Advertisement
Menu
/ RealMadrid TV

Florentino: Nie wykryliśmy żadnego zaniedbania obowiązków

Zapis konferencji prezesa

Po odczytaniu odświadczenia odnośnie do sprawy Dienisa Czeryszewa prezes Florentino Pérez odpowiedział na pytania dziennikarzy. Oto zapis tej konferencji prasowej:

[RTVE] Czy klub planuje jakąś restrukturyzację, żeby nie dochodziło do takich zdarzeń w przyszłości?
My nie mieliśmy wcześniej takich przypadków, taka jest prawda. Zawsze kiedy dochodziło do zawieszenia czy zawodnik przychodził do klubu z karą, to on o tym wiedział, bo był o tym informowany. Naszym zdaniem do tego tutaj nie doszło. Nikt nie może wątpić w to, że zawodnik nie został powiadomiony, bo jeśli dostałby taką informację, to na pewno by nie zagrał. Dlatego to nie ma żadnego sensu. A jeśli go nie powiadomiono, to mamy jurysprudencję, w której gdy zawodnik i klub o niczym nie wiedzą, bo ich o tym nie powiadomiono, to pozostaje analiza sytuacji, która jest taka, jak to powiedziałem: uznajemy, że kara nie jest efektywna, bo nie poinformowano o niej osobiście zawodnika, o czym mówi Kodeks Dyscyplinarny.

[ABC] Przyjmuję, że jeśli wasze argumenty zostaną odrzucone, to złożycie apelację. Czy jesteście gotowi walczyć także w najwyższych hiszpańskich sądach, a nawet udać się do Sportowego Sądu Arbitrażowego? Jak daleko jesteście gotowi zajść?
Na pewno do Trybunału Administracyjnego ds. Sportu, bo mamy podstawy prawne, o których powiedziałem. My mamy obowiązek bronienia tego, co uznajemy za nasze prawo, bo jeśli doszłoby do czyjegoś zaniedbania, do jakiegoś powiadomienia, które zgubiliśmy, do jakiegoś niepoprawnego zachowania, to wiedzielibyśmy o tym i poprosilibyśmy o wybaczenie. Wtedy podjęlibyśmy odpowiednie kroki, ale szczerze jeśli zawodnik nie wiedział o tej karze, to kto ma o niej wiedzieć? Nie poinformowała o tym Federacja, nie poinformował o tym Villarreal, więc to niemożliwe, żebyśmy wiedzieli o tym my. Krąży informacja, że istnieje pismo z zawieszeniami, które otrzymały wszystkie kluby. To nie jest prawda. Podobno z 27 lipca, my niczego nie otrzymaliśmy. Więcej, rozmawialiśmy już z Federacją i oni wiedzą, że niczego nam nie wysłali. Dostaliśmy tylko zawieszenia młodzieżowe. Dlatego zachowaliśmy się tak, jak zachowujemy się zawsze. Co więcej, muszę powiedzieć, że wczoraj pracowaliśmy ze specjalną uwagą, sprawdzaliśmy wszystko dokładnie, robił to sam Rafa Benítez, bo powołaliśmy wielu zawodników, wielu nowych, wielu zagranicznych, wielu z Castilli. Zawsze w takiej sytuacji może powstać zamieszanie. Zawsze pracujemy pod tym względem ze specjalnym rygorem, ale wczoraj był on jeszcze większy.

[Chiringuito] Kto jest odpowiedzialny za tę sytuację? Jak pan myśli?
Myślę to, co wam powiedziałem. Na teraz nie ma żadnej osoby, u której wykrylibyśmy zaniedbanie obowiązków. Będziemy dalej pracować i zobaczymy jak to się skończy, ale na dzisiaj nasze wnioski po spotkaniu z prawnikami i zebraniu zarządu są właśnie takie.

[Onda Cero] Rozmawiał pan z prezesem Cádizu? Komentowaliście ten błąd i sytuację? Naradzaliście się co zrobić?
Nie rozmawiałem z nim ani dzisiaj, ani wczoraj. Ja nie muszę nikomu mówić tego, co ma robić. Oni zachowali się zgodnie ze swoimi interesami. Nie rozmawialiśmy ani dzisiaj, ani wczoraj.

[El Mundo] Kierownik Chendo złożył dymisję? Składał wyjaśnienia? Czy nie było takich gestów?
Popatrzmy: kierownik Chendo, dyrektor ds. futbolu i wszyscy, którzy uczestniczyli w tym temacie, chcą jak najlepiej dla Realu Madryt. Naprawdę nikt z nich nie uważa, że jakkolwiek zaniedbał swoje obowiązki. My to obserwujemy i uznajemy, że nikt nie poinformował o tym klubu ani zawodnika, który nic o tym nie wiedział. Nie zrobili tego ci, którzy o tym wiedzieli, czyli Federacja i Villarreal. Nie mieliśmy takiej informacji, więc nie mogliśmy działać inaczej.

