Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Myślami przy Superpucharze

Królewscy przegrali z Fiorentiną

Real Madryt przegrał z Fiorentiną w Warszawie 1:2. Bramkę dla Królewskich już w czwartej minucie strzelił Cristiano Ronaldo, który wykończył rozpoczętą przez siebie kontrę Los Blancos. W 26. minucie Mario Gómez wyrównał stan rywalizacji. Po niecelnym podaniu Xabiego Alonso Niemiec celnym strzałem głową pokonał Keylora Navasa. W drugiej połowie serię błędów defensywy wykorzystał Marcos Alonso, a madrytczycy nie potrafili odpowiedzieć choćby jednym golem.

Od początku pierwszej połowy tempo nie było zbyt wysokie, ale Królewscy i tak bardzo szybko wyszli na prowadzenie. Szybka kontra Królewskich, której głównymi bohaterami byli Cristiano Ronaldo i Ángel Di María, zakończyła się golem tego pierwszego. Portugalczyk bez żadnego problemu trafił do bramki Neto. Najaktywniejszy w pierwszej części meczu był Fideo, który próbował indywidualnych akcji i strzałów z dystansu. Te jednak nie wystarczyły do pokonania do pokonania golkipera Włochów.

W dziewiętnastej minucie Fiorentina po raz pierwszy na poważnie zagroziła bramce strzeżonej przez Keylora Navasa. Kąśliwy strzał Mario Gómeza był minimalnie niecelny – wydaje się jednak, że reprezentant Kostaryki byłby bez szans. Kilka minut później strzelał James Rodríguez, ale na posterunku był Neto. Odpowiedź Włochów była natychmiastowa – błąd Xabiego Alonso wykorzystał Gómez, który nie dał żadnych szans Keylorowi. Wynik remisowy utrzymał się do końca pierwszej części meczu, jednak to Viola miała jeszcze jedną świetną okazję. Strzał Aquillaniego wylądował jednak na poprzeczce.

W drugiej połowie na boisku nie oglądaliśmy już Cristiano Ronaldo czy Xabiego Alonso, a wciąż błyszczał Di María. W 50. minucie popisał się świetnym dryblingiem i po jego podaniu Karim Benzema pokonał bramkarza, ale był na pozycji spalonej i sędzia nie uznał gola. Chwilę później fenomenalnym zagraniem za linię obrony do Fideo popisał się Toni Kroos, który znów był wyróżniającą się postacią. Z perspektywy trybun każde zagranie Niemca wyglądało na bardzo dobrze przemyślane i „wypieszczone”.

Los Blancos nie wyglądali na drużynę, która za wszelką cenę chce dziś wygrać. To zemściło się w 69. minucie – wtedy Marcos Alonso, jeden z dwóch wychowanków Realu Madryt w drużynie Violi wykorzystał błąd Samiego Khediry, z dużą łatwością ograł Álvaro Arbeloę i pokonał Navasa. Na nic zdała się ofiarna próba interwencji w wykonaniu Nacho. Królewscy natychmiast chcieli wziąć się za odrabianie strat, wciąż aktywny był Di María. Na murawie pojawił się między innymi Sergio Ramos, trzech canteranos i… jeden z kibiców. Wprowadzenie wychowanków, którzy na co dzień trenują z Castillą było jasnym komunikatem – Królewscy nie walczą na poważnie o zwycięstwo.

W ciągu ostatnich dziesięciu minut znowu największym crackiem był Di María, ale w niemal perfekcyjnej okazji nieudanie lobował bramkarza Włochów. Dziś błysk Argentyńczyka nie wystarczył. Real Madryt przegrał w ostatnim meczu pretemporady z Fiorentiną 1:2, jednak trudno wyciągać wnioski dotyczące formy Królewskich przed kolejnymi meczami przeciwko Atlético.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!