprawa mają na przykład odwrócić uwagę od problemów FIFA z korupcją?
José Ángel Sánchez: Nie wiem i w żadnym przypadku nie do mnie należy ocenianie tej sprawy. Możemy jedynie przyjąć orzeczenie, przeczytać je, określić drogi odwoławcze, to, co zrobimy i pozostać z wiarą, że temat zostanie rozwiązany.

[La Sexta] Do któregokolwiek z panów. Różnica między karami dla was i dla Barcelony jest taka, że w ich przypadku kary dostały także Hiszpańska Federacja Piłkarska oraz Katalońska Federacja Piłkarska. Teraz żadna z federacji, ani hiszpańska, ani madrycka, nie otrzymała kary. Jaki jest powód? Badacie to?
[zdziwiona mina José Ángela Sáncheza]
Javier López Farré: Nie wiemy czy federacje otrzymały kary. Nas poinformowano o decyzji i karze, które dotyczą klubu. Nie mówiono nic o federacjach. Ja szczerze tego nie wiem i nie mogę dlatego niczego tym powiedzieć. Jednak kary dla federacji też wydawałyby mi się błędne, bo powtarzam, że to wszystko było odpowiednie przetwarzane. Jeśli zostały ukarane, to myślę, że odwołają się tak jak my, bo kara jest tak samo błędna. Jeśli nie zostały ukarane, to znaczy, że wszystkie procesy zostały odpowiednio przeprowadzone.

[SportYou] Czy rozmawiał pan z Florentino? Jak się czuje? Co o tym sądzi?
José Ángel Sánchez: Tak, rozmawiałem z nim. Czuje się dobrze, chociaż jest tak samo zaskoczony jak wszyscy, bo nie spodziewaliśmy się czegoś takiego. Tutaj świetnie znaliśmy techniczną część postępowania i naprawdę nie widzieliśmy w jaki sposób można byłoby nas ukarać. Pozostawaliśmy bardzo spokojni, więc teraz jesteśmy zaskoczeni. Wszyscy czujemy się jednak tak samo pod takim względem, że wierzymy, iż odwołanie przyniesie skutek i że będziemy mogli to rozwiązać bez kary.

[AS] Mówicie o ośmiu przypadkach. Możecie je dokładnie opisać? Czy wśród nich jest jakiś syn Zidane'a? Diego Torres pytał też o wypożyczonych, ale chcę doprecyzować czy Real Madryt może kupić teraz gracza, wypożyczyć go, a potem latem, w czasie trwania kary, odzyskać?
Javier López Farré: Odpowiem ja. Nie mogę podać nazwisk z tych ośmiu przypadków, bo byłoby to przekazywanie danych osobistych, a nie jesteśmy do tego upoważnieni. Prosiliśmy o pozwolenie Zidane'a, ale też nie podajemy o kogo konkretnie chodzi. Nie mogę dokładnie podać tych przypadków.
Ale jest wśród tej ósemki syn Zidane'a?
Javier López Farré: Syn Zidane'a to jeden z przypadków, za które otrzymaliśmy karę. Konkretnie to dwóch synów Zidane'a. FIFA uznała, że źle przeprowadzono ich rejestrację i źle zapisano ich do klubu. Co do drugiego pytania, to teraz możemy pozyskiwać zawodników i oczywiście możemy go wypożyczyć. Jednak, jak mówiliśmy, nie planowaliśmy takich scenariuszy, bo po pierwsze, orzeczenie dotarło dzisiaj rano. Ciągle nie analizowaliśmy wszystkiego, bo próbowaliśmy je zrozumieć, ponieważ bardzo to nas zaskoczyło. Kiedy je przeczytaliśmy, byliśmy jeszcze bardziej zaskoczeni. Jednak okazujemy szacunek i stwierdzamy, że wszystkie organy prawne popełniają błędy, które można naprawić. Uznaje to sama FIFA, która ma organy odwoławcze. Wierzymy, że to błąd i że go rozwiążemy.

Javier López Farré:
– Teraz przedstawimy wam dokumenty do tej konferencji, które otrzyma każdy z was. Tu mamy maila, w którym 10 marca 2014 roku Federacja odpowiada na nasze zapytanie, które dotyczyło małoletnich poniżej 12. roku życia. My pytaliśmy czy ci zawodnicy muszą wypełnić dodatkowe normy, które wypełniają zawodnicy powyżej 12. roku życia. Odpowiedź Federacji jest dosłownie taka, że małoletni poniżej 12. roku życia przechodzą przez dokładnie taki sam proces jak hiszpańscy zawodnicy, jak gdyby byli Hiszpanami.

– Z powodu kary dla Barcelony Federacja wysłała zapytanie do FIFA odnośnie graczy poniżej 12. roku życia. Zapytano czy trzeba przedstawiać takie przypadki Komisji Statutowej, żeby ich zarejestrować. FIFA odpowiedziała na to zapytanie 10 kwietnia 2014 roku w dokumencie, który stwierdzał, że nie, nie trzeba składać żadnych wniosków do Komisji. Napisano, że Federacja ma jedynie dbać o to, żeby tacy gracze byli dobrze traktowani, żeby o nich dbano, żeby mieszkali w odpowiednim miejscu i żeby nie naruszano ich praw.

Ten dokument to obrazek procesu rejestracji małoletniego gracza poniżej 12. roku życia. My mogliśmy w takim przypadku zaprezentować madryckiej federacji tylko te dokumenty, o które sama prosiła i co widać na tym obrazku. Chodzi o akt urodzenia, dokument wstępnej rejestracji, który stworzyła sama Federacja, paszport zawodnika i certyfikat medyczny. Nie można tu wprowadzić żadnego dodatkowego dokumentu, o które prosi się na przykład w przypadkach piłkarzy powyżej 12. roku życia, chodzi tu o kontrakty pracownicze rodziców i takie rzeczy. Jak tłumaczyliśmy, my mimo wszystko prosiliśmy rodziców o te dodatkowe papiery i jeśli ich nie dostarczali, to my nie rejestrowaliśmy takich zawodników. Odmawialiśmy rejestracji, chociaż trenerzy z odpowiednich sekcji twierdzili, że dany piłkarz jest bardzo interesujący dla naszego klubu.

To jest certyfikat od madryckiej federacji. Wszystkie dokumenty zostały zawarte w postępowaniu. To dokument z 13 kwietnia 2015 roku, w którym stwierdza się, że wszyscy małoletni zawodnicy, którzy grali w jakiejkolwiek ekipie w klubie, byli prawidłowo zarejestrowani i mieli w tamtym momencie ważne licencje. Federacja po sprawdzeniu sytuacji nie anulowała żadnej z nich. Czyli federacja zaświadczyła, że wszyscy byli prawidłowo zarejestrowani, mieli ważne licencje, wszystko zostało przekazane Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej, a ta dała zielone światło.

Tu mamy kolejny certyfikat z madryckiej federacji, z 8 kwietnia 2015 roku, w którym federacja potwierdza, że poinformowała Hiszpańską Federację Piłkarską o każdej rejestracji. Chodzi o to, że madrycka federacja dokonuje tymczasowej rejestracji, a potem zatwierdza ją federacja krajowa. Wszystkie rejestracje, które zatwierdziła madrycka federacja, zostały zatwierdzone przez Hiszpańską Federację Piłkarską.

– To są dokumenty, które potwierdzają, że zawodnicy byli zarejestrowani prawidłowo, że wszyscy mieli swoje licencje i że o wszystkich zakomunikowano Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej. Dlatego my uważamy, że to nieszczęśliwy błąd i że wyjaśnimy to z FIFA.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!