Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Taktycznie: Atlético Madryt – Real Madryt

Analiza pucharowego spotkania

Real Madryt zmierzył się ze swoimi rywalami zza miedzy ósmy raz w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Wraz ze środowym meczem, Atlético od czterech spotkań jest niepokonane, a w ostatnich trzech meczach zanotowało zwycięstwa. Czas jednak się przyjrzeć, czym ostatnia porażka Realu Madryt różniła się od poprzednich.

Przebieg meczu na Vicente Calderón nie zaskoczył. Wykorzystując swoje świetne przygotowanie w grze obronnej, piłkarze Atlético schowali się za podwójną gardą na własnej połowie, nie pozwalając rozwinąć Królewskim skrzydeł. Swoich szans szukali w kontratakach i stałych fragmentach gry.

1. Składy


2. Pomysł Atlético
Schemat gry obronnej Atleti nie zmienił się, tak więc na boisku mogliśmy zaobserwować to, do czego byliśmy się w stanie przyzwyczaić już w poprzednim sezonie. Zmianie uległy jedynie detale, ale to właśnie owe szczegóły zbliżyły Rojiblancos do perfekcji w zakresie gry defensywnej w tym sezonie. Ale o tym później.

Bez piłki Atleti na własnej połowie formuje się w ustawienie 4-4-2. Choć ustawienie jest stare jak świat, to w wykonaniu podopiecznych Simeone ma kilka charakterystycznych dla siebie cech.

Po pierwsze, w momencie gdy przy piłce są środkowi obrońcy rywala, Colchoneros starają się grać wąsko, tak by w centralnych strefach boiska znajdowała się cała dziesiątka zawodników z pola, w tym napastnicy grający blisko środkowych pomocników. W ten sposób rywal jest zmuszony do gry skrzydłami.

Po drugie, zachęcanie do gry na zewnątrz (czyli bliżej linii bocznych) nie dzieje się bez przyczyny. Im bliżej linii bocznych, tym przeciwnik ma bardziej utrudnione zadanie: kąt podań z bocznych sektorów jest mniejszy niż z tych bardziej centralnych. I przede wszystkim łatwiej jest tam odebrać piłkę i wyprowadzić groźny kontratak.

Po trzecie, poszczególne linie (obrońców, pomocników i napastników) starają się grać blisko siebie, tak by nie pozostawiać luk między sobą. Szczególnie ważna jest przestrzeń między pomocnikami, a obrońcami, w Atlético jest ona nieustannie redukowana, by nie pozwolić przeciwnikowi na zagranie tam piłki. Napastnicy starają się grać blisko pomocników w taki sposób, żeby rywal nie mógł przedostać się środkiem boiska, a jednocześnie pomóc kolegom z drużyny w grze obronnej.

Skoro już – mniej więcej – znamy założenia gry obronnej Atlético, możemy przejść do pomysłów podopiecznych Carlo Ancelottiego na sforsowanie szczelnej obrony rywala.

3. Tworzenie korytarzy
Brak w wyjściowej jedenastce Cristiano Ronaldo pozwolił na stworzenie dużej swobody na boisku zarówno dla Karima Benzemy, jak i dla Garetha Bale’a. Obaj mieli za zadanie szukać miejsca za plecami środkowych pomocników i tworzyć tzw. korytarze. Chodziło o to, żeby w momencie gdy jeden ze środkowych pomocników Realu Madryt posyła piłkę między dwóch pomocników Atlético, Benzema lub Bale natychmiastowo zbierali te piłki, by nie pozwolić obrońcom na szybkie doskoczenie do futbolówki.


Będący przy piłce Raphaël Varane za moment zagra piłkę między pomocników Atleti do cofającego się Bale’a (w żółtym kółku) i stworzy zalążek do groźnej akcji Królewskich. Były dwa problemy w tym sposobie gry: duże odległości między zawodnikami, którzy otrzymują piłkę (w tym przypadku Bale) od reszty zespołu, dzięki czemu gospodarze łatwo odzyskiwali futbolówkę, oraz – powiedzmy – brak systematyczności w tworzeniu takich korytarzy przez Walijczyka lub Benzemę. Byli stanowczo za mało aktywni i przez większość meczu krzątali się między liniami pomocy i obrony Atlético, bez większego sensu.

4. Próby akcji oskrzydlających
Aby ułatwić przenoszenie gry w boczne sektory, środkowi pomocnicy grali możliwie szeroko, często blisko linii bocznych.


Takie zachowanie miało na celu ominięcie dwójki napastników , którzy blokowali forsowanie ataków środkiem, a także próbę wyciągnięcie z żelaznego ustawienia bocznych pomocników, Saúla i Raúla Garcíi. W przypadku, gdy to boczny obrońca napędzał akcje przy linii bocznej, tworzyła się sytuacja 2 na 1, ponieważ z pomocą przychodził również boczny obrońca Atleti. Poza tym, szerokie ustawienie środkowych pomocników pomagało też zabezpieczyć przed ewentualnymi kontratakami bocznymi sektorami rywala.

Problem na skrzydłach był też inny – Atlético starało się możliwie jak najczęściej stwarzać przewagę liczebną na skrzydłach. Co więcej, tę przewagę miało zawsze (dosłownie), co niebywale utrudniało Królewskich przepchnięcie się tamtym sektorem.


