Advertisement
Menu
/ Marca, plazadeportiva.com

LFP niecierpliwi się ws. praw telewizyjnych

Rząd odkłada wydanie dekretu

Podział pieniędzy z praw telewizyjnych w lidze hiszpańskiej od kilku lat jest przedmiotem ogromnych dyskusji z powodu nierówności, jaka wytworzyła się między Barceloną i Realem Madryt a resztą stawki. Podział jest tak duży, że obecnie, rok przed wygaśnięciem trwających kontraktów, LFP chce doprowadzić do zbiorowej sprzedaży praw. Liga myśli o sprzedaży jednego pakietu i dzieleniu pieniędzy na podstawie uzyskanej z niego kwoty. Do tego potrzebny jest jednak dekret wydany przez hiszpański rząd, który traktowałby o scentralizowanej sprzedaży. Problem jest jednak taki, że urzędnicy obiecali rozwiązanie tej sprawy w 2014 roku, do czego nie doszło. W ostatnich tygodniach zapowiedziano, że wszystko rozstrzygnie się 29 stycznia, ale wtedy też nie pokazano żadnego rozwiązania. Na dzisiaj nie ma już żadnych dat ani tłumaczeń. Wczoraj potwierdzono, że rada ministrów nie zajmie się tym tematem także na swoim piątkowym zebraniu, więc LFP postanowiła działać sama.

Na piątek zwołano zgromadzenie klubów, na którym przeanalizowane zostaną możliwości wspólnej sprzedaży, do której miał doprowadzić rząd. Wielu prezesów ciągle nie jest przekonanych do tego pomysłu i do całej akcji podchodzą z dużą rezerwą. MARCA twierdzi, że nie należy spodziewać się jedności, bo wielu działaczy ciągle traktuje scentralizowane prawa jako mrzonkę, tym bardziej przy pasywnym zachowaniu rządu. Co przeszkadza urzędnikom? Okazuje się, że oferta ze strony Telefoniki, która zgłasza chęć wystosowania oferty opiewającej na 1,1 miliarda euro za globalne prawa do danego sezonu. Problem jest jednak taki, że do części z tych praw, tych dotyczących rynków międzynarodowych, zdecydowanie najlepszą pozycję wyjściową ma firma związana z innym operatorem, Mediapro, a w niej swój udział ma Javier Tebas, prezes LFP. Dlatego podobno rząd szuka najlepszego rozwiązania i rozpisania wolnego konkursu bez jakichkolwiek podejrzeń. Cała sytuacja wprowadza coraz większe zamieszenie, bo zostaje coraz mniej czasu i kluby tracą możliwości negocjacyjne. Tymczasem rząd chce dokładnie przeanalizować przetarg, żeby nie wywrzeć niepotrzebnej presji na żadnej z chętnych do zakupu firm.

LFP w scentralizowanej sprzedaży chce przekroczyć kwotę miliarda euro za sezon Primera División. Chociaż ciągle nie ma dokładnych wytycznych co do przyszłego podziału, to spekuluje się, że 50% wynegocjowanej kwoty będzie rozłożone po równo między kluby, 25% będzie przyznawane na podstawie miejsc w tabeli, a ostatnia część zostanie wyliczona na podstawie fanów i znaczenia klubów. Przy tym wszystkim swoje kwoty mają zachować Real i Barcelona, według różnych źródeł dostające obecnie od 130 do 140 milionów euro za sezon. Poprawiłaby się jednak sytuacja innych klubów. Valencia obecnie dostaje 48 milionów euro, a jej szefowie oceniają, że z nowego podziału mogliby otrzymywać nawet 70 milionów euro.

Wzorem dla LFP przy tych początkach jest oczywiście Premier League, gdzie scentralizowany system jest dopracowywany od dekad. Anglicy doprowadzają do perfekcji swój przekaz, podchodzą indywidualnie do różnych rynków, na których pokazywane są ich mecze, a także ustalają dokładny terminarz z godzinami już na początku sezonu, co ułatwia prowadzenie biznesu. Mimo wszystko nie da się przekroczyć pewnych granic i dogonić za jednym zamachem ponad 2 miliardów euro, jakie otrzymują angielskie kluby. Podstawową różnicą są widzowie płacący abonament za telewizję cyfrową. W Wielkiej Brytanii panuje inne nastawienie i mentalność, co pozwala przekraczać liczbę 9 milionów abonentów, gdy w Hiszpanii ta liczba oscyluje wokół 3 milionów. Niektóre analizy stwierdzają, że więcej takich widzów jest w Portugalii, która ma prawie 5 razy mniej mieszkańców. Do tego w Hiszpanii prawo zakazuje podpisywania kontraktów tego typu na dłużej niż 3 lata, a to przeszkadza wielu firmom, które nie są pewne rentowności z takiej inwestycji. W hiszpańskich realiach radzą sobie tylko Real i Barcelona, które bazują na pozycji i sile swoich organizacji i drużyn, a nie na renomie całych rozgrywek. Teraz zarządzający Ligą chcą rozpocząć marsz w górę i zbliżenie się w długim okresie do warunków panujących w Premier League.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!