Advertisement
Menu
/ RealMadrid TV

Benítez: Wierzę, że zamienimy te dwie porażki w wiele zwycięstw

Zapis konferencji trenera

[MARCA] Florentino powiedział, że drużyna cierpi od stycznia na wyniszczenie. Analizując porażkę z Barcelonę, ma pan takie wrażenie, że prowadzi zniszczoną ekipę?
Oczywiście nie. Sądzę, że mamy świetną drużynę i świetną kadrę. Dlatego nie przegraliśmy w czternastu meczach, mieliśmy pozycję lidera i spektakularne statystyki. To prawda, że przegraliśmy dwa mecze i to prawda, jak mówi Keylor [pierwszy odpowiadał na pytania], że wiemy, iż ostatni mecz był bardzo ważny ze względu na tabelę i rywala. Dlatego to nas boli, dlatego mamy wielkie chęci na rewanż, a najlepszym sposobem na danie radości naszym fanym jest jak najszybsza wygrana, a przynajmniej maksymalna praca, żeby móc wygrać jak najwięcej spotkań.

[dziennikarka z Ukrainy] Co jest dla was jutro ważniejsze: trzy punkty czy zmycie plamy z sobotniego meczu?
Jak mówiłem wcześniej, boli nas porażka w starciu z Barceloną, tym bardziej w taki sposób. Jednak musimy patrzeć do przodu i oczywiście wiemy, że tutaj zmierzymy się z dobrą ekipą. Możemy zapewnić sobie awans z pierwszego miejsca, więc uważam, że powinniśmy maksymalnie skupić się na tym, co przed nami. To trudny rywal, z wieloma świetnymi zawodnikami, z trenerem posiadającym wielkie doświadczenie. Chcemy wygrać, żeby zająć pierwsze miejsce i móc skupić się na dalszej przyszłości.

[RTVE] Jak pan się czuje po wystąpieniu prezesa? I czy piłkarze prywatnie też okazali panu wsparcie?
Tak, uważam, że jesteśmy dosyć mocno zjednoczeni. Jestem wdzięczny prezesowi i zarządowi za wsparcie. Oczywiście, jak mówił Keylor, rozmawialiśmy, analizowaliśmy nasze błędy, zaczynając ode mnie i przechodząc do piłkarzy, bo to my wykonujemy pracę na boisku. Mamy wielkie chęci i nadzieję na robienie rzeczy w taki sposób, w jaki robiliśmy je od początku. Te dwie porażki nie zmieniają absolutnie odczucia dotyczącego rozwoju, jaki notowała ta drużyna. Ekipa była coraz bardziej solidna i zobaczymy czy uda się odzyskać te odczucia. W piłce nie da się zagwarantować wyniku, ale można zagwarantować pracę, zaangażowanie i poświęcenie. To pokażemy, żeby być lepszymi i wygrać jak najwięcej meczów do końca sezonu, by dawać radość naszym fanom.

[SER] Czy żałuje pan jakiejś decyzji w związku z sobotą? Jakiegoś wyboru personalnego, na przykład zostawienia na ławce Casemiro, Lucasa, Jeségo?
Ja oczywiście rozumiem wasz interes, ale sądzę, że mecz z Barceloną został przeanalizowany. Jak powiedział Keylor, wiemy, jakie popełniliśmy błędy i wiemy, co robiliśmy dobrze wcześniej. Teraz musimy spróbować pracować jak najlepiej w przyszłości, żeby drużyna wiele wygrywała, wiele meczów. Jesteśmy w listopadzie i walczymy ciągle o wszystkie cele, więc spróbujemy powalczyć o nie wszystkie.

[dziennikarz z Ukrainy] Prasa mówi o konflikcie z Cristiano Ronaldo. Czy może pan to skomentować?
Nie, absolutnie. Cristiano to wielki zawodnik. Jak mówiłem wiele razy, to dla nas kluczowy gracz i nie mamy żadnego problemu.

