James coraz lepszy

James dobrze czuje się w białej koszulce. Kolumbijczyk z każdym dniem coraz bardziej adaptuje się w zespole i pokazuje zagrania, które potrafią wprawić madridismo w zachwyt. Były piłkarz Monaco jest dla Ancelottiego niekwestionowanym graczem wyjściowej jedenastki. Odpoczywał jedynie w środowym spotkaniu z Łudogorcem.

Transfer Jamesa zaczął się spłacać. Król strzelców ostatniego mundialu stał się kluczowym elementem układanki Carletto. Reprezentant Kolumbii najczęściej ze wszystkich zawodników Los Blancos dośrodkowywał w pole karne – aż 37 razy w 6 ligowych potyczkach. Biorąc pod uwagę, że piłkarz występujący z numerem 10 na plecach zaliczył w Primera 492 minuty, według wyliczeń dośrodkowuje on średnio raz na 13 minut. Jest pod tym względem szóstym najczęściej centrującym graczem w La Liga.

Zakontraktowanie Rodrígueza sprawiło, że odejście Di Maríi było nieco mniej traumatycznym przeżyciem. James stanowi na murawie synonim niebezpieczeństwa. Rywale doskonale zdają sobie z tego sprawę. James jest najczęściej faulowanym graczem Królewskich (11 fauli). Popełniono na nim więcej przewinień niż na Cristiano (8).

James powoli pokazuje swoją najlepszą wersję. Początek sezonu w jego wykonaniu jest dużo lepszy niż wtedy, gdy rozpoczynał swoją przygodę z Monaco. W sześciu pierwszych kolejkach w drużynie z Księstwa rozegrał zaledwie 153 minuty, nie strzelając żadnego gola ani nie zaliczając nawet jednej asysty. Po przenosinach do stolicy Hiszpanii Kolumbijczyk ma na koncie po sześciu kolejkach 492 minuty spędzone na boisku, w których zdobył jedną bramę i zanotował dwie asysty. Pomocnik Realu Madryt udowadnia, że Florentino nie pomylił się sprowadzając go do klubu.