Advertisement
Menu
/ abc.es

Cristiano po zakończeniu kariery będzie kreować własną markę

Pójdzie więc drogą Beckhama

Autorem tekstu jest Tomás González-Martín, dziennikarz ABC.

Kłamstwa bywają rozsądne. Cristiano Ronaldo twierdzi, że nie wie, czym przyjdzie mu się zajmować, kiedy „w ciągu pięciu lub dziesięciu lat” skończy piłkarską karierę. Nie jest to prawdą. Dobrze wie, co będzie robić. Zaczął to robić przed pięcioma laty, kiedy miał na koncie tylko jedną Złotą Piłkę. Nigdy nie zostanie trenerem. Samo widzenie jak cierpi Rafa Benítez jest bardziej niż wystarczające, uważa Portugalczyk. Zamiast tego zdecydował się na zostanie przedsiębiorcą w świecie mody i hotelarstwa, tworząc przy tym w obu sektorach własną markę „CR7”. W ten sposób chce też umocnić swój międzynarodowy wizerunek. Obecnie w wieku trzydziestu lat przeżywa, jak śpiewał Frank Sinatra, jesień swej kariery. Dlatego coraz więcej pieniędzy i czasu przeznacza na to, aby być Cristiano Ronaldo dos Santosem Aveiro – człowiekiem interesu. Nie chce, aby wróciwszy do domu, znów musiał oglądać obraz rozbitej rodziny, w której wsparciem była dla niego tylko matka. Ból był sternikiem prowadzonego przezeń statku, od małego odciskając na nim piętno. Gdy zobaczył libańskiego chłopca, Haidara, który przeżył atak z jego koszulką na sobie, od razu zaczął się z nim identyfikować. Haidar stracił matkę. Poznał już Cristiano i był na Bernabéu.

Florentino Pérez dobrze zna osobistą drogę rozwoju swej gwiazdy, którą ściągnął do klubu w 2009 roku. Ronaldo od dziecka miał trudne życie przy ojcu alkoholiku, Dinisie Aveiro, później zaś już jako jedenastoletni chłopiec musiał sam radzić sobie w Lizbonie po to, aby móc kiedyś zatriumfować w piłce nożnej. Chciał wówczas wszystko rzucić, ale jego mama przekonała go, żeby nie wracał do Funchal i pozostał w Sportingu, gdzie mógł pracować na lepszą przyszłość dla swej biednej rodziny.

Na szczęście był silny i wytrwał. Wielu życiowych zwycięzców pochodzi z biednych rodzin, jak ta Cristiano, i wielu z nich było chronionych przez kochające matki. Obecnie Ronaldo w piłce nożnej osiągnął niemalże wszystko. Zresztą od czasu, gdy był młodzieńcem, był zauważany przez innych. Zdobyte fundusze przeznaczył na tworzenie własnego biznesu, sprzedaż wizerunku z pomocą dobrych doradców, poczynając od siebie samego. Jego wyzwaniem było to, aby nie żyć już w rozbitej rodzinie.

Jego gust co do mody pozwolił mu stworzyć własną markę, „CR7”, która odnosi się do wszystkich rodzajów odzieży, od płaszczy i marynarek, przez buty, koszulki, kurtki, ubiór sportowy, czy bieliznę. Reklamuje się już w sławnych miejscach, jak Puerta del Sol, gdzie zawisają trzydziestometrowe reklamy. To wszystko reprezentuje zainwestowane w ten biznes w ciągu ostatnich lat czterdzieści pięć milionów euro.

„Najlepsze buty robi się w moim kraju”
Jest dumny z tego, że produkty „CR7” tworzy się w jego kraju. Buty tej firmy rywalizują już na wszystkich światowych pokazach, a są produkowane w fabryce w Guimarães. „Portugalia ma najlepsze buty na świecie”, stwierdza piłkarz z podziwem.

Teraz stara się powiększyć działalność o sektor hotelarski, tworząc cztery placówki i dokonując fuzji z Grupo Pestana. Hotele również będą nazywać się „CR7”, a ich usługi będą kierowane do ludzi młodych w przedziale wiekowym między osiemnastym a trzydziestym czwartym rokiem życia. Siedzibą firmy zostanie Madryt. Piłkarz chce normalnie zamieszkiwać w stolicy Hiszpanii, która będzie idealnym miejscem na zarządzanie grupą placówek. Hotele mają powstać w Nowym Jorku i Madrycie, te zostaną otwartą w roku 2017, a także na Madeirze i Lizbonie, które zostaną otwarte w roku 2018.

Trzecim kierunkiem działań biznesowych Królewskich „siodemki” jest jego wizerunek. Jest twarzą dla czterech wielkich firm międzynarodowych. Mowa tutaj o Nike w Hiszpanii, w ramach kontraktu z tą firmą zarabia rocznie osiem milionów euro. Do tego dochodzi portugalski bank Espirito Santo, który za reklamę płaci mu pięć milionów, a także KFC i Herbalife, od których dostaje po cztery miliony euro rocznie.

Wizja biznesu podobna do tej Rossiego
Obecnie chce rozwijać własną markę w Azji. „To nieskończony rynek”, mówi. Dlatego właśnie sprzedał część praw do wizerunku firmie Mint Media, której właścicielem jest singapurski biznesmen Peter Lim, posiadający również Valencię.

Chce grać „do czterdziestki. Ma jeszcze wiele czasu”, mówi dla ABC Jorge Mendes. Ta analiza jego przyszłej kariery budzi skojarzenia z drogą, którą obrał kiedyś motocyklista, Valentino Rossi. Ronaldo stara się wciąż dawać z siebie wszystko, bo wie, że jego występy mają wpływ na kreowaną przezeń markę i mogą ją wznieść na wyższy poziom. Aby „CR7” trwało, istotnym jest, żeby wciąż był ważny w piłce nożnej. Wykładnikiem jego przyszłości będą hotele.

Analitycy wyliczyli, że w ciągu roku Cristiano otrzymuje trzydzieści cztery miliony euro dochodów z gry w piłkę i ze swojego wizerunku. Dzięki wizerunkowi zarabiał więcej niż piłce, pracując choćby dla Armaniego. Kiedy drugiego sierpnia Jorge Mendes brał ślub z Sandrą Barbosą piłkarz ufundował mu grecką wyspę, wartą siedem milionów euro.

Napastnik Realu chce także, aby Madeira stała się ważniejsza z międzynarodowego punktu widzenia. Dlatego hotel z jego nazwiskiem ma w Funchal dołączył do jego muzeum, gdzie składa wszystkie zdobyte trofea, fotografie, koszulki, buty i pamiątki. I nadal mówi, że nie wie, co będzie robić w przyszłości. Musi wiedzieć, bo ma wszystko zaplanowane od jakiegoś czasu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!