Advertisement
Menu
/ as.com

Miguel Ángel: Słyszałem, że Keylor trenuje niczym dzika bestia

Były golkiper Realu o przeszłości i teraźniejszości między słupkami

Miguel Ángel to były bramkarz Realu Madryt, który występował dla Królewskich w latach 1968–1986. Jednocześnie, nie licząc Keylora Navasa, jest ostatnim golkiperem Los Blancos, któremu udało się zachować czyste konto w trzech pierwszych ligowych spotkaniach. Z tej też okazji AS postanowił przeprowadzić z nim krótki wywiad.

Wraca pan na języki ludzi po czterdziestu latach. Od pana czasów aż do soboty żadnemu bramkarzowi Królewskich nie udało się zachować czystego konta w trzech pierwszych spotkaniach ligowych.
To wciąż jedynie ciekawostka. Nie chodzi o fałszywą skromność, po prostu nie wiedziałem o tym, gdyż statystyki to wynalazek futbolu XXI wieku. Tak czy inaczej to dowodzi klasy Keylora i wystawia mu dobrą laurkę.

Pokonać pana nie zdołał Racing Aitora Aguirre, Oviedo Galana ani Hércules Barriosa. Nie zapominajmy, że w czwartej kolejce drogi do pańskiej siatki nie znalazł także Betis Anzardy. Dopiero Germán Dévora z Las Palmas przerwał tę passę…
Zawsze zaczynałem każdy kolejny sezon niesamowicie zmotywowany, jednak kluczem do sukcesu była obrona. Sol, Pirri, Benito i Camacho spędzili w drużynie wiele lat i byli gwarancją bezpieczeństwa dla bramkarzy.

Na pańskim miejscu mógł więc znaleźć się równie dobrze García Remón.
To prawda. Zmienialiśmy się tylko, gdy któryś był kontuzjowany. Rywalizacja była tak zażarta, że zwykła wizyta w gabinecie lekarskim zabierała ci pierwszy skład.

Bernabéu już wtedy było tak wymagające jak teraz? Można było usłyszeć gwizdy?
Gra na tym stadionie nigdy nie była łatwa. Zdarzało się, że zadrżały ci kolana. Real Madryt zawsze miał w swych szeregach bramkarzy na niezwykle wysokim poziomie, ponieważ tutaj każdy błąd oznacza miejsce na okładce i niekończące się dyskusje. Kiedy przychodziłem tu w bardzo młodym wieku, mieliśmy Betancorta, Araquistaina i Junquerę… Tak jak powiedziałem, tutaj zawsze grywali golkiperzy z najwyższej półki.

Czy pana zdaniem Keylor prezentuje poziom pozwalający mu bronić barw Realu Madryt?
Z opowieści słyszałem, że w Valdebebas trenuje niczym dzika bestia i wciąż stara się wyeliminować wszelkie mankamenty. Ma bardzo dobre warunki, o czym zresztą stale się przekonujemy. Widzę tylko jedno „ale”…

Jakie?
Brakuje mu doświadczenia w najważniejszych meczach. Przynajmniej jeśli chodzi o klubową piłkę. Widziałem jego występy dla Kostaryki na mundialu. Levante to jednak nie to samo co Real Madryt. Wszystkiego się dowiemy, gdy nadejdą derby Madrytu, El Clásico czy decydujące starcia w Lidze Mistrzów. Ja w niego wierzę.

Bernabéu skandowało jego imię po potyczce z Betisem.
To bez cienia wątpliwości bardzo podbudowało jego pewność siebie. Na Bernabéu trudno o to, by publika skandowała imię bramkarza. Cały splendor zazwyczaj jest zarezerwowany dla goleadorów. Keylorowi wyszło na dobre pozostanie w stolicy Hiszpanii. Na Cornellà było widać jego zaangażowanie. Navas pod każdym względem czuje się golkiperem Realu Madryt.

Cień Casillasa może się jednak ciągnąć jeszcze długo…
A nie powinno tak być. Iker to wspaniały zawodnik, wychowanek, który przez 16 lat wygrał tu wszystko i był idolem. Każdy etap jednak kiedyś się kończy i nadchodzi dzień pożegnania z Realem Madryt. Trudno to przyznać, ale to nieuniknione. Spędziłem w tym klubie 18 lat. Możecie sobie wyobrazić, jak trudno powiedzieć „to koniec”.

Moje pokolenie doskonale pamięta pana zieloną bluzę bramkarską i zwinność między słupkami. Był pan „kotem”.
Podobał mi się ten pseudonim. Nie byłem wysoki, jednak nadrabiałem to refleksem i wysiłkiem na treningach. W ten sposób nabierałem zwinności.

Rozegrał pan prawie 350 meczów w Realu Madryt. Zostawił pan tutaj swój ślad.
I naprawdę jestem za to losowi wdzięczny.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!