[El Pais] Real najlepsze mecze w tym sezonie rozegrał z Casemiro, Modriciem i Kroosem na boisku. Czy ci zawodnicy gwarantują najlepszą grę? Dlaczego?
Niewątpliwie mówisz o trzech graczach z wielkimi umiejętnościami, ale to nie jest sprawiedliwe wobec reszty. Mamy wyjątkową grupę zawodników o ogromnej jakości i kluczem dla nas jest praca nad wszystkimi aspektami w danym meczu, współpracą i wysiłkiem. Przy ich jakości to wszystko razem sprawia, że mogą grać dobrze. Sądzę, że rozegraliśmy wiele meczów z dobrym futbolem. W wielu spotkaniach ekipa atakowała i strzelała bramki. Teraz niezależnie od nazwisk musimy wrócić na dobrą drogę i jak najszybciej wyjść z tych dwóch ostatnich meczów, czy 1,5 meczu, odejmując połowę z Sewilli, w której zagraliśmy dobrze.

[dziennikarka z Ukrainy] Chciałabym zapytać jak czuje się pan przed meczem? I czy spodobało się panu przyjęcie w Lwowie?
Tak, co do przyjęcia, to oczywiście. Wyraźnie było widać sympatię kibiców wobec Realu Madryt. Jeśli chodzi o mój stan, to boli mnie ostatni mecz, ale mam wielkie chęci na rewanż, wiarę w siebie, nadzieję i energię na to wszystko, co nas czeka. Chcemy poradzić sobie jak najlepiej i wygrać tytuły, o które ciągle możemy walczyć.

[Onda Cero] Po meczu z Barceloną prosiłeś o zjednoczenie. Po czterech miesiącach, wierzy pan, że zawodnicy są z panem? Że w pana wierzą? Czy pana przesłanie do nich dociera?
Oczywiście. Jeśli byłoby inaczej, to nie bylibyśmy niepokonani przez czternaście spotkań i nie mielibyśmy awansu w Lidze Mistrzów na dwie kolejki przed zakończeniem grupy. To oczywiste dowody, do których można dodać dobre spotkania, które rozegraliśmy. Drużyna jest razem, mamy wyjątkową grupę. Mieliśmy problemy z wynikami w dwóch ostatnich starciach i teraz musimy z tego wyjść, żeby robić te tak dobre rzeczy, jakie robiliśmy wcześniej. Uważam, że ekipa ma ogromną jakość i pokazuje wielki profesjonalizm. Teraz musimy przekuć to wszystko w jeden kierunek, żeby osiągać wyniki, jakich chcemy.

[Radio Nacional] Wydaje się, że w starciach z PSG, Sevillą i Barceloną drużyna rozpadała się na boisku. Jakie macie wnioski dotyczącego tego aspektu? Dlaczego w tych spotkaniach nie było widać drużyny?
Nie sądzę, że tak było. W tych spotkaniach mieliśmy dobrą drugą połowę z PSG, a przynajmniej ekipa dobrze zareagowała po słabej pierwszej części. Była też pierwsza połowa w Sewilli, w której być może mieliśmy najlepszy okres gry w tym sezonie. Dlatego rozmawiamy o błędach, o złych wynikach, ale ja jestem nastawiony dosyć pozytywnie, mocno wierzę w drużynę. Sądzę, że kluczem jest trzymanie się tego, co robiliśmy dobrze i pozostanie na tej drodze współpracy, pomagania sobie, pracy drużynowej. Musimy też maksymalnie wykorzystywać jakość indywidualną, jaką posiadamy. Jednak fundamentalna jest wspólna praca od początku do końca, żebyśmy nie mieli takich problemów pewnych fragmentach spotkań, które potem zmuszają nas do reakcji i odrabiania strat.

