Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Real Sociedad – Real Madryt 4:2

W meczu drugiej kolejki Primera División Real Madryt poległ z Realem Sociedad 2:4. Królewscy szybko objęli prowadzenie za sprawą bramek Sergio Ramosa i Garetha Bale'a, ale kiedy wydawało się, że spokojnie będą kontrolować wydarzenia boiskowe, zaczęli prezentować wyjątkowo mizerny poziom. Drużyna z San Sebastián wykorzystała rozkojarzenie Los Blancos, wypunktowała drużynę Carlo Ancelottiego, strzeliła cztery (!) bramki. Real Madryt wraca do stolicy z niczym.

Już na początku starcia w San Sebastián Królewscy objęli prowadzenie i wyglądali na drużynę, która bardzo szybko chce dyktować warunki gry. Piłkę z rzutu rożnego dograł Toni Kroos, w polu karnym odnalazł się Sergio Ramos i bardzo dobrym strzałem głową pokonał Eńauta Zubikaraia. Kilkadziesiąt sekund później w okolicy pola karnego gospodarzy upadł Marcelo, a do piłki ustawionej na mniej więcej dwudziestym metrze podszedł Sergio Ramos i uderzył w poprzeczkę. Los Blancos nie przestawali atakować, wreszcie odpowiedzialność na swoje barki wziął duet Modrić-Bale. Najpierw Chorwat wyprowadził szybką akcję, podał do Walijczyka, ten w świetnym stylu przedryblował obrońcę La Real i podwyższył prowadzenie. Real Madryt prowadził 2:0 i wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Świetnie grała defensywa, bardzo aktywny był Marcelo, skutecznie grał Carvajal, Modrić i Kroos dominowali w środku.

Kolejne minuty to kolejna sytuacja Realu Madryt – znów próbował Sergio Ramos. Później to Real Sociedad doszedł do głosu. Zaczęło się od fantastycznej interwencji, bez niespodzianki, Sergio Ramosa, który w ostatniej chwili zablokował groźny strzał gospodarzy. Kolejne świetne sytuacje w międzyczasie zmarnowali Toni Kroos i Gareth Bale, a Sociedad odpowiedział trafieniem Ińigo Martíneza. Zanim Los Merengues zdążyli się otrząsnąć, było już 2:2. Rajd lewą stroną przeprowadził Alberto de la Bella, dograł na głowę Davida Zurutuzy, a ten pokonał Casillasa pewnym strzałem. Do przerwy kibice Realu Madryt mogli czuć spory zawód – po bardzo dobrym początku i dwubramkowym prowadzeniu musieli znowu gonić wynik…

Druga połowa rozpoczęła się co najwyżej przeciętnie, przynajmniej z perspektywy Los Blancos. Gareth Bale miał kłopot z przyjęciem prostej piłki, a chwilę później kolejne dośrodkowanie sprawiło wielkie problemy defensywie Królewskich – po niepewnym wyjściu Casillas miał sporo szczęścia i sparował piłkę na rzut rożny. W środku pola Real Madryt właściwie przestał istnieć, czwórka obrońców wielokrotnie pozostawała bez żadnego wsparcia. O ile pierwszą część meczu można było oglądać z przyjemnością, o tyle w drugiej nie widzieliśmy wielkiej piłki nożnej. Królewscy grali słabo, Real Sociedad był bardzo waleczny, ale w ofensywie często brakowało mu argumentów.

Coraz popularniejsze ostatnio wylewanie kubła z lodowatą wodą na głowę nadeszło w 65. minucie. Sociedad przeprowadził akcję prawą stroną, Xabi Prieto dograł do Zurutuzy, który poradził sobie ze spóźnionym Carvajalem i pokonał Casillasa. Real Madryt był na kolanach. Jeśli mogło się wydawać, że przy jednobramkowej stracie zdobywcy dziesięciu Pucharów Europy ruszą do ataku, boisko jak zawsze zweryfikowało oczekiwania kibiców. Kwadrans przed końcem kolejny rzut rożny przyniósł kolejną bramkę. Być może Vela przyjął piłkę ręką, być może bramka nie powinna zostać uznana, ale zachowanie defensywy drużyny aspirującej o mistrzowski tytuł przypominało raczej Kantor Turbia niż jeden z największych zespołów na świecie.

Real Madryt nie potrafił odpowiedzieć ani jednym trafieniem, ani jedną składną akcją. Walił głową w mur. Po pierwszej bramce dla Realu Sociedad Królewscy przestali istnieć. Na boisku byli ludzie, którzy wyglądali identycznie jak piłkarze Los Blancos, ale ich gra była dopasowana do rozgrywek co najwyżej trzecioligowych. Na więcej wniosków przyjdzie czas. Na razie nie jest dobrze. I to stwierdzenie jest sporym eufemizmem.

Real Sociedad – Real Madryt 4:2 (2:2)
0:1 Sergio Ramos 5' (asysta: Toni Kroos)
0:2 Gareth Bale 11' (asysta: Luka Modrić)
1:2 Ińigo Martínez 35' (asysta: Xabi Prieto)
2:2 David Zurutuza 41' (asysta: Alberto de la Bella)
3:2 David Zurutuza 65'' (asysta: Xabi Prieto)
4:2 David Zurutuza 75'

Real Madryt: Iker Casillas; Dani Carvajal (77' Álvaro Arbeloa), Pepe, Sergio Ramos, Marcelo; Toni Kroos, Luka Modrić (74' Sami Khedira), Isco; Gareth Bale, Karim Benzema, James Rodríguez.
Real Sociedad: Eńaut Zubikarai; Joseba Zaldua, Gorka Elustondo, Ińigo Martínez, Alberto de la Bella; Markel Bergara; Xabi Prieto (83' Mikel González), Esteban Granero, David Zurutuza, Chory Castro (60' Sergio Canales); Imanol Agirretxe (60' Carlos Vela).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!