Advertisement
Menu
/ bernabeudigital.com

Cristiano: Nienawiść mnie motywuje

Pełne wypowiedzi z dziennika <i>The Times</i>

– Przyznaję, że nie jestem najskromniejszy na świecie. Jednak nie jestem też fałszywy. W jakiś sposób czuję się skromny, bo lubię się uczyć. Lubię wyciągać wnioski z innych dyscyplin i najlepszych sportowców. Mogę poprawić się w pewnych aspektach, to interesująca sprawa. Człowiek może być skromny, bo chce się uczyć. Jednak ja jestem najlepszym sportowcem na świecie – powiedział Cristiano w pełnej rozmowie z dziennikiem The Times.

– Wyjazd z Madery był jednym z najgorszych dni w moim życiu. Codziennie płakałem. Nie mogę wyobrazić sobie, że zostawiam mojego syna w innym mieście na dwanaście lat. Nie winię rodziców za pozwolenie mi na odejście, bo oni starali się dać mi szansę. Było jednak trudno. Wtedy żyłem razem z rodzicami i rodzeństwem, a nagle byłem sam.

– Siedziałem jednego dnia w szkole w Lizbonie i nagle coś strzeliło mi do głowy, coś się we mnie złamało. Zapytałem siebie co ja tutaj robię. Tęskniłem za rodzeństwem i rodzicami, więc poszedł porozmawiać z dyrektorem i powiedziałem, że chcę zrezygnować i wrócić do domu. Że nie chcę tam być. On odpowiedział, że mam tylko dwanaście lat i wielki potencjał. Mówiono mi, że mogę zostać profesjonalistą. Ci ludzie pomogli być silni psychicznie, także koledzy. Poza tym rodzicie naciskali na mnie, żebym został. Oni twierdzili, że to po prostu gorszy moment. Tamtej nocy dalej płakałem, ale w ciągu kilku dni wszystko się poprawiło.

– Mój ojciec był alkoholikiem, ja to widziałem. On nie był ojcem, o którym marzyłem, ale oczywiście go kochałem. Jednak nigdy nie miałem takiej prawdziwej rozmowy z tatą, jak na przykład teraz mam z wami, nigdy. Nigdy w życiu. Jednak zawsze mnie wspierał i powtarzał, że muszę być ambitny. Teraz jestem dumny i lubię myśleć, że niezależnie od tego, gdzie jest, to może zobaczyć, co robię i co osiągnąłem.

– Kiedy mój ojciec umierał, był w szpitalu w Londynie, nie było z nim dobrze. Powiedziałem Fergusonowi, że chcę do niego jechać, chociaż to był kluczowy moment sezonu. On odpowiedział, że futbol nie znaczy nic w porównaniu do mojego taty i jeśli chcę, mogę jechać. Zawsze będę to doceniać.

– Nie przejmuję się, że ludzie mnie nienawidzą, bo to coś, co motywuje. Kiedy gram na wyjeździe, to wszyscy są przeciwko mnie, ale trzeba widzieć dobre rzeczy w tym, że ludzie cię nienawidzą. Potrzebuję wroga, to część biznesu. Wszyscy krzyczą, gdy mam piłkę, to nic nowego, tak jest od 18. czy 19. roku życia. To nie jest dla mnie problem, to mnie motywuje.

– Manchester był dla mnie świetną nauką. Tam zobaczyłem, że są zawodnicy, którzy przyjeżdżają na treningi godziny wcześniej. Scholes i Neville byli niewiarygodnymi wzorami. Neville był najbardziej profesjonalnym zawodnikiem, jakiego poznałem. Także Giggs. Od nich się uczyłem. Lubię przyjechać wcześniej na trening, wykonać pewne ćwiczenia na brzuch czy siłę. To przejąłem od weteranów. W tamtym wieku wszystko była dla mnie lekcją. Wiele nauczyłem się także od Fergusona, od jego sposobu podejmowania decyzji. Utrzymuję z nim kontakt, bo to wielki człowiek i wielki trener.

– Syn? Łatwo jest być rozpieszczonym, gdy budzisz się w wielkim łóżku, jesz jogurt ze świeżymi owocami, a w garażu widzisz szybkie samochody. Wczoraj zapytał mnie czy może mieć iPhone'a 6. Odpowiedziałem, że nie, że do kogo on chce dzwonić. „Do ciebie, tato”, odpowiedział. Powiedziałem mu, że będę dzwonić do babci i ona będzie dawać mu telefon. Jednak w życiu dzieci nie da się wszystkiego kontrolować, one mają swoje życie. Jedną ze spraw, które mogę kontrolować, jest edukacja, to najlepszy prezent dla dziecka. Dużo rozmawiamy, daję mu rady i wpajam wartości. Jednak poza tym nie mogę kontrolować za wiele.

– Cristiano wiele zmienił. Dla mnie marzeniem było posiadanie dziecka tak wcześnie, w wieku zaledwie 25 lat. On zmienił mój sposób myślenia, on mnie zawsze wspiera i zawsze się uśmiecha. Chce być bramkarzem, chociaż popycham go do grania na mojej pozycji, do strzelania goli. Ostatecznie zostanie tym, kim zechce.

– Codzienność? Zachowuję dyscyplinę i zaangażowanie. Budzę się o godzinie 8. Po godzinie 9 rozciągam się, wykonuję ciężką rozgrzewkę. Idę na siłownię, wykonuję brzuszki i różne ćwiczenia rozciągające. Potem mam masaż, posiłek i krótką drzemkę. Po południu druga taka sesja. Jedzenie? Czasami jem i piję niezdrowe rzeczy. Potrafię wypić od czasu do czasu kieliszek wina. W niedzielę zawsze jemy w domu hamburgery i pijemy Coca-Colę. Trzeba zachowywać równowagę.

– Nerwy? Kiedy strzelam karnego, robię się nerwowy, serce bije szybciej. Kiedy byłem młodszy, w ważnych momentach często się denerwowałem. To poprawia się z doświadczeniem. To część rozwoju, wszyscy jesteśmy ludźmi. Na nerwy pomaga głębokie oddychanie i kiedy jestem nerwowy, zawsze to robię.

– Koniec kariery? Muszę być szczery, futbol to część mnie, część mojego szczęścia. Nie mówię, że nie będę szczęśliwy, kiedy będę robić coś innego, jak siedzieć w domu, odpoczywać, spotykać się z przyjaciółmi, chodzić do baru, wyjeżdżać na wakacje… To odczucia podobne do tych piłkarskich, ale futbol sprawia, że jestem szczęśliwy. To moja praca, ale też coś, co mnie cieszy. Wiele zdobyłem dzięki piłce. Dlatego muszę poświęcać jej maksymalnie dużo czasu. Skończę karierę za 4-5 lat i wtedy będę żyć jak król z rodziną i przyjaciółmi.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!