Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Początek gry o puchar, którego jeszcze nie mamy

Przed starciem z Cruz Azul

Dzięki świetnej formie drużyny w Lidze Mistrzów w ubiegłym sezonie i wspaniałej końcówce meczu w Lizbonie Królewscy mogą zmierzyć się z innymi najlepszymi na swoich kontynentach zespołami. Klubowe Mistrzostwa Świata od niedawna mają obecną formę, więc dla Realu Madryt będzie to pewna nowość – tego trofeum w kolekcji nie ma. Trzykrotnie sięgał po Puchar Interkontynentalny, ale Mundialito jeszcze nie wygrali. Dziś stanie w szranki z anonimowym w Europie zespołem z Ameryki Północnej – Cruz Azul.

Liga meksykańska z roku na rok sprowadza do siebie coraz większe gwiazdy, ale trudno realnie ocenić siłę zwycięzcy Ligi Mistrzów CONCACAF. To nie tylko mało znana na Starym Kontynencie nazwa zespołu – nawet jej piłkarze nie mają prawa budzić strachu Realu Madryt. Obecnie za najlepszego piłkarza uchodzi tam Marco Fabián, 25-letni lewoskrzydłowy wypożyczony z Guadalajary. Nie tak dawno z El Azul wybił się Teófilo Gutiérrez, dziś zawodnik River Plate i podstawowy napastnik reprezentacji Kolumbii na brazylijskim mundialu. Kibicom Królewskich można przypomnieć także Luisa Pereę, który przez lata zakładał koszulkę Atlético. W ciągu ośmiu lat na Vicente Calderón zdążył dwukrotnie wygrać Ligę Europy i raz Superpuchar Europy. Przede wszystkim może być kojarzony z urazem Ronaldo – tego brazylijskiego – kiedy pozbawił go hattricka i sam wepchnął piłkę do bramki, przy okazji powodując kontuzję jednego z najlepszych napastników wszech czasów.

Z jednej strony oczywiście nie można sobie pozwolić na zlekceważenie rywala, z drugiej jednak w tym sezonie północnoamerykańskiej Ligi Mistrzów zespół z Meksyku odpadł z grupy kosztem kostarykańskiego Alajuelense i pożegnał się z rozgrywkami jeszcze przed fazą pucharową. W lidze krajowej drużynie z Meksyku także nie idzie za dobrze. Po siedemnastu kolejkach, na półmetku rozgrywek, zajmują trzynastą lokatę, tracąc do lidera dziesięć punktów. Najlepszym strzelcem jest zaś Mariano Pavone, były gracz Betisu i River Plate – ma na koncie cztery gole.

Te rezultaty nie mogą imponować. Wymieniając statystyki Realu Madryt, historycy wciąż mogą przecierać oczy ze zdumienia. Ostatnio rzeczywiście gra nie porywała, ale na rezultaty nie można narzekać. Królewscy trochę namęczyli się chociażby z Almeríą, ale po trudnym meczu w Andaluzji do klubu nadchodzą coraz lepsze informacje – już w sobotę do dyspozycji Carlo Ancelottiego znowu będą Sami Khedira i James Rodríguez, a w połowie stycznia do treningów ma wrócić Luka Modrić. Los Blancos niemal perfekcyjnie poradzili sobie z absencjami, wciąż nie znudzili się zwycięstwami i trudno twierdzić, by w Maroku było inaczej.

Świetne nastroje w drużynie, rekordowa passa, skuteczny Cristiano, wreszcie robiący swoje Illarramendi i fantastyczny ostatnio Pepe. Dwadzieścia zwycięstw z rzędu, goleada za goleadą, coraz lepsza forma całej defensywy i Ikera Casillasa – czego chcieć więcej? Trofeum. Rok 2014, w którym cieszyliśmy się po rajdach Bale'a na Estadio Mestalla, po wspaniałej główce Sergio Ramosa w Lizbonie i po dublecie Cristiano w Cardiff, należy godnie zakończyć. Aby w ogóle do starcia o trofeum doszło, dziś trzeba poradzić sobie z Cruz Azul.

Początek meczu o 20:30. Transmisję przeprowadzi Eurosport 2.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!