Advertisement
Menu
/ Marca

Di María: Zawsze będę wdzięczny kibicom Realu

Wywiad dla dziennika <i>MARCA</i>

Jak czujesz się w PSG? Aklimatyzujesz się?
Tak, krok po kroku przyzwyczajam się do wszystkiego. Otworzono tutaj przede mną drzwi od pierwszego dnia i udzielono wielkiej pomocy mi i mojej rodzinie. To pozwoliło szybko wejść do drużyny, adaptuję się coraz bardziej – powiedział Ángel Di María w wywiadzie dla dziennika MARCA.

Twoje życie jest teraz inne w porównanie do tego, które prowadziłeś w Madrycie?
Życie jest podobne. To cudowne miasto, podobnie jak Madryt. Paryż jest spektakularny, wszyscy o tym wiedzą. Robię tutaj podobne rzeczy.

Czego brakuje do pełnego zadomowienia się w PSG?
Trochę brakuje. Muszę dalej wchodzić do ekipy. Nie jest łatwo przyjść do klubu i od razu zrozumieć piłkarzy czy system gry od pierwszego dnia. Ja robię to krok po kroku. W każdej drużynie miałem podobnie. W Realu było wiele kontr, gra była bardziej wertykalna, tutaj jest więcej rozgrywania, krótkiego grania, kontrolowania piłki. Trzeba się do przyzwyczaić.

Więc PSG jest podobne do Realu Carlo?
Dosyć inne. U Carlo graliśmy piłką, ale zawsze szukaliśmy najbardziej kontr ze względu na charakterystykę zawodników. Tutaj styl jest bardziej podobny do Barcelony, utrzymuje się przy piłce i gra krótko, bo mamy zawodników, żeby tak robić. Idzie nam świetnie.

Może przez ten styl wiele kosztuje cię znalezienie swojego miejsca?
Tak, być może, ale w ostatnim meczu czułem się bardzo wygodnie. Rozmawiałem z trenerem i powiedział, żeby starał się bardziej chronić piłkę, nie atakować tak wertykalnie. Poszło mi bardzo dobrze.

W karierze musiałeś dostosowywać się także do wielu pozycji. U Ancelottiego doszedłeś do gry w środku pola?
Tak, zawsze powtarzałem, że dostosowywałem się do każdej pozycji, jaką mi zaproponowano. Z Mourinho grałem na prawej stronie i szło dobrze, teraz znowu tam występuje, podobnie jest w kadrze. To pozytywna sprawa, bo oznacza dla mnie mniejsze zmiany.

Czułeś jakieś zobowiązanie wobec PSG, kiedy po odejściu z United wybrałeś Paryż?
Być może, bo mogłem przejść tam wcześniej, ale z różnych powodów finansowych nie udało się i ostatecznie przeszedłem z Realu do United. Tego lata miałem kolejną szansę i nie mogłem odmówić, bo koledzy świetnie wytłumaczyli mi projekt i wypowiadali się o nim w dobrych słowach. Pokazali, że to rozwijający się klub.

Czy PSG może wygrać Ligę Mistrzów?
Tak, ma do tego zawodników i potrzebuje tego klub. Do zwycięstwa potrzeba trochę szczęścia, mówiłem o tym w Realu i czas przyznał mi rację tym golem Sergio, tym szczęśliwym uderzeniem. Ta drużyna ma to, czego trzeba, jakość, ludzi chcących dokonać czegoś wielkiego, ale potrzebujemy także szczęścia.

Presja otoczenia jest tutaj taka, jak w Madrycie?
Jest trochę mniejsza, zauważasz nacisk na wygranie Ligi Mistrzów, który zaczyna się od prezesa. Wszyscy zawodnicy tego chcą, chociaż wszyscy wiedzą, że nie jest o to łatwo i że trzeba iść od meczu do meczu. To trudna sprawa, ale przeciwko Realowi stanęliśmy na wysokości zadania, a to jedna z czterech najlepszych ekip w Europie. Mogliśmy nawet wygrać, chociaż także przegrać to spotkanie.

Zrozumiałeś krytykę, jaka spadła na was po tym starciu?
Ludzie myślą, że wszystkie mecze trzeba wygrywać po 5:0. Przetwarzają to, co widzą na zewnątrz i tak myślą, ale wcale tak nie jest. Na przeciwko stał Real Madryt, który był niedawno mistrzem, który mógł dojść w poprzednim roku do finału, a nie zrobił tego, bo zabrakło mu trochę szczęścia. Mimo wszystko pojedziemy na Santiago Bernabéu po wygraną, jak robimy to we wszystkich spotkaniach.

