Jémez: Nikt nie wygrał, wszyscy przegraliśmy

– Dawno nie widziałem czegoś tak absurdalnego ani haniebnego, jak dzisiaj. Wszyscy przegraliśmy, straciliśmy wiarygodność. Czujemy się zdeptani i upokorzeni. Ten mecz wyrządza krzywdę wszystkim – powiedział Paco Jémez, trener Rayo Vallecano, po meczu z Realem Madryt.

– Mimo wszystko nie padliśmy na kolana. Wspieram moich zawodników, płakali w szatni, jest mi żal. Nie da się im tego wytłumaczyć, możesz ich tylko pocieszać. Ten mecz będzie ciągnął się za nami przez cały tydzień. Czuję niesmak, że Cristiano Ronaldo biegł po piłkę po każdej bramce, to pokazuje jakim jest profesjonalistą.

– Wyobrażam sobie, że kibice Realu są bardzo zadowoleni, ale pozostałym ludziom to nie mogło się podobać, coś takiego nie może wydarzyć się w najlepszej Lidze na świecie. Ani tutaj, ani nigdzie indziej. Nikt nie wygrał, wszyscy przegraliśmy. Mam nadzieję, że to już nigdy się nie wydarzy.

– To było dziwne przeżycie, momentami myślałem, że to sen, ale nie, to była rzeczywistość. Stało się tak przez dziwne okoliczności. Nie mówię o arbitrze, mówię o okolicznościach.

– Co konkretnie boli? Wszystko.

– Cieszyłem się z początku mojej drużyny. Gdybyśmy grali w jedenastu, byłoby to piękne i wyrównane spotkanie, ale nam to zabrano. Doprowadziliśmy do tego, że kibice Realu wyjęli chusteczki. Mecz trwał tyle, ile wytrzymaliśmy, grając bez dwóch zawodników. Już te kartki były zabójstwem, a potem było coraz gorzej. Nie da się tego przyjąć.

– Tito dostał kartkę za boiskowe starcie, szedł po piłkę, nie winię go za to. To była jedna z okoliczności w meczu, która nam przeszkodziły.

– Wesołych świąt dla wszystkich, także dla sędziego.