Sanz się nie martwi
Sanz spokojny.
Lorenzo Sanz to największy przegrany tych wyborów. Z pewnością nie spodziewał się, że rezultat będzie dla niego aż tak mizerny. Wczoraj o 10:50 były prezydent Realu pojawił się na głosowaniu w towarzystwie swojej żony. Kiedyś powiedział, że nigdy nie odejdzie na emeryturę.
- Zaakceptuję to, co powiedzą partnerzy. Powrócę do swojej pracy. Nigdy nie byłem nerwowy i nie zamierzam być w jakiejkolwiek opozycji, bo Real Madryt nie jest parlamentem - powiedział.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze