Wisła przygotowana i... ukarana

Delegat UEFA Belg Fernand Meese ocenił organizację meczu Wisła - Real Madryt bardzo pozytywnie. W raporcie przesłanym do Nyonu (Szwajcaria) napisał m.in.: "Bardzo dobra organizacja meczu, znakomita organizacja zabezpieczenia". Mimo tak pozytywnego raportu Wisłę czeka kara finansowa.
Stanie się tak za sprawą nieodpowiedzialnego pseudokibica, który siedząc na sektorze C rzucił w kierunku sędziego petardę. Niebawem, po posiedzeniu komisji dyscyplinarnej UEFA Wisła zostanie poinformowana o wysokości nałożonej kary. Prawdopodobnie kwota wyniesie klikadziesiąt tysięcy złotych.

Tymczasem Wiślacy już są w Madrycie i okazało się, że wylecieli z Balic bez lidera zespołu, Mirosława Szymkowiaka! Choć są to jeszcze niepotwierdzone informacje, "Szymek" doznał prawdopodobnie urazu na ostatnim treningu i dziś około godziny 10 widziano go w okolicach stadionu przy ul. Reymonta. Mówi się o urazie mięśnia czworogłowego uda.
O nadchodzącym meczu wypowiedział się też trener Kasperczak: - Jedziemy tam, żeby wygrać, a nie żeby się bronić. "Henry" zdaje sobie jednak sprawę z przepaści dzielącej jego klub, od wielkiego Realu: - Różnica sportowa jest znaczna, tam jedna noga kosztuje olbrzymie kwoty. Pieniądze stanowią dużą różnice. Spójrzmy na Chelsea, nakupowali zawodników i robią wyniki. Pewnie, że zdarzają im się gorsze mecze. Nie można też rozumować, że patrząc na pieniądze, Real powinien wygrać 10:0. Oni mogą z nami przegrać, tak też się może zdarzyć.
Szkoleniowiec Wisły nie wierzy w jakiekolwiek odpuszczanie meczu przez Królewskich: - To są zawodowcy, to jest za poważna drużyna, za poważna impreza. Poza tym w pierwszym meczu przed własną publicznością będą chcieli się pokazać z najlepszej strony. Będą się rozkręcać wraz z upływem sezonu zwłaszcza że doszli nowi zawodnicy: Owen i Woodgate (którzy nie zagrają w tym meczu. Nie zostali zgłoszeni do el.LM - przyp. Hugo). To jest biznes, oni mają długi sezon, wiele spotkań, muszą to brać pod uwagę. Nasz przeciwnik ma taki styl, że atakuje, nawet tutaj grali bardzo wysoko. Ustawiają dobry blok, są dobrze zorganizowani, gdy jakościowo im wszystko wychodzi wówczas są niebezpieczni.
Henryk Kasperczak wciąż wierzy w zwcyięstwo: - Wiele zależy od jakości gry każdego z nas - odpowiada Kasperczak - Nasz zespół jest doświadczony, nie mamy co się bać. O wyniku zadecyduje kwestia dnia, indywidualnej formy zawodników. Dobra gra poszczególnych zawodników da jakość kolektywną. I Real, i Wisła dobrze grają w piłkę, teraz pozostaje kwestia skuteczności, i dobrego dnia. Na pewno wyjazdy zawsze są trudniejsze. Nie ma takiego zespołu, który każdy mecz wyjazdowy rozegra fantastycznie. Oczywiście czasem zdarzają się wyjątki jak nasze mecze z Lazio czy Schalke - zakończył "Henry".
Z kolei Marek Zieńczuk, lewoskrzydłowy drużyny Białej Gwiazdy zadowoliłby się jedynie... awansem! - Jedziemy tam po zwycięstwo, w tamtym sezonie kilka zespołów pokonało Real na ich boisku więc jest to możliwe - mówi reprezentant Polski. Zieńczuk komplementuje golkipera Realu Ikera Casillasa i swojego rywala z lewej strony boiska, Michela Salgado: - Casillas to bardzo dobry bramkarz, niewiele ma słabych punktów. Wszystkie elementy wyszkolenia bramkarskiego wykonuje znakomicie, ale nie ma bramkarzy niepokonanych, gdy zostaje oddany doskonały strzał. Z kolei Michel Salgado nieprzypadkowo znalazł się w Realu, może mniej udziela się w ofensywie, ale wykonuje ciężką pracę w obronie. Jest reprezentantem swojego kraju. Gra przez cały sezon na równym, wysokim poziomie.

Wszystko, jak zwykle, zweryfikuje boisko. Mało kto jednak spodziewa się, by Wiślacy z Madrytu wywieźli choćby remis, a co dopiero wywalczyli awans. Jednak wszyscy dobrze wiemy, że w futbolu wszystko jest możliwe...