Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Brazylia ogrywa Chile po asyście Danilo

76 minut Marcelo w Londynie

Na stadionie Emirates w Londynie spotkały się dzisiaj reprezentacje Brazylii i Chile. Dla obu drużyn był to kolejny sprawdzian przed Copa América, ale w Chile zapowiadano to spotkanie także jako rewanż za 1/8 finału zeszłorocznego mundialu, gdzie do ćwierćfinału po karnych awansowali Canarinhos. Marcelo wystąpił od pierwszej minuty w podstawowej linii obrony obok Danilo, Silvy i Mirandy. Brazylijczycy zmienili środek pola i atak względem meczu z Francją. W tej strefie od początku zagrał tylko Neymar.

Mecz od pierwszej minuty był wyrównany, a Marcelo nie miał większych problemów w obronie, także dzięki dobrej współpracy z Coutinho. Warto wspomnieć, że Brazylia broniła dużo bliżej siebie w linii i Marcelo na ataki rywali czekał praktycznie w polu karnym, a bok szesnastki kryli wracający pomocnicy. W ataku obrońca Realu raczej się nie pokazywał. Trudno stwierdzić czy to przez presję wynikającą ze znanej wszystkim krytyki Dungi, czy przez fakt, że dzisiaj Neymara ciągnęło do prawej flanki i tamtą stroną w pierwszej fazie atakował zespół. Kiedy Marcelo już zaczął przekraczać połowę, to wspomniany pomocnik Liverpool rzadko go dostrzegał i schodził do środka. Pierwsza połowa na pewno nie była najlepszym spotkaniem dla Marcelo w jego karierze. Najlepszą ofensywną akcją gracza Królewskich była w 37. minucie wrzutka prawą nogą do niepilnowanego Costy, którego wykończenie pozostawiło sporo do życzenia. Jeśli chodzi o ogólną grę, to po kilkunastu minutach całkowitą kontrolę przejęli Chilijczycy, chociaż nie stworzyli tak naprawdę żadnej groźnej okazji.

Druga połowa rozpoczęła się podobnie do tej pierwszej. Marcelo był pierwszoplanową postacią w 57. minucie, kiedy w polu karnym starł się z Islą. Brazylijczyk nie utrzymał pozycji, znalazł się za rywalem, a ten upadł. Trenerzy i komentatorzy z Chile byli przekonani, że sędzia powinien był odgwizdać rzut karny. Po godzinie gry Dunga zaczął wprowadzać podstawowych zawodników do ofensywy, ale Brazylia dalej miała spore trudności z przejęciem kontroli nad spotkaniem. I dosłownie kiedy Chile grało najlepiej, a rywale najgorzej, to Canarinhos wyszli na prowadzenie. Ze środka boiska piłkę po ziemi w kierunku pola karnego wstrzelił Danilo, dopadł do niej Firmino, minął bramkarza i spokojnie wyprowadził Brazylię na prowadzenie. Trudno mówić o wielkim meczu Danilo, ale solidność w obronie i efektywność w ataku to atrybuty, których od bocznych obrońców wymaga Dunga. Defensor Porto wypełnia te cechy doskonale. Zaraz po bramce Marcelo został zmieniony. Co ciekawe, Brazylia zaczęła kontrolować spotkanie właśnie po golu i miała kilka niezłych akcji, które mogły przynieść kolejne bramki. Podobny scenariusz przerabiała ostatnio Francja. Wydaje się, że Dunga zbudował solidne podstawy pod zdyscyplinowaną drużynę z ogromnym talentem w ataku. Niewątpliwie Brazylia będzie liczyć się na czerwcowym turnieju.

To nie było łatwe spotkanie dla Marcelo, także z powodu presji, jaką w ostatnim okresie narzucił na niego sam selekcjoner. W obronie Brazylijczyk starał się grać uważnie, ale poprzeczka była podniesiona wysoko z powodu innego systemu defensywnego kadry. Marcelo ogólnie radził sobie dobrze, chociaż w drugiej połowie mógł doprowadzić do rzutu karnego. W ataku gracz Królewskich nie pokazał klubowego poziomu. Często koledzy grali środkiem, a sam Marcelo potrafił też dokonać gorszych wyborów. Jego najlepszą akcją była świetna wrzutka prawą nogą do Costy, który zmarnował niezłą okazję na bramkę. Trudno stwierdzić czy po tym zgrupowaniu obrońca Królewskich dostanie zaproszenie na Copa América. Podstawowym obrońcą pozostaje Filipe Luís. Marcelo powołanie dostał dzięki kontuzji Alexa Sandro i trudno o stwierdzenie, że na tym zgrupowaniu madridista przekonał do siebie Dungę.

Brazylia 1:0 (0:0) Chile
1:0 Firmino 73' (asysta: Danilo)

Skład Brazylii: Jefferson - Danilo, T. Silva, Miranda, Marcelo (76', Filipe Luís) - Souza (60', Elias), Fernandinho, D. Costa (62', Willian), Coutinho (60', Robinho) - Neymar i L. Adriano (60', Firmino).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!