Advertisement
Menu
/ marca.com

Królewscy Latynosi

James i Chicharito kluczowi w ostatnich spotkaniach


W najtrudniejszych chwilach sezonu dwaj gracze pochodzący z Ameryki Łacińskiej postanowili wziąć ciężar na swoje barki. Chodzi oczywiście o Javiera Hernandeza i Jamesa Rodrigueza. Obaj byli kluczowi w awansie do półfinału Ligi Mistrzów. Zarówno Meksykanin, jak i Kolumbijczyk znaleźli się zresztą w najlepszej jedenastce rewanżowych spotkań ćwierćfinałowych Champions League.

Real Madryt kontynuuje drogę po obronę tytułu zdobytego w Lizbonie. Rok temu James i Chicharito nie byli jeszcze piłkarzami Los Blancos, jednak teraz Królewscy to właśnie ich talentowi zawdzięczają to, że wciąż mają szansę na powtórzenie sukcesu osiągniętego w stolicy Portugalii.

Chicharito przez kilkanaście ostatnich godzin był na ustach wszystkich. Jego bramka w końcówce potyczki z Atlético sprawiła, że kibice wychwalają go pod niebiosa. Środowy gol pokazuje, że napastnik jeszcze nie złożył broni i dał Ancelottiemu jasny sygnał, że zasługuje na kolejne szanse. Do tej pory Javier nie dostawał ich zbyt wielu, jednak w ogólnym rozrachunku na pewno ich nie marnował. Meksykanin wpisał się na listę strzelców sześć razy w ciągu 874 minut rozdzielonych na 25 spotkań. Niemniej nie należy zapominać, że zaledwie siedmiokrotnie wybiegał w podstawowym składzie.

Gracz z numerem 14 na plecach strzela i asystuje, jak chociażby w starciu z Málagą, gdy wyłożył piłkę na tacy Cristiano. Portugalczyk odwdzięczył mu się za to w środę. Najładniejszą akcją w pojedynku z Andaluzyjczykami była jednak ta, w której do siatki trafił James. Bramka padła po serii zagrań, którymi popisać się są w stanie tylko najlepsi. Kolumbijczyk na przestrzeni całego sezonu udowadnia, że spełnia wszystkie wymogi, by być uważanym za zawodnika ze światowego topu.

Tamta bramka była czternastą w debiutanckim sezonie króla strzelców ostatnich mistrzostw świata. A przecież były piłkarz AS Monaco przez dwa miesiące był kontuzjowany. Podczas nieobecności Rodrigueza więcej niż sam zawodnik straciła jednak drużyna. Jego uraz zbiegł się w czasie z kryzysem formy podopiecznych Carlo Ancelottiego. Zespół wrócił na właściwe tory w momencie, gdy powrócił on i Luka Modrić. Teraz, kiedy grać nie mogą ani Modrić, ani też Benzema i Bale, talent Jamesa i zmysł Chicharito powinny ciągnąć Królewskich do przodu. Latynosi mogą okazać się decydujący na ostatniej prostej sezonu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!