Advertisement
Menu
/ fifa.com

Ancelotti: Kadra? Mam jeszcze sporo czasu

Włoch w wywiadzie dla FIFA.com

Wiele zostało powiedziane o panu i pańskich metodach, ale pańskim zdaniem jaki jest prawdziwy Carlo Ancelotti?
Jestem trenerem, który naprawdę lubi swoją pracę, który ciągle stara się czerpać z tego radość i który próbuje mieć dobre i bliskie stosunki z piłkarzami. Chcę być kimś, kto we współpracy z zawodnikami stara się osiągnąć cele, jakich oczekuje klub.

Na tym ultraprofesjonalnym poziomie jak ciężko jest cieszyć się pracą z zawodnikami?
Nie jest ciężko. W swojej karierze pracowałem na najwyższym poziomie z najbardziej odpowiedzialnymi i profesjonalnymi piłkarzami. Powiedziałbym, że im większy poziom, tym bardziej odpowiedzialni i profesjonalni są gracze. To wszystko ułatwia, szczególnie w Realu Madryt. Tutaj znalazłem bardzo skupioną i zmotywowaną grupę zawodników, którzy doskonale działają jako drużyna. Mają ze sobą świetne stosunki, a to wszystko upraszcza.

Jaka jest najważniejsza część gry: mentalna, taktyczna czy techniczna?
Uważam, że obecnie najważniejsza jest część mentalna. Kluczowe jest utrzymywanie u wszystkich motywacji, także tych niegrających. Do tego dochodzi taktyka i budowanie drużyny, która pokazuje pomysł na grę jako grupa. Na koniec trzeba przekonać wielkich zawodników, że muszą przełożyć swoje indywidualne umiejętności na dobro drużyny.

Odpowiadał pan na wymagania takich klubów, jak Milan, Chelsea, PSG czy teraz Real. Co było najtrudniejsze w próbach zdobywania największych trofeów?
Dla trenera najważniejsze są stosunki, jakie może wyrobić sobie z zawodnikami. Możesz wymyślić wszystko, ale trzeba to potem przełożyć na boisko. Jeśli macie dobre stosunki, to zawodnicy łatwo zgadzają się z twoimi zamysłami. To jest najtrudniejsza część. Do tego oczywiście wszędzie trzeba wygrywać, ale każdy ma swoje cele: czy to uniknięcie spadku, czy to zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Dlatego uważam, że niezależnie od poziomu trenerzy mierzą się z podobnymi problemami.

Jeśli miałby pan wybrać jeden moment z napakowanego sukcesami roku 2014, co to by było?
Uważam, że kluczowym meczem był finał Pucharu Króla przeciwko Barcelonie w Walencji, chociaż najpiękniejsze bez wątpienia było zwycięstwo w finale Ligi Mistrzów w Lizbonie, gdzie po tak długim czasie zdobyliśmy dla Realu Madryt La Décimę.

W tamtym finale pokonaliście Atlético Madryt. Co może nam pan powiedzieć o ich trenerze, Cholo Simeone?
Mieli wtedy niesamowity sezon. Miał dosyć niedocenianą wcześniej drużynę i dzięki jego umiejętnościom, determinacji i charakterowi poprowadził ich do mistrzostwa Hiszpanii. Na szczęście nie wygrał do tego Ligi Mistrzów [śmiech], ale na pewno potrafi zaszczepić siłę charakteru drużynie. Właśnie to poniosło ich do samego finału.

Puchar Europy pozwolił wam na wyjazd na klubowe mistrzostwa świata. Jak ocenia pan ten turniej?
To była wisienka na torcie. Tortem była Liga Mistrzów, ale dodaliśmy do niego wisienkę, którą był klubowy Puchar Świata. To wielkie trofeum, o które walczyć mogą tylko mistrzowie kontynentów. Powiedziałbym, że to ukoronowało nasz wielki rok. Bardzo chcieliśmy tam wygrać.

Szerokim echem odbiło się pańskie pomeczowe zachowanie po finale, kiedy uścisnął pan dłonie każdego z zawodników San Lorenzo. Dlaczego to przykuło taką uwagę?
Nie wiem. Moim zdaniem, przynajmniej na tym poziomie, panuje ogromny szacunek wobec siebie. Czasami możemy mieć inne opinie, szczególnie w czasie spotkania, kiedy gra się pod ogromną presją i pojawiają się nerwy czy nieporozumienia, ale ogólnie istnieje wielki szacunek. Powiedziałbym, że mój gest to część właśnie tego szacunku.

Jak opisałby pan Cristiano Ronaldo?
Wielu ludzi byłoby nim zaskoczonych. Mówiłem o tym wiele razy, to wzorowy zawodnik pod względem profesjonalizmu i odpowiedzialności, nawet na takim poziomie. Urodził się z ogromnym talentem, ale wyciska z tego wszystko i pracuje nad tym talentem dzięki motywacji, którą widziałem u naprawdę niewielu graczy.

Powiedział pan kiedyś, że najbardziej lubił pan oglądać Zidane'a. Czy Cristiano jest blisko tego poziomu?
Zgadza się! Zidane był graczem, którego uwielbiałem oglądać w czasie treningu, ale Cristiano to zawodnik, który najbardziej podoba mi się w czasie meczów. On strzela bramkę praktycznie w każdym spotkaniu.

Ostatnie pytanie, czy kiedyś przejmie pan reprezentację Włoch?
Chciałbym… We Włoszech jest taka historia, że reprezentacja dochodzi do finału co 12 lat: była tam w 1970, 1982, 1994 i 2006. Jeśli to się sprawdzi, to dojdziemy do finału znowu w 2018 roku, ale myślę, że wtedy na stanowisku ciągle będzie Conte. Potem jest druga sprawa: finał co 12 lat, ale mistrzostwo co 24. Zrobiliśmy to w 1982 i 2006, więc następne mistrzostwo przypada na 2030 rok. Będę mieć wtedy 71 lat, więc ciągle mam jeszcze sporo czasu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!