Jak oceniasz Real Beníteza? Jest tak defensywny, jak mówi się w Hiszpanii?
Oceniam go dobrze. Nie sądzę, że to aż tak defensywna drużyna, ale mówi się wiele na ten temat, bo nie tracą goli. Czasami mogą ustawić się w tak w meczu z powodu sytuacji, ale Real zawsze będzie wielkim klubem, będzie walczyć o wszystko, a trener i zawodnicy zawsze będą rozwiązywać swoje problemy.

Ten Real mocno różni się od tego, który opuszczałeś w 2014 roku?
Tak. Sądzę, że w tych latach następowały różne etapy, lepsze i gorsze chwile, a ostatnim spektakularnym było wygranie La Décimy. Jednak tamta końcówka sezonu była wspaniała, wygrywaliśmy wszystkie mecze, byliśmy lepsi w każdym starciu w Lidze Mistrzów. Na koniec wszyscy się bali tej ekipy, a ona pokazała siłę w Monachium.

Czujesz łaskotanie na myśl o powrocie do Madrytu?
Łaskotanie miałem już w Paryżu. Zobaczyłem się z ludźmi z klubu i kolegami, których bardzo lubię. Poza tym przechodziłem kontrolę antydopingową, więc mogłem z nimi porozmawiać. Byłem oczywiście bardzo szczęśliwy, że ich widzę, a teraz pięknie będzie wrócić do Madrytu w innej koszulce.

Jakie PSG zobaczymy więc na Bernabéu?
Odważną drużynę, która wyjdzie po zwycięstwo w meczu od samego początku, które będzie szukać utrzymania się przy piłce. To będzie starcie dwóch rywali o ogromnym potencjale, mamy wiele do przeanalizowania, ale wyjdziemy po wygraną, jak robimy to na każdym stadionie.

Spotkanie z madridistas też będzie wyjątkowe, prawda?
Tak, nigdy ich nie zapomnę. Odszedłem w najpiękniejszym momencie Realu, po zdobyciu La Décimy. Wyjątkowa była ostatnia owacja w ostatnim meczu. Zawsze będę wdzięczny kibicom Realu za to, co mi dali. Wszystko, co robiłem, było po to, żeby ludzie cieszyli się. Złe lub dobre przyjęcie to już ich sprawa, ale zawsze starałem się dać z siebie wszystko, co najlepsze dla koszulki Realu Madryt.

Jeśli strzelisz gola będziesz świętować?
Nie, już o tym mówiłem, nie będę świętować przez szacunek dla kibiców i moich kolegów. Spędziłem w Madrycie cudowne lata.

Bierzesz w ciemno spotkanie z Realem w finale Ligi Mistrzów?
Biorę w ciemno finał z PSG, to byłoby niesamowite i bardzo ważne dla wszystkich, przeciwko Realowi czy jakiejkolwiek innej ekipie.

Grałeś z Cristiano, teraz występujesz z Ibrahimoviciem. Co macie wspólnego?
Że są ludźmi, którzy chcą wszystko wygrywać, mają to w środku. Miałem szczęście móc grać z Leo, Cristiano i teraz Ibrahimoviciem. Na pewno w przyszłości będzie to wywoływać szczęśliwe wspomnienia, bo miałem okazję zagrać z trzema wielkimi zawodnikami.

Cristiano i Messi zawsze chcieli mieć cię obok siebie.
Cóż, jestem wdzięczny za ich słowa. Obym teraz mógł podarować wiele asyst Ibrahimoviciowi. Podoba mi się gra także z nim.

Messi czy Cristiano? Teraz możesz odpowiedzieć na to bez problemu?
Nie [śmiech]. To prawda, co zawsze mówiłem, że obaj są najlepszymi zawodnikami na świecie, tak jest, mówię to z pełną szczerością. Dlatego co roku siedzą na gali i czekają na Złotą Piłkę. Nie wybieram ani tego, ani tego, obaj są najlepsi.

Czy Benzema jest tak ważny w Realu Beníteza jak był w tym Ancelottiego?
Dla mnie szczerze to wyraźnie jeden z napastników, z którymi grało mi się najlepiej. To spektakularny zawodnik, ma wszystko, żeby grać głębiej, ma umiejętności, strzela gola, ma wizję gry i był jednym z graczy, z którymi najlepiej się rozumiałem.