[esRadio] Socios z karnetami na cały sezon zapłacili także za mecze Pucharu Króla. Teraz mają wątpliwości czy jeśli Real odpadnie z Pucharu Króla, to zostanie zwrócona im odpowiednia część pieniędzy. Rozmawiali o tym panowie na zebraniu zarządu?
Nie rozmawialiśmy o tym w ogóle, bo jesteśmy w fazie, w której mamy nadzieję na wygranie tej sprawy. Jeśli będzie trzeba, będziemy o tym rozmawiać, a socios i kibice nie muszą się martwić, bo wiedzą, że wszystko, co tu robimy, jest dla ich dobra i stabilności oraz utrzymywania przez ten klub statusu największego na świecie.

[COPE] Kto zajmuje się tematem kartek i zawieszeń w klubie? Jaki człowiek, ludzie czy departament pracuje nad takim aspektem?
W dyrekcji ds. futbolu istnieje sekcja administracyjna, która zajmuje się tylko tym. Nigdy nie było z tym problemów, przeanalizujcie wszystkie przypadki poza tymi, jak ten, w których nie było informacji o karze. A nie było, bo nikt o niej nie powiadomił. Dlatego uznajemy, że skoro zawodnik nie został powiadomiony osobiście zgodnie z artykułem 41. Kodeksu, to kara nie jest efektywna.

[La Sexta] Wczoraj wyjaśnienia w telewizji składał także Karim Benzema. Co pan sądzi o tym, że musiał wystąpić publicznie i że we Francji atakuje się go za nie bycie wzorowym zawodnikiem?
Popatrzmy, uważam, że Karimowi należy się podstawowe prawo, jakie wszyscy mamy i jakim jest domniemanie niewinności. Sądzę, że niektórzy ludzie zachowywali się bardzo dobrze, jak prezydent Sarkozy, a niektórzy nie zachowywali się dobrze i którzy już go osądzili. To ludzie o wielkiej wadze, którzy według mnie zachowali się bardzo źle. Nie powinno oceniać się człowieka zanim nie zrobią tego sądy.

[Radio MARCA] Proszę żeby pan wyjaśnił: po spotkaniu z prawnikami i zarządem stwierdziliście, że aby kara weszła w życie, to Czeryszew powinien dowiedzieć się o niej osobiście, czyli twarzą w twarz?
Przepis mówi, że zawieszenia nie wchodzą w życie dla zainteresowanych do czasu osobistego powiadomienia. Tego nie mówię ja, to żadna interpretacja, tak dosłownie brzmi przepis z Kodeksu Dyscyplinarnego.
Dzisiaj mamy podobny przypadek, bo gra Athletic Bilbao. Oni nie powołali Raúla Garcíi, bo ma sytuację podobną do tej Czeryszewa, dostał karę jeszcze w Atlético. Oni uznali, że to zawieszenie działa. Dla pana to podobny przypadek? Było powiadomienie? Federacja działa w przypadku jednych, a w przypadku drugich już nie?
Myślę, że jeśli Athletic Bilbao tak zrobił, to dlatego, że wiedział o karze. My nie wiedzieliśmy. Wyobrażam sobie, że zawodnika poinformowało Atlético Madryt. On musiał o tym wiedzieć, powiadomiono Athletic Bilbao, to jest rozsądne. Zawsze o karze musi wiedzieć sam zainteresowany. Przepisy są od tego, żeby je wypełniać. On jasno o tym mówi, że kara nie wchodzi w życie do momentu powiadomienia. To jasny zapis. Zawodnika nikt nie poinformował, więc o niej nie wiedział.

[Punto Pelota] Rozmawiał pan z Benítezem i drużyną? Jakie spojrzenie ma trener i kapitanowie? Jak patrzy na to drużyna i sztab szkoleniowy?
Rozmawiałem wczoraj z trenerem i on, jak wszyscy madridistas, był smutny, bo znaleźliśmy się w sytuacji, w której nigdy nie byliśmy. Jednak powiedziałem mu, że to nie jest żadne zaniedbanie, że nikt nas o tym nie poinformował, że o niczym nie wiedzieliśmy. Nikt o tym nie wiedział. Jak mówiłem, jak o zawieszeniu nie wie sam zawodnik, to kto ma o tym wiedzieć? Piłkarza trzeba poinformować osobiście o karze. Jesteśmy smutni, że doszło do czegoś takiego, co nie zdarza się w całym życiu. Trener był zdegustowany, ale jego zamysłem jest dalsza praca. My najpierw zobaczymy czy rozwiążemy tę sprawę. Wierzymy, że już nigdy nie dojdzie do czegoś takiego.

