Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Lider niezagrożony

Getafe CF – Real Madryt 0:3

Real Madryt pokonał w meczu 19. Kolejki Primera División Getafe 3:0. Spotkanie na Coliseum Alfonso Pérez nie porywało, Królewscy kiepsko zaczęli, ale wraz z upływem minut zaczęli stwarzać szanse pod bramką rywala. W pierwszej połowie górą był Jordi Codina, który radził sobie z atakującymi gości, ale w drugiej części Karim Benzema, Cristiano Ronaldo, Gareth Bale i James Rodríguez poprowadzili liderów tabeli do zwycięstwa.

Zanim sędzia zagwizdał po raz pierwszy na Coliseum pojawiły się… płatki śniegu. To na początku starcia bardziej przeszkodziło chyba graczom Królewskich. Znów dość słabo zaczęli mecz, nie mogli przejąć kontroli, co wykorzystywał rywal, dłużej utrzymując się przy piłce. Goście notowali sporo prostych strat – te przydarzały się nawet Toniemu Kroosowi. Nie oznacza to jednak, że drużyna Ancelottiego nie stwarzała żadnego zagrożenia pod bramką Codiny. Tradycyjnie aktywny w ataku był Marcelo, który już w 11. minucie przeprowadził niezłą akcję z Karimem Benzemą, ale piłka po jego strzale pofrunęła nad poprzeczką. Chwilę później spory błąd popełnił sędzia liniowy – Álvaro Vázquez nie był na pozycji spalonej, ale mimo to chorągiewka powędrowała w górę. Los Blancos nie atakowali z wielkim animuszem, ale obrońcy Getafe nie mogli spać spokojnie. Fantastyczną akcję przeprowadził Benzema, wystawił piłkę do Jamesa, ale pomocnik uderzył prosto w obrońcę.

Wreszcie budzili się kolejni piłkarze. Gareth Bale ładnym podaniem obsłużył Karima, ale piłkę uderzoną z ostrego kąta wybił Codina. Chwilę później Walijczyk potężnym strzałem postraszył golkipera gospodarzy, ale piłka wylądowała prosto w „koszyczku” byłego zawodnika Królewskich. W okolicach pola karnego Getafe zawodnikom Realu Madryt nie szło za dobrze, dlatego coraz częściej starali się uderzać z dystansu – bardzo ładne uderzenie oddał Isco, ale i w tej sytuacji bramkarz popisał się udaną interwencją. W ostatniej minucie pierwszej połowy Codina byłby bez szans – strzał Kroosa zatrzymał się jednak na poprzeczce.

Real Madryt nieźle rozpoczął drugą część gry. Łatwo przenosił grę na połowę rywala. Tam jednak o stworzenie sytuacji było bardzo trudno. Getafe broniło się mądrze i rozważnie, a w zespole Królewskich brakowało indywidualnego błysku. Mimo wszystko od czasu do czasu udawało się znaleźć luki w defensywie gospodarzy. Tak było w 52. minucie, kiedy niezłą akcję przeprowadzili Isco i James, a Benzema znalazł się w niezłej sytuacji, ale znów to Codina wygrał pojedynek. Wreszcie w 62. minucie przyszedł błysk, na jaki czekaliśmy cały mecz. Najpierw Cristiano przyspieszył na skrzydle, dograł do Isco, piłka przeszła jeszcze przez Jamesa, a najwięcej magii w tej akcji dołożył Benzema. W spektakularnym stylu poradził sobie z dwoma obrońcami gospodarzy, dograł do dobrze ustawionego Ronaldo, a Portugalczyk z bliska trafił do siatki.

Królewscy wreszcie mieli okazję do kontry, a Getafe w poszukiwaniu gola wyrównującego musiało pomyśleć o ataku. To przyniosło efekt bardzo szybko – już pięć minut po pierwszym trafieniu kontra Królewskich i wrzutka Jamesa dała bramkę na 2:0 – tym razem akcję wykończył Gareth Bale. Los Blancos poczuli się pewniej, grali lepiej, swobodniej i nawet Cristiano, który znów nie notował zbyt dobrego występu (mimo gola) był blisko pokonania Codiny z rzutu wolnego. Wreszcie na kwadrans przed końcem meczu Ancelotti zdecydował się na zmiany. Z boiska zszedł Isco, który zaliczył kolejny niezły występ, a na nim pojawił się Sami Khedira. Bez Andaluzyjczyka drużyna nie zwalniała tempa. Chwilę po jego zejściu znów dośrodkowywał James, a akcję wykończył Cristiano, który tym samym zaliczył dublet i wyprowadził Królewskich na trzybramkowe prowadzenie. W samej końcówce, gdy goście odpoczywali już z niemal zagwarantowanym zwycięstwem, mecz zrobił się nieco bardziej otwarty – świetną szansę miało Getafe, ale piłka trafiła w słupek.

Łatwo nie było, ale to, że Getafe nie położy się na boisku było oczywiste. Gospodarze walczyli jak mogli i jak umieli. Real Madryt potrafił znaleźć dziś luki w defensywie rywala, co przyniosło trzy gole, ale gdyby skuteczność pod bramką Codiny była ciut lepsza, wynik mógł być jeszcze bardziej okazały. Ancelotti unika rotacji, ale wygląda na to, że po takim meczu uniknie także krytyki. Real Madryt kończy bowiem rundę jesienną na pierwszym miejscu w tabeli i z fotelu lidera czeka na dzisiejsze rezultaty dwóch największych rywali w walce o mistrzostwo.

Getafe CF – Real Madryt 0:3 (0:0)
0:1 Cristiano Ronaldo 62’ (asysta: Karim Benzema)
0:2 Gareth Bale 67’ (asysta: James Rodríguez)
0:3 Cristiano Ronaldo 78’ (asysta: James Rodríguez)

Real Madryt: Casillas; Carvajal, Varane, Ramos, Marcelo (82’ Nacho); Isco, Kroos (82’ Illarra), James; Bale, Benzema, Cristiano.
Getafe: Codina; Alexis, Naldo, Velázquez, Roberto Lago; Juan Rodríguez, Sammir (83’ Álex Felip); Pedro León (74’ Yoda), Sarabia (55’ Hinestroza), Diego Castro; Álvaro.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!