[Radio MARCA] Czy boi się pan, że każda zmiana w jedenastce poza zmiennikami Marcelo i Ramosa zostanie odebrana jako wskazanie winnego za Klasyk?
Ja nie zmienię tego, o czym się mówi i pisze, bo w tym czasie, w którym tutaj jestem, zobaczyłem, że to stała sprawa. Drużyna była liderem, a cały czas widzieliśmy krytykę i mówienie o sprawach, które nie miały miejsca. Nie ma znaczenia, co zrobię. Każdy znajdzie swoją interpretację. Mogę powiedzieć, że kiedy mamy dwa mecze w tygodniu, to lubię rotować i logicznie pojawią się zmiany. Damy szansę zawodnikom, żeby pokazali na boisku swój poziom, co pozwoli zwiększyć rywalizację w drużynie.

[Cuatro] Czy czuje się pan tarczą, w którą wszyscy swobodnie strzelają? Krytycy nie są wobec pana sprawiedliwi?
Szczerze sądzę, że mam swoją odpowiedzialność i tym się zajmuję, to mnie martwi. Chcę wykonywać jak najlepiej pracę, żeby całe madridismo, klub i zawodnicy byli zadowoleni. Chcemy zdobywać tytuły i dobrze wykonywać swoją pracę. Jeśli chodzi o krytykę mojej osoby, Realu czy prezesa, to klarowne pozostaje, że istnieją ludzie, którzy nie mają takich samych interesów jak Real Madryt. Cóż, drużyna radziła sobie bardzo dobrze i miał szczególnie świetne statystyki, a krytykowano ją za wszystko. Publikowano informacje, o których wiedzieliśmy, że nie są prawdą, że te rzeczy nie mają miejsca. Jednak jak mówiłem, wygląda, że to coś normalnego, więc musimy po prostu skoncentrować się na pracy, na przyszłości. Ja jestem optymistą i wierzę, iż mamy taki poziom, że zamienimy te dwie porażki w wiele zwycięstw.

[COPE] Suárez sam odebrał więcej piłek niż James i BBC razem wzięci. Czy to ustawienie w ofensywie nie wpływa na złą grę w obronie? Czy myśli pan o zmianie? Czy może to tylko kwestia nastawienia?
Sądzę, że wystarczająco przeanalizowaliśmy mecz z Barceloną. Jak mówił Keylor, z którym się zgadzam, popełniliśmy błędy. Oczywiście nigdy nie może brakować nam nastawienia. Myślę, że inne czynniki miały większy wpływ na wynik niż samo nastawienie. U tych zawodników nie mam wątpliwości co do nastawienia. Na podstawie wewnętrznej analizy spróbujemy znaleźć rozwiązanie problemów. Podkreślam, że musimy pozostać przy tym, co robiliśmy dobrze przez tyle spotkań.

[La Sexta] Mówi pan, że niektórzy mają inne interesy niż klub. Czy pana boli ta cała krytyka?
Mnie boli to, że ostatnio przegraliśmy. Mnie to boli jako madridistę, mnie boli każda porażka. Tym bardziej, gdy mogliśmy zostać liderem i pokonać Barcelonę. To mnie boli. Ja mogę wpłynąć teraz na to, co zależy ode mnie, czyli skupić się na mojej pracy. Nie mogę kontrolować tego, co się mówi czy komentuje. Skupiam się na sobie i wierzę, że zdołamy odzyskać to, co robiliśmy dobrze, żeby wygrywać mecze. Nic więcej.

[AS] Czy po Klasyku bał się pan o swoją posadę? Czy potrzebował pan tego publicznego wsparcia od prezesa?
Pracuję w piłce od wielu lat. Dlatego mocno wierzę, że dwie porażki nie zmienią drastycznie tego, co wcześniej robiliśmy dobrze. To tylko nam pomoże mocniej stąpać po naszej drodze. Fakt wystąpienia prezesa i wzięcia na siebie odpowiedzialności oraz wsparcia trenerów i drużyny wydaje mi się pozytywne. Widzę to jako pomoc i trzeba tak to oceniać. Musimy pozostać zjednoczeni, bo to będzie kluczem do uzyskania celów, o których mówiłem wcześniej.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!