Advertisement
Menu

Felipe pociągnął zespół do wygranej

Sevilla pokonana (72:81)

Można narzekać na słabszą grę, ale na pewno nie na brak emocji. Real Madryt ma za sobą kolejne wyrównane spotkanie wyjazdowe, w którym różnicą dziewięciu punktów pokonał Baloncesto Sevilla (72:81). Jest to już ósme zwycięstwo madryckiego zespołu w Lidze Endesa, gwarantujące pozycję samodzielnego lidera rozgrywek. Świetny mecz rozegrał kapitan zespołu, Felipe Reyes, autor 18 punktów, 3 zbiórek i 2 asyst.

Królewscy przez kilka pierwszych minut pracowali nad objęciem prowadzenia i zdetronizowaniem rywali. Nawet wtedy, gdy już się udało, po celnych rzutach z dystansu Jaycee’ego Carrolla i K. C. Riversa (15:18), okoliczności nie sprzyjały budowaniu solidnej przewagi. Kłopoty były obecne przede wszystkim w ataku, gdzie większość akcji rozgrywana była z duży trudem.

Pojedynek był bardzo zacięty. Różnica dzieląca obie drużyny w pierwszej połowie rzadko przekraczała dwa punkty, co wymuszało maksymalne skupienie w obu rywalizujących ekipach. Zawodnicy Baloncesto Sevilla obniżyli poziom obrony w ostatnich minutach, co momentalnie wykorzystali ich przeciwnicy – mieli schodzić do szatni z dziewięcioma punktami na plusie (39:48). Mieli, bowiem ostatnie słowo należało do Nikoli Radocevicia, który zakończył połowę celnym rzutem z własnej połowy, przy akompaniamencie syreny.

Madrytczycy nie mieli żadnych szans na odpoczynek po wyjeździe do Kowna. Sevilla dzielnie walczyła o korzystny wynik i w każdej części spotkania była bardzo bliska wyniku remisowego. Wynikało to nie tylko z dużego zaangażowania gospodarzy, ale i słabej defensywy ich rywali, pozwalających na wiele łatwych pozycji rzutowych. Madryt nie czuł się pewnie, nawet przy kilku punktach prowadzenia.

Spokój i pewność siebie zapewnił kolegom Felipe Reyes, który w kilka minut wyrósł nie tylko na lidera zespołu, ale i najlepszego zawodnika na parkiecie. Poprowadził drużynę do komfortowej przewagi (66:81), dzięki czemu końcówka meczu pozbawiona była już emocji i nerwowych akcji. Real Madryt wciąż pozostaje niepokonany na krajowym podwórku.


72 – Baloncesto Sevilla (22+20+15+15): Urtasun (14), Rodríguez (2), Radicević (7), Oriola (7), Hernangómez (8) – Byars (18), Thames (5), Porzingis (1), Balvin (10).

81 – Real Madryt (24+24+16+17): Rodríguez (12), Rivers (3), Carroll (14), Ayón (15), Mejri (8) – Nocioni (3), Campazzo (1), Mačiulis (4), Reyes (18), Llull (3), Bourousis (-).

Skrót spotkania | Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!