Advertisement
Menu
/ skysports.com

Balagué: Zidane nie jest Guardiolą

Felieton dziennikarza <i>Sky Sports</i>

Autorem tekstu jest Guillem Balagué, dziennikarz Sky Sports, który specjalizuje się w hiszpańskiej piłce.

Zidane przynosi nadzieję – być może tylko jej iluzję – oferując nową twarz Realowi Madryt, który stał się dla trenerów czymś w rodzaju drzwi obrotowych. Tajemnicą jest, co potrafi zrobić. Możemy jednak prześledzić, co robił w Castilli, ale czy jest to uczciwe porównanie?

Miał tam supergwiazdę w postaci Martina Ødegaarda i nie radził sobie z nim dobrze. Nie grał nim tygodniami, ten oczywiście był klubowym nabytkiem i jako takiemu nie podobało mu się to. Norweg miał kontrakt na pierwszy zespół, został jednak ściągnięty do drugiego jako gwiazdor, ktoś wybrany przez klub, ale nie przez trenera. Zidane nie potrafił poradzić sobie z faktem, że wszyscy gracze widzieli w Ødegaardzie autsajdera, wywiązała się więc walka na ego.

Zidane również był supergwiazdą, teraz zaś musi poradzić sobie z dwudziestoma pięcioma piłkarzami o dużym ego. Nie wiem, jak to będzie działać. Jak sobie z nimi radzić, uczył się jednak od José Mourinho i Carlo Ancelottiego, ma więc jakieś doświadczenie. W Castilli grywał w systemie 4-2-3-1, pierwszy zespół nie ma jednak dostatecznego bogactwa, jeśli chodzi o defensywnych pomocników i może być tak, że tę rolę będą pełnić Toni Kroos i Luka Modrić.

Mourinho był jedynym, któremu mniej lub bardziej udało się sprawić, że drużyna grała jak zespół, ale w końcu i tamta idea upadła. Później przyszedł Ancelotti, który był inny, Benítez również był zupełnie różny, a teraz przychodzi Zidane – także kompletnie inny trener. Tutaj nie ma logiki.

Nie jest liderem, jeśli chodzi o słowa, w tym sensie nie przypomina Marcelo Bielsy lub Mourinho. Nie reaguje również dobrze w czasie meczu, kiedy chodzi o zmiany. To coś, czego musi się nauczyć. W zeszłym roku powiedział, że nie jest przygotowany do prowadzenia pierwszego zespołu, że wiele musi się jeszcze nauczyć. Sugeruję więc, że został pośpieszony do przejęcia tej roli.

Nie ma jednak na świecie drugiego Pepa Guardioli, być może nie ma go nawet w całej historii piłki. To unikatowy człowiek, który był trenerem już wtedy, kiedy grał w piłkę. Czy w Madrycie szukają tego samego? Mają nadzieję, że może być tak samo, ale doskonale zdają sobie sprawę z tego, że Zidane nie jest Guardiolą.

Zidane nie jest trenerem dla początkujących, to gość, który bierze sprawy w swoje ręce przy linii, kiedy chodzi o taktykę. Wystarczy tylko, że będzie stał przy linii, a wielcy będą dla niego grać, czego w tym momencie nie robili. Jego były kolega z reprezentacji, Bixente Lizarazu, powiedział L'Equipe: „Łatwiej jest zasiąść za kierownicą Formuły 1, kiedy jesteś zgrany z tego typu samochodem. Zidane i Cristiano Ronaldo egzystują na tej samej planecie. Przy takich graczach nie starasz się uczyć ich systemu. Umieszczasz ich w jak najlepszej sytuacji mentalnej, w której mogą tworzyć kolektyw, jaki będzie działał. Praca psychologiczna będzie najważniejsza. Aura Zinédine'a mu pomoże”. Musimy więc wstrzymać się z naszym osądem, aż zobaczymy, na co go stać.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!