Advertisement
Menu
/ Marca

Bez bocznych obrońców nie ma szerokości gry

Poważny zarzut wobec taktyki Beniteza

W piłce znalezienie perfekcyjnego koca jest niemożliwe. Coś takiego nie istnieje. Nie udało się go wymyślić żadnemu trenerowi. To odwieczny problem. Pierwszy zobrazował to brazylijski szkoleniowiec Tim: „Futbol to za krótki koc, bo jeśli przykryjesz nogi, odkrywasz głowę, a jak nakrywasz głowę, to odsłaniasz nogi”.

Dokładnie coś takiego można zaobserwować w obecnym Realu Madryt. Benítez stara się, żeby jego ekipa lepiej broniła i udaje mu się tracić mniej goli czy rzadziej dopuszczać rywali do celnego strzału. Jednak domknięcie defensywy ogranicza atak. Jedną z najłatwiejszych spraw do poprawienia w obronie są boczni defensorzy, którzy mogą zostawać na swojej połowie i nie odsłaniać przestrzeni za swoimi plecami. To właśnie dzieje się teraz w Realu. Danilo czy Marcelo nie grają na takiej wysokości, jak na przykład robili to obrońcy u Ancelottiego. W podstawowym ustawieniu Włocha obaj boczni obrońcy grali za połową i byli ustawieni wyżej niż środkowi pomocnicy. To pozwalało rozszerzać grę już od pierwszych podań w danej akcji. To defensorzy rządzili skrzydłami, bo wykorzystywali zejścia Jamesa czy Cristiano do środka.

W tym sezonie ataki Danilo czy Carvajala oraz Marcelo są ograniczone. Można zauważyć, że obrońcy zostają przy linii środkowej i grają za Kroosem i Modriciem. Można wierzyć, że kiedy drużyna lepiej zrozumie mechanizmy obronne Beniteza, to boczni obrońcy zaczną grać wyżej. Zresztą po starciu z Galatasarayem Marcelo zapewniał, że trener go nie ogranicza. Rzeczywistość jest jednak na razie inna, a spotkanie w Gijón nie jest jedynym dowodem. Widać to było we wszystkich sparingach, chociaż kiedy w tych meczach utrzymywał się niekorzystny wynik, to obrońcy zaczynali wychodzić do przodu.

MARCA stwierdza, że posiadanie takich bocznych defensorów i ograniczanie ich w ataku jest sprzeczne z naturą. Drużyna przede wszystkim traci szerokość gry, która jest kluczowym założeniem przy ścieraniu się z zamkniętą na swojej połowie obroną. Szerokość pozwala rozciągać formację defensywną rywala i przechodzić krok po kroku coraz bliżej bramki przez rozgrywanie piłki.

Jeśli drużyna nie ma typowych skrzydłowych przywiązanych do linii, to właśnie obrońcy muszą rozciągać formacje rywala i pojawiać się w wolnych sektorach boiska. Wielką zaletą bocznych obrońców Królewskich jest to, że mogą rozwijać dwa typy akcji: dobiegać do linii końcowej i dośrodkowywać lub wchodzić do środka i nawet uderzać. Danilo ma taką różnorodność i przypomina bardzo Marcelo, Carvajal mimo wszystko woli pozostawać poza polem karnym.

Co ciekawe, w sieci po meczu ze Sportingiem furorę zrobił kadr z 18. minuty meczu, w którym doskonale widać to, o czym dzisiaj pisze MARCA – to ujęcie znajdziecie tutaj.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!