Navas: Płynąłem pod prąd, ale jestem silniejszy

Keylor Navas wziął udział w konferencji prasowej przed meczem reprezentacji Kostaryki z Republiką Południowej Afryki. Bramkarz Realu Madryt wyjawił między innymi, że czuje się „szczęśliwy” ze swojej aktualnej dyspozycji. Podkreślał jednak, że wszystko zawdzięcza pracy i poświęceniu, a wszelkie przeciwności sprawiły, że jest jeszcze silniejszy. Keylor, który w spotkaniach towarzyskich z RPA i USA po raz pierwszy przywdzieje opaskę kapitańską, analizował również sytuację w reprezentacji. Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi Kostarykanina.

– Nigdy nie miałem łatwo, gdziekolwiek nie poszedłem. Ale, jak to się mówi, „klamka zapadła" i trzeba było płynąć pod prąd. Jednak kiedy płyniesz pod prąd, stajesz się silniejszy.

– Wiele razy przychodzi się do miejsca, w którym są osoby, które były tu wcześniej i mają wielką historię. Dlatego trzeba pracować i krok po kroku iść do góry, by wygrać swoją szansę. Miałem to szczęście, że czekałem tylko rok, by otrzymać szansę, bo inni musieli czekać dłużej. Bóg przygotował mnie, bym w odpowiednich momentach był w najlepszej formie fizycznej i psychicznej.

– Dzięki Bogu wykonuję dobrą robotę. Pracowałem bardzo długo, by wykorzystać szanse, kiedy te nadejdą. Nigdy nie wyszedłem na boisko myśląc, że wykonam dobrze pewne rzeczy, by ktoś mnie zauważył. Futbol to moja praca i pasja. Jestem szczęśliwy i spokojny w Realu Madryt. Mam nadzieję pozostać tu na wiele lat.

– Kiedy jestem tylko zdrowy, to zawsze przyjeżdżam na reprezentację i jestem szczęśliwy. Kiedy przyjeżdżam, to zawsze daję z siebie wszystko dla mojego kraju. Każe spotkanie reprezentacji to motywacja. Skupmy się na naszej pracy. Musimy być poukładani z tyłu i zrobić wszystko, co pomoże nam awansować na mundial. Nie chcemy nagród indywidualnych, tylko grupową, którą jest awans.