Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Casillas: Dla madridistas Liga Mistrzów jest wszystkim

Wywiad z kapitanem

Dla wszystkich związanych z Realem Madryt poprzednia Liga Mistrzów była niesamowitym doświadczeniem. Co czujesz, gdy przypominasz sobie tamten finał w Lizbonie?
Myślę, że tamten finał zostanie zapamiętany przez intensywność meczu i nerwy, które towarzyszyły wszystkim madridistas. To było wielkie cierpienie zwieńczone podniesieniem La Décimy, naszego dziesiątego Pucharu Europy.

Nikt nie obronił tytułu od czasu zwycięstwa Milanu w 1990 roku. Czy Real Madryt może napisać taką historię?
Jedyną drużyną, jaka może to zrobić, jest Real Madryt, bo to my wygraliśmy w poprzednim roku. Wiemy, że będzie o to trudno, ale będziemy walczyć. Jesteśmy ambitni, mamy skład, który jest mieszanką młodości i doświadczenia, więc dlaczego nie? W poprzednim sezonie graliśmy przeciwko drużynom, które sprawiły nam wiele problemów w poprzednich edycjach, ale byliśmy zdolni pokazać dobry futbol i dojść do finału. Damy z siebie wszystko, żeby znaleźć się w Berlinie. Mamy ekipę, żeby to zrobić i mam nadzieję, że powtórzymy sukces z poprzedniego roku.

Jaki będzie klucz do obrony tytułu?
Mieć ten głód, jak teraz. Marzymy o tym, mamy silną drużynę z doświadczeniem z poprzedniego roku i innych edycji. Do tego mamy doświadczenie z trzech półfinałów z rzędu, w których byliśmy bardzo bliscy finału. Jesteśmy dojrzalsi i sprawy idą nam lepiej. Jeśli będziemy dobrze grać na Bernabéu i zrobimy z tego naszą siłę, a na wyjazdach pokażemy się z takiej strony, jak rok temu, to będziemy mieć szansę na zajście naprawdę daleko.

Dwa pierwsze puchary wygrałeś w wieku 19 i 21 lat. Te 12 lat czekania na kolejny sukces czynią go bardziej wyjątkowym?
Wygranie Pucharów Europy w wieku 19 i 21 lat, a wygranie kolejnego po takim czasie to dwie różne sprawy. Na pewno madridistas pamiętają tamte sukcesy. Ja świetnie pamiętam 3:0 przeciwko Valencii w Paryżu. To był mecz, w którym byliśmy lepsi w każdym aspekcie gry, chociaż nie byliśmy faworytami tego starcia. W Glasgow trochę bardziej się męczyliśmy, ale udało się wygrać 2:1. W Lizbonie potrzebowaliśmy doprowadzenia do remisu w końcówce, żeby przejść do dogrywki, a tam już byliśmy wyraźnie lepsi.

Zadebiutowałeś w Lidze Mistrzów w wieku 18 lat. Co dla ciebie znaczą te rozgrywki?
Pamiętam pierwszy mecz, w Grecji z Olympiakosem, zakończył się wynikiem 3:3. To było trudne spotkanie. Nowy format rozgrywek funkcjonuje od niedawna i jestem jednym z graczy, którzy mogli przy nim dorastać. Zawsze cieszę się, że mam tak dobre statystyki związane z tymi rozgrywkami.

Dzisiaj masz na koncie prawie 150 rozegranych meczów w Champions League. Co czujesz przy hymnie?
Te rozgrywki są inne. Dla madridistas są wszystkim. On reprezentują okres, w którym Real Madryt był królem Europy. Jesteśmy nim do dzisiaj z powodu pucharów. Ludzie zmieniają nastawienie, gdy zaczynasz mówić o Lidze Mistrzów. Te piękne rozgrywki wywołują u nich inne emocje.

A jakie masz wspomnienia z oglądania Ligi Mistrzów w telewizji?
Dobrze pamiętam finał z Barcelony między Manchesterem United a Bayernem. To było niezapomniane starcie. Oczywiście dużo radości sprawiło mi oglądanie też takich starć, jak finał Realu z Juventusem w 1998 roku czy ten, który w 1997 roku wygrała Borussia. Zawsze czerpię radość z oglądania piłki. Kiedy mam czas, lubię obejrzeć stare finały.

Grałeś w Realu przez całą karierę. Ile dla ciebie znaczy ten klub?
Jestem z tego bardzo dumny, to nie jest łatwe. Przez Real Madryt przeszło wielu zawodników, pod względem umiejętności najlepszych. Kiedy rozgrywasz 16 sezonów w klubie, to na pewno musiałeś robić coś dobrze, żeby utrzymać poziom i pozostać w drużynie. Wymagania zawsze są maksymalne. Jestem wdzięczny temu klubowi za szansę wygrania takich trofeów, jak Liga Mistrzów czy mistrzostwo Hiszpanii, a także umożliwienie wyjazdów z reprezentacją, bo Real Madryt to doskonała trampolina.