Czy podpisałbyś się ponownie pod listem, jaki opublikowałeś w Marce?
Nie pisałem tego z żalem, chciałem tylko wyjaśnić wszystkie sprawy, jakie o mnie opowiadano. Jeśli wyszedłbym dzisiaj na Bernabéu i otrzymał gwizdy, to z powodu tego wszystkiego, co o mnie wtedy mówiono. Moim zamysłem zawsze było zostanie, nigdy odejście, nie za bardzo wiem, co stało się w środku, to bardziej sprawy agentów. Tak czasami jest w futbolu, odszedłem z Realu jak odszedłem, ale zapamiętałem najpiękniejszą sprawę, ostatnią owację na Bernabéu. Po niej pozostałem spokojny.

To zamknięty etap…
Tak, zamknąłem go przejściem do United, a teraz myślę o wygrywaniu tytułów z PSG. Celem jest znowu wygranie wszystkiego i zajście jak najdalej w Lidze Mistrzów.

A co stało się w United?
Zacząłem świetnie, potem miałem problemy z ludźmi z klubu, zacząłem siadać na ławce. Tak już jest. Potem doszło do włamania w moim domu i chciałem jak najszybciej stamtąd odejść.

Jak podoba ci się liga francuska?
Liga jest tutaj bardzo trudna, mecze są skomplikowane i trzeba grać na maksa, żeby wygrać. Nie można marnować czasu, bo nie zawsze udaje się wyjść z kłopotów.

A śledzisz rozgrywki w Hiszpanii?
Oglądam je od czasu do czasu. Mam tutaj wielu kolegów i wysyłam im gratulacje, gdy osiągają sukcesy. Kiedy odchodzisz z jakiegoś klubu, zawsze zostawiasz jakichś przyjaciół.

Real jest faworytem do mistrzostwa?
Tak, Real jest w dobre dyspozycji, ale ostatecznie zawsze jest tak samo: Real i Barcelona powoli odskakują reszcie i wtedy patrzymy, co si dzieje. Uważam, że Barcelona traci wiele bez Leo i Iniesty, ale ich zmiennicy dobrze zareagowali. Przyzwyczajenie się do gry z nimi jest trudne, gdy ich brakuje.

A kto jest gorszym rywalem w Lidze Mistrzów, Real czy Barcelona?
Obie ekipy. Real ma pewne braki spowodowane kontuzji, ale ci wchodzący radzą sobie dobrze. To zawsze najlepsze ekipy i trzeba rywalizować na maksymalnym poziomie, żeby je pokonać.

Di María o różnych postaciach:
Florentino: Nie miałem z nich wielkich stosunków, taka jest prawda, ani przy transferze do klubu, ani przy odejściu. Odszedłem jak odszedłem, ale nie mam do nikogo żalu. To prezes, który wykonuje swoją pracę. Kiedy mnie kupował, to zgodziłem się, kiedy musiałem odejść, odszedłem.

Ancelotti: Świetny trener, jak cały jego sztab. To wielki człowiek, zaufał mi w jednym z moich najtrudniejszych momentów w karierze i jestem mu za to wdzięczny. Dzięki niemu mogłem zostać wybrany w tamtym okresie do najlepszej jedenastki świata.

Cristiano: Dzieliliśmy razem wiele ważnych spraw. To wspaniały człowiek, jest inny od tego, co pokazuje na murawie. Ludzie myślą, że jest dokładnie taki sam, ale jest inaczej. Można opisać, że chce wygrywać wszystko, chce zdobywać bramki i boli go, gdy drużyna nie wygrywa lub on nie trafia do siatki. Poza boiskiem jest wielkim człowiekiem. Wygrał wszystko, co wygrał, dzięki temu, jaki jest.

Keylor Navas: Mówiono wiele o De Gei, ale sądzę, że to wzmocniło Keylora. Wytrzymał, co miał wytrzymać, a ja bardzo cieszę się z jego sytuacji, bo przeżywałem podobne chwile, kiedy przychodzili zawodnicy z większymi nazwiskami, a ja i tak grałem. Z nim było mniej więcej podobnie: miał przyjść inny bramkarz, a on miał odejść. Pokazał, że jest jednym z najlepszych. Ma to, na co zasługuje.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!