Na powyższym zdjęciu widzimy sytuację 2 na 4, z której zawodnicy Realu Madryt mają właściwie nie mają szans na wyjście. Bardzo istotna jest rola napastników – zawsze jeden z nich schodzi do boku, aby zwiększyć szansę na odbiór lub zmusić do wycofania piłki z powrotem do stoperów.

Dużym mankamentem w grze obronnej Atlético Madryt jest strefa za plecami bocznego obrońcy.


W momencie, gdy boczny pomocnik jest spóźniony do zawodnika na skrzydle, tworzy się sytuacja 1 na 1, jak na powyższym zdjęciu. Ominięcie bocznego obrońcy nie jest łatwe, bo skrajni defensorzy Rojiblancos to specjaliści w zakładaniu agresywnego pressingu na rywalu. Warto jednak wykorzystać przestrzeń za jego plecami. Ancelotti najwyraźniej również to zaobserwował, nakazując bardziej ofensywnym zawodnikom, by wbiegali w tamtą strefę. Dyspozycja Bale’a i Benzemy pozostawiała tego dnia wiele do życzenia, więc skuteczność tego triku była niewielka. Nawet, jeśli jeden z napastników zajął miejsca w tym sektorze, zwykle przejmował go środkowy obrońca. W tym miejscu należałoby się zastanowić, czy nie lepszym rozwiązaniem byłoby przesunięcie Bale’a na lewe skrzydło (jak w Tottenhamie), by mógł odwracać uwagę bocznego obrońcy, i pozwolenie Isco na krzyżowe rajdy z bardziej centralne miejsca na boisku w strefę za bocznym obrońcą, jak Di Maríi w zeszłym roku. Wówczas, stoperzy Atlético mieliby zdecydowanie większe problemy z upilnowaniem takich wejść z głębi pola.

5. Długie piłki
Real Madryt wykonał łącznie 82 długie, często krosowe zagrania. Większość z nich miała na celu wykorzystanie wolnych przestrzeni po drugiej stronie boiska – czwórka pomocników Atlético gra blisko siebie, więc po zejściu na jednego skrzydło niepilnowane jest drugie.


Simeone zabezpieczył się na wypadek takich zagrań. W momencie, gdy jeden z zawodników Realu (zwykle Ramos lub Kroos) zabierali się za przerzut piłki na drugą stronę, pomocnicy Atlético cofali się głęboko pod pole karne. Taki manewr zmuszał zawodnika po przeciwległej stronie (w żółtym kółku) do dośrodkowania piłki w pole karne, gdzie znajdowali się znakomici w grze w powietrzu Godín i Giménez, a nie pozwalał na zejście z piłką do środka (tam zagęszczali pole cofnięci pomocnicy).

Atlético starało się również dusić w zarodku próby groźniejszy przerzutów. Te mniej groźne, czyli z okolic linii środkowej opisałem przed chwilą. Te groźniejsze, czyli gdy Colchoneros są cofnięci i zostawiają dużo wolnego miejsca, Ancelotti starał się wykorzystywać zwykle osobą Toniego Kroosa i jego pozycją.


Widzimy cofniętą drużynę gospodarzy. W czarnych kółkach zaznaczeni są napastnicy Atlético. Obydwoje starają się nie dopuścić do piłki tych zawodników Królewskich, którzy mogą szybko przenieść ciężar gry w miejsce, z którego mogliby stworzyć realne zagrożenie. W ten sposób Atlético zamyka Real Madryt w jednej strefie.

6. Real Madryt w obronie na skrzydłach
Na koniec chciałbym przedstawić ostatnie już zdjęcie, tym razem w momencie, gdy podopieczni Carlo Ancelottiego są bez piłki.


Choć wynik na to nie wskazuje, Real Madryt zagrał właściwie bezbłędnie w obronie. Ktoś może wypominać faul Sergio Ramosa w polu karnym, po którym drużyna Simeone wyszła na prowadzenie, albo przegraną główkę Arbeloi przy rzucie rożnym i bramce Giméneza. Ale jako system maszyna Ancelottiego spisała się bez zarzutu. Atlético nie stworzyło właściwie groźnych sytuacji przy kontratakach albo przy próbach budowania swoich akcji bocznymi sektorami.

Na powyższym zdjęciu widzimy, w jaki sposób to działało. Dwójka zawodników gospodarzy błyskawicznie została zaatakowana przez trójkę graczy gości. Warto zwrócić uwagę również na pozycję Khediry (w kółku), który asekuruje przestrzeń przed polem karnym oraz Sergio Ramosa (podkreślony), który pilnuje ewentualnego wejścia któregoś z napastników. Real Madryt zachęcał Atlético do gry skrzydłami, by potem przenieść tam jak największą liczbą piłkarzy.

Podsumowanie
Królewscy przegrali, bo grali z jedną z najlepszych defensyw w Europie. Przegrali, bo nie byli wystarczająco dobrze zorganizowani w ofensywie. Przegrali wreszcie, bo Ancelotti potraktował mecz Pucharu Króla w przymrużeniem oka, decydując się na dość zaskakującą jedenastkę i frywolne ustawienie. W takim zestawieniu Real Madryt grał po raz pierwszy. Tak czy inaczej, wciąż nie ma drużyny, która znalazłaby skuteczny sposób lub metodę, która złamałaby, rozbiłaby mur stawiany przez podopiecznych Simeone na boisku. Może za tydzień się uda.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!