Grasz z Cristiano, codziennie widzisz go na treningu. Co czyni z niego wyjątkowego zawodnika i dlaczego tak dobrze dostosował się do Realu Madryt?
Kiedy Cristiano przeszedł do nas z Manchesteru, jednego z największych klubów, to przy całym szacunku wykonał ostatni przeskok, jaki muszą robić najlepsi. Kiedy przyszedł, szybko zrozumiał, że to nie jest Anglia. Tutaj ludzie oczekują więcej. Chcą, żebyś się angażował. Cristiano rozegrał wspaniałe sezony, poprawiał się jako zawodnik. Razem staliśmy się silną, stałą i zorganizowaną ekipą. Wszyscy pomagamy mu we wszystkim, a on robi to samo dla nas.

Toni Kroos otrzymał wiele pochwał w pierwszych sześciu miesiącach gry dla Realu. Opowiedz o jego wpływie na zespół.
Przed sezonem kilku ważnych graczy opuściło klub, w ich miejsce przyszli nowi i od razu stali się kluczowymi elementami zespołu, jak Kroos i James. Statystyki to potwierdzają. Kroos czuje się komfortowo z piłką, lubi organizować grę, jest szybki i młody, więc uważam, że Real przy transferze podjął świetną decyzję.

Jaki opiszesz siebie jako bramkarza?
Jestem zwinny i mam dobry refleks. Oglądałem filmiki Arconady i identyfikuję się z jego grą, chociaż mam niewiele wspomnień związanych z jego osobą. Myślę, że przestał grać, kiedy ja miałem 4 czy 5 lat, ale opowiadali mi on dziadkowie, wujkowie i rodzice.

Uważasz, że bramkarze traktowani są z należnym prestiżem?
Nie, bo nie jesteśmy traktowani jako gracze z pola. Żeby bramkarz mógł być uznany za jednego z 3-4 najlepszych graczy w roku, musi rozegrać fantastyczny sezon i wygrać kilka trofeów. U piłkarzy z pola tak nie jest, a gol jest tak ważny, jak parada.

Kto jestem twoim ulubionym bramkarzem z całej historii i dlaczego?
Peter Schmeichel. Dorastałem przy jego grze. Ledwo pamiętam EURO 1992, kiedy Dania została dołączona w ostatniej chwili, a ich zawodnicy byli na wakacjach. Schmeichel rozegrał fantastyczny turniej. Wtedy zaczęła się jego kariera. W Manchesterze był wzorem bramkarza.

Kto miał największy wpływ na twój rozwój?
Bardzo pomogło mi to, że Buffon rozpoczął karierę w tak młodym wieku. On jest trzy lata starszy ode mnie i kiedy debiutował w 1998 roku w kadrze, to ja byłem w grupie młodych bramkarzy, obok Landreau i Freya, którzy podążali za nim. Jeśli widzisz młodego golkipera z Parmy, który zaczyna grać dla Włoch, bo trenerzy w niego wierzą, to sam zaczynasz wierzyć, że też może zrobić coś takiego. Nasze kariery są podobne, bo ja także zadebiutowałem w młodym wieku, do tego obaj ciągle gramy. Od wielu lat się przyjaźnimy.

Pierwszy finał Ligi Mistrzów rozegrał w wieku 19 lat. Opisz go, zwycięstwo i te emocje.
To był trudny rok. Jedyną szansą na grę w następnej edycji było wygranie tamtych rozgrywek. Wyeliminowaliśmy Manchester United i Bayern, finalistów z roku poprzedniego. W finale nie byliśmy faworytami, Valencia grała świetną piłkę, ale tamtego dnia przegrali z presją. Zwyciężyliśmy 3:0 pokazując doskonały futbol i wznieśliśmy La Octavę.

A co czułeś w 2002 roku, kiedy rozgrzewałeś się, żeby wejść na boisko?
Tamten sezon był inny, bo przestałem grać dwa miesiące wcześniej z powodu decyzji Del Bosque. Kiedy zobaczyłem, że César doznał kontuzji, to przez głowę przeszło mi wiele myśli. Poczułem taki chłód, bo w poprzednich miesiącach pojawiłem się na boisku tylko 2 czy 3 razy. Mocno się męczyliśmy, ale wytrzymaliśmy i utrzymaliśmy wynik. Mam świetne wspomnienia z tamtego dnia. To był punkt zwrotny w mojej karierze.

Wszyscy pamiętają tamten finał z powodu bramki Zidane'a, ale ty wykonałeś kilka kluczowych parad. Jak opisałbyś swój wkład?
Cóż, to nie były spektakularne parady. Jedną główkę wybiłem na rożny. Chodziło bardziej o refleks, o szybkie reakcje. Niemcy mocno naciskali w ostatnich minutach. Obroniłem 3-4 piłki, które nie były spektakularne, ale zrobiłem swoje. Pomogłem osiągnąć nasz cel.

Ze wszystkich kolegów których umieściłbyś w swojej idealne piątce?
Miałem szczęście grać z wieloma świetnymi piłkarzami. Redondo w 2000 roku był niesamowity. Do tego Hierro, Carlos, Figo, Raúl, Beckham, Guti, Ronaldo, Zidane... A teraz Cristiano, Benzema czy Ramos. Nie mogę wybrać tylko pięciu. Nawet gdybyś dał mi do wyboru jedenastkę, to nie potrafiłbym ci jej wymienić.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!