Z jednego końca na drugi

Pierwszy z wielu podróżniczych tygodni dobiega końca na Teneryfie. Właśnie tam koszykarze Realu Madryt udali się dzień po wizycie na drugim krańcu kontynentu, w Kazaniu, aby rozegrać ligowe spotkanie przeciwko Iberostar Tenerife. Zwycięstwo na rosyjskim parkiecie udało się wywalczyć dopiero ostatnim rzutem. Niewykluczone, że na krajowym boisku będzie równie trudno.

Podróż będzie wyjątkowa dla Sergio Rodrígueza, który urodził i wychował się na Teneryfie, w Santa Cruz de Tenerife. Rozgrywający oddał tam pierwsze rzuty do podwórkowego kosza, rozegrał pierwszy mecz koszykówki, zaliczył pierwszą asystę. Wszystko zaczęło się na Teneryfie. Obecny sezon nie jest w jego wykonaniu na razie tak spektakularny, jak poprzedni, ale może właśnie „u siebie” obudzi się z przydługiego snu.

Iberostar Tenerife to drużyna ze środka tabeli, aspirująca do udziału w play-offach. Dotychczas miała okazję mierzyć z Realem Madryt szesnastokrotnie i wygrała tylko raz, dwa lata temu. Jako jedna z niewielu wówczas ekip pokonała madryckiego rywala na ich własnym parkiecie. Największym jej zagrożeniem jest Blagota Sekulić, były madridista, który ponownie wrócił do Ligi Endesa, aby powalczyć o tytuł dla najlepszego zawodnika rundy zasadniczej.

Królewscy nie będą mieli łatwo, ale najważniejsze jest to, aby mimo wszystko kontynuować wygrywanie. Przezwyciężyć trudy podróży, nie przejmować się słabą grą i brakiem zgrania. Walczyć o zwycięstwo. Dotychczas madrytczycy podążają tą drogą – choć są świadomi niedoskonałości, nie załamują rąk. Takiej postawy należy od nich oczekiwać także w niedzielny wieczór na Teneryfie.


Real Madryt zagra z Iberostar Tenerife w niedzielę, o godzinie 19:00, w Pabellón Insular Santiago Martín. Spotkanie zostanie rozegra w ramach 4. kolejki rundy zasadniczej Ligi Endesa.