[La Razón] Rozmawiał pan z Czeryszewem? Jak on się czuje?
Nie, nie rozmawiałem z nim, ale on rozmawiał z innymi osobami. Pozostaje spokojny. On wczoraj zagrał, bo wierzył, że może grać. Nikt go nie powiadomił, także klubu. Mówiono, że wszyscy dostali jakieś pismo, ale ja mogę zapewnić, że tutaj niczego nie dostaliśmy, żadnego pisma, niczego. Piłkarz niczego nie wiedział. To nieszczęśliwa sytuacja, ale my uważamy, że nie jesteśmy temu winni. Nie zrzucamy winy na nikogo, ale przepis jest bardzo jasny.

[SER] Czy ostatecznym wnioskiem z tej konferencji jest to, że Real Madryt nie bierze na siebie żadnej odpowiedzialności?
Nie, to nie jest prawda. Wniosek jest taki, że analizowaliśmy wczorajszą sytuację i wstępnie uznajemy, że bez powiadomienia zawodnika i klubu musimy bronić swoich praw, bo sądzimy, że takowe tutaj posiadamy. Jeśli jutro nie wygramy, złożymy odwołanie. Jeśli będzie trzeba, zgłosimy się do Trybunału Administracyjnego ds. Sportu.
Zapytałem o to, bo wszyscy mają jedno pytanie: kto jest temu winny? Jeśli nie Real, to kto? Federacja?
Zobaczymy, co wyjdzie. Ja uważam, że być może chodzi o praktykę, że gdy piłkarz gra w jednym klubie, to czasami nawet nie trzeba informować o karze. On tam gra cały czas i wszyscy w klubie pamiętają, że nie może wystąpić w następnym meczu. Jednak jeśli ten gracz odchodzi i nie dostał wcześniej osobistego powiadomienia, to dochodzi do czegoś takiego, o czym opowiadałem. To nie jest normalne, ale my mieliśmy takie nieszczęście, że do tego doszło. Chcecie wiedzieć kto jest odpowiedzialny? Zobaczymy. Nie martwcie się, ja do was wychodzę, przemawiam i informuję, że naszym zdaniem mamy rację. Zobaczymy, co będzie dalej.

[El País] Działacz Federacji powiedział dzisiaj, że oni uznają poinformowanie klubu za osobiste powiadomienie, że kiedy wie o tym klub, to wie też zawodnik. Jak pan to skomentuje?
Że to nie jest powiadomienie osobiste. To powiadomienie klubu, a powiadomienie osobiste musi wtedy wykonać klub.

[RTL; Francja] Czy w najbliższej przyszłości, w krótkim lub średnim okresie, chciałby pan zobaczyć Zinedine'a Zidane'a na stanowisku trenera Realu Madryt?
[uśmiech] Ja bardzo lubię Zinedine'a Zidane'a. Najpierw podobał mi się jako zawodnik, teraz jako trener. On przygotowuje się do bycia wielkim szkoleniowcem i ja sądzę, że nim będzie. Życzę mu wszystkiego najlepszego. Czy pewnego dnia może zostać pierwszym trenerem Realu Madryt? Na pewno będzie to przyjemność. Na dzisiaj mamy jednak wspaniałego trenera, którym jest Rafa Benítez, któremu trzeba dać pracować, jak mówiłem ostatnio. Sądzę, że on jest na odpowiedniej drodze. Mieliśmy bardzo zły mecz z Barceloną i przeszliśmy przez wiele kontuzji, ale teraz moim zdaniem odnajdujemy właściwy kurs. Wczoraj przytrafiło się niestety to nieszczęście w dniu, w którym walczyliśmy o wygraną, w którym graliśmy dobrze.

[Mediaset] Czy pana zabolały lub obraziły wczorajsze przyśpiewki i żarty kibiców Cádizu wobec pańskiej drużyny i pańskiego trenera?
Obraziło mnie to nieszczęście, które tutaj komentowaliśmy. Boli mnie, że przez niepoprawną komunikację jesteśmy zamieszani w coś takiego. Będziemy pracować, żeby z tego wyjść. Jeśli nie jutro, to w odwołaniu lub Trybunale. To najbardziej mnie dotyka.

[MARCA] Może pan ocenić wczorajsze wyśmiewanie tej sytuacji przez Gerarda Piqué na portalach społecznościowych?
Ja nie komentuję takich spraw.

– Bardzo dziękuję za przybycie na tę konferencję. Wiecie, że jeśli pojawi się jakiś temat, to ja wyjdę, by na niego odpowiedzieć. Chodzi o przejrzystość, jaką moim zdaniem zawsze powinien posiadać ten klub, który zawsze był wzorem i nim pozostanie dopóki ja będę prezesem. Tyle, bardzo dziękuję – dodał prezes na zakończenie całego spotkania z dziennikarzami.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!