Advertisement
Menu
/ as.com

Gurpegui: Nie mam żadnych problemów z Cristiano

Wywiad z obrońcą Athleticu

Gurpegui był częścią drużyny, która – w lutym 2005 roku i z Valverde na ławce – wygrała na Bernabéu. Był to ostatni raz, kiedy Athletic wywiózł ze stadionu Realu pozytywny wynik. W wywiadzie dla Asa stoper nie skupiał się jednak na wspomnieniach. Wolał mówić o przyszłości, teraźniejszości i wynikach.

W jakiej formie jest drużyna?
Narzekanie musi zostać w szatni, a na mecz trzeba wyjść z nadzieją i chęcią zwycięstwa.

Wygraliście dziewięć lat temu... Co będzie, jeśli to powtórzycie?
To byłoby niesamowite. Móc wrócić do wygrywania i zrobić to na takim stadionie jak Bernabéu... Nie trzeba nic dodawać. Gramy z bardzo trudnym rywalem na jego stadionie i chcemy zostawić ten ostatni miesiąc za sobą, nie ma lepszego miejsca na to, żeby to zrobić.

Jak w tak trudnym momencie reaguje szatnia?
Tak jak wtedy, gdy byliśmy czwarci i wyeliminowaliśmy Napoli. Szatnia Athleticu jest prosta, bo wszyscy walczymy o to samo, każdy z nas chce tu być i poprawić naszą sytuację. Za nami trzy bardzo trudne dni, ale to już przeszłość i trzeba iść z podniesioną głową. Od kiedy jestem w tym klubie, nauczyłem się wychodzić ze skomplikowanych sytuacji. Zrobimy tak jeszcze raz.

Znaleźliście przyczyny kryzysu?
Ten ostatni mecz zostawił po sobie gorzki smak. Można przegrywać na wiele sposobów, a my wybraliśmy najgorszy. Musimy odzyskać intensywność, która jest w tej drużynie. Będziemy walczyć, a praca zawsze zostaje wynagrodzona.

Co jest najmocniejszą stroną Realu?
Cristiano przechodzi przez świetne chwile, w ostatnich meczach strzelał wiele goli, ale którykolwiek z nich może być decydujący. Mają dwóch z pięciu czy sześciu najlepszych stoperów na świecie, a kiedy wychodzą do przodu, grają drużynowo.

W zeszłym roku ty i Cristiano mieliście pewne starcie...
Już zupełnie o tym zapomniałem, to są sprawy z meczu. Ta akcja kosztowała Cristiano zawieszenie, ale jest tylko jedną z wielu, które dzieją się w trakcie spotkania. Nigdy nie miałem z nim żadnego problemu i nie uważam, żeby on miał.

Czy przerwa wyjdzie na dobre?
Tak, wyjdzie nam na dobre. Teraz jesteśmy w złej formie i musimy ją przełamać. Mam nadzieję, że przyjdzie to jutro. Musimy znów poukładać wiele fragmentów. Czasami przez ogromną chęć grania do przodu jesteśmy nieskoordynowani i płacimy za to, że z tyłu nie wyglądamy tak, jak w zeszłym roku. To nie problem fizyczny. W poprzednim sezonie nasz pressing był na dziesiątkę, teraz kosztuje nas więcej.

Może rozwiązaniem będzie lepsza obrona?
Być może to jest punkt zaczepienia. Kiedy jesteś w dołku, najważniejsza jest mocna praca i nietracenie bramek. Od tego trzeba zacząć poprawę. Kiedy odzyskamy pewność siebie w jednej strategii, przejdziemy do kolejnej.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!