Advertisement
Menu
/ MARCA

Iscolandia

Pomocnik Realu lekiem na całe zło w reprezentacji?

Życie Isco uległo zmianie. Wątpliwości dotyczące jego gry zniknęły. Carlo Ancelotti jako pierwszy postanowił przywrócić go do żywych w momencie, gdy wydawało się, że Hiszpan zaczyna popadać w marazm. Włoch zmienił Andaluzyjczyka, czyniąc z niego piłkarza, który nie tylko kreuje grę, ale i wykazuje się równie dużym poświęceniem.

Metamorfoza pomocnika sprawiła, że Vicente Del Bosque jest obecnie w stanie oprzeć grę reprezentacji właśnie na nim. Dziś zawodnik Królewskich wybiegnie w podstawowym składzie przeciwko Białorusi. Jego zadaniem będzie nadanie polotu kadrze, za co wcześniej odpowiedzialny był przede wszystkim Andrés Iniesta. Wszystkie oczy będą zwrócone dziś właśnie na Isco, który stał się w ojczyźnie Cervantesa futbolowym punktem odniesienia.

Jeśli nie zdarzy się nic nieoczekiwanego, Isco po raz pierwszy wystąpi w pierwszym składzie dorosłej reprezentacji. Młody piłkarz Realu Madryt został powołany przez Sfinksa już w maju 2012 roku, jednak ostatecznie nie zameldował się na murawie. Debiut nadszedł w lutym 2013 roku w starciu z Urugwajem w Dosze, gdzie Isco wszedł w miejsce Iniesty. Po Pucharze Konfederacji jeszcze dwukrotnie znalazł się na liście Del Bosque, jednak utrata miejsca w jedenastce Królewskich zepchnęła go na drugi plan. Pomocnik wrócił więc do występów w młodzieżówce.

Teraz sprawy mają się inaczej. Gracz z numerem 23 na plecach stał się idolem madridismo i niewielu fanów wątpi w jego zdolność nadania rytmu reprezentacji, która wciąż poszukuje własnej tożsamości po brazylijskim fiasku. Postawienie tego kroku kosztowało Isco wiele wysiłku. Jego chwile chwały w Lidze Mistrzów w barwach Málagi zbiegły się bowiem ze złotym okresem La Rojy, w której nie było miejsca na nowe twarze. Jego miejsce było w kadrze U-21, z którą zdobył wraz z Moratą, Illarramendim czy De Geą młodzieżowe mistrzostwo Europy. Sukces ten pozwolił mu na transfer do Realu Madryt.

Po skomplikowanym sezonie naszpikowanym osobistymi problemami oraz poszukiwaniem futbolowej tożsamości Isco wywalczył sobie miejsce w kadrze Del Bosque. Kibice potrzebują nowych idoli. Urodzony w Arroyo de la Miel piłkarz jest w stanie dać zespołowi magię i nadzieję, której tak potrzebuje teraz drużyna narodowa. Choć może być to trochę trudne do zrozumienia, spory wpływ na obecny stan rzeczy miały porażki. Andaluzyjczyk był jednym z najjaśniejszych punktów kadry U-21 wyeliminowanej podczas mistrzostw Starego Kontynentu przez Serbię, która tym samym pozbawiła Hiszpanów marzeń o trzecim mistrzostwie Europy i występie na Igrzyskach Olimpijskich. Isco był w tamtym zespole kluczowym zawodnikiem. Pomocnik walczył o każdą piłkę i za wszelką cenę starał się odwrócić losy spotkania aż do ostatniego gwizdka arbitra. Nie krył łez po tamtym wielkim rozczarowaniu.

Kilka dni później Isco jednak udowodnił, już w klubowej koszulce, że jego futbol nie ucierpiał na jakości przez tamto niepowodzenie. Sztab szkoleniowy dorosłej reprezentacji stwierdził, że powoli nadchodzi ten moment. Malagijczyk zajmie w kadrze miejsce, które przez ostatnie siedem lat zarezerwowane było dla Andrésa Iniesty. Jego zadaniem będzie zaszczepienie w zespole polotu i fantazji niezbędnej do powrotu na właściwe tory.

Isco nigdy nie miał łatwo w futbolu. Jego wątła sylwetka przypomina budowę ciała Kuna Agüero i raczej nie straszy rywali. Gdy jednak piłka jest już przy jego nodze, to już zupełnie inna bajka. Tak samo sprawa ma się w przypadku Argentyńczyka. Młody pomocnik nigdy nie wątpił, że w końcu dostanie szanse w drużynie narodowej. Tak samo jak nigdy nie wątpił w to, że będzie triumfował w białych barwach. To wszystko kwestia zaufania. Zaufania, które miała Málaga płacąc za niego Valencii siedem milionów euro. Isco nie miał zamiaru zeszłego lata słuchać medialnych spekulacji, w których na siłę starano się wypchnąć go z Realu Madryt.

Wszystko zaczęło się w 2006 roku podczas regionalnych mistrzostw obserwowanych przez Fernando Hierro i Ginésa Meléndeza. Isco wyróżniał się nie sylwetką, a stylem gry. Siedem lat później nie jest już obiecującym graczem, lecz gwiazdą. Podczas wczorajszego treningu Hiszpanów to właśnie Isco zbierał największe brawa. Busquets, Koke i Cazorla to pozostała trójka, która utworzy wraz z Andaluzyjczykiem drugą linię w potyczce z Białorusią. W ataku po raz kolejny szansę dostanie Paco Alcácer. Bliżej prawej strony ustawiony będzie Pedro, zostawiając tym samym lewą flankę Jordiemu Albie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!