Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Marionetki Mendesa wpychają Falcao do Realu

Dziennik <i>AS</i> prowadzi kampanię na rzecz Kolumbijczyka

Jeszcze przed rozpoczęciem wakacji cały piłkarski świat żył mistrzostwami świata w Brazylii. Żyły nim także madryckie dzienniki sportowe, ale musiały również znaleźć czas na informacje poświęcone stricte Realowi Madryt. Przeżywaliśmy transfery Toniego Kroosa, Jamesa Rodrígueza, Keylora Navasa, śmierć Alfredo Di Stéfano, ewentualne odejście Ángela Di Maríi i Samiego Khediry czy debatę o bramkarzach Królewskich. Ale jest jeszcze jeden temat, który dla wielu wydaje się być niemożliwy do zrealizowania lub po prostu zbyteczny. Wiódł prym w madryckich gazetach, a konkretnie w jednej – Asie. Chodzi o transfer Radamela Falcao.

Od początku czerwca, pomimo wspomnianych wydarzeń, AS znalazł miejsce, by zamieścić informacje o napastniku z Kolumbii na dwunastu okładkach. A jakby tego było mało, w tym czasie na stronie internetowej dziennika pojawiło się sto czterdzieści dziewięć artykułów, w których padło nazwisko snajpera. AS wspominał o piłkarzu średnio ponad dwa razy dziennie. A przecież trzeba pamiętać o tym, że od roku nie występuje on na boiskach Primera División, nie jest też Hiszpanem i nie uczestniczył w mundialu.

W artykule pojawiają się nazwiska kilku osób, które mogą nie być znane wszystkim czytelnikom:
Jorge Mendes – najsłynniejszy agent piłkarski na świecie, który reprezentuje interesy takich piłkarzy, jak choćby Cristiano Ronaldo, Radamel Falcao czy Ángel Di María.
Tomás Roncero – dziennikarz Asa, zagorzały kibic Realu Madryt, piszący często stronniczo i ironicznie, ale słynący z tego, że zdanie i poglądy zmienia wraz z podmuchem wiatru. Jego profil na Twitterze śledzi 567 tysięcy osób.
Carmen Colino – dziennikarka Asa, mająca dobre kontakty z niektórymi piłkarzami Realu Madryt. Dowodem na to jest choćby fakt, że Iker Casillas i Vicente Del Bosque byli gośćmi na jej ślubie. Często podaje informacje z „pierwszej ręki”. Jej profil na Twitterze śledzą 34 tysiące osób.
Alfredo Relańo – dyrektor Asa, który niejednokrotnie krytykował Florentino Péreza, pisząc, że Hiszpan „gardzi pieniądzem” czy „uzurpuje i wykorzystuje swoje stanowisko”. Swego czasu wraz z Tomásem Roncero rozpoczął poszukiwania kontrkandydata dla Péreza. Jego profil na Twitterze śledzi 121 tysięcy osób.
Manu Sainz – dziennikarz Asa, który jest blisko otoczenia Jorge Mendesa i jego piłkarzy, dlatego często jego informacje choćby o Cristiano Ronaldo są prawdziwe. Jego profil na Twitterze śledzi 35 tysięcy osób.
Pedro P. San Martín – dziennikarz Asa, który od 27 lat zajmuje się analizami taktycznymi dla tej gazety.

Okładki Asa
Temat Radamela Falcao nie jest świeży dla Asa i jego czytelników. O Kolumbijczyku wielokrotnie czytaliśmy już przed rokiem. Przed transferem do Monaco łączono go z Los Blancos, a zaraz po transakcji informowano, że snajper tak czy siak będzie mógł trafić do Królewskich za rok. Później, ze względu na trwający sezon i kontuzję 28-latka, wszystko ucichło, ale w czerwcu El Tigre wrócił na łamy Asa niczym bumerang.

22 czerwca
AS po raz pierwszy od dłuższego czasu znajduje miejsce dla Kolumbijczyka na pierwszej stronie. Głównym tematem jest zła atmosfera podczas treningu reprezentacji Hiszpanii, ale poniżej możemy przeczytać: „Falcao mówi «nie» Premier League i czeka na Real Madryt”. Wówczas rusza też cała machina i tego samego dnia Roncero pisze felieton o tytule: „Radamel, najlepszy dla Cristiano”. Dziennikarz twierdzi, że Królewscy potrzebują typowego killera, Bernabéu docenia napastnika, który chciałby trafić do stolicy Hiszpanii, a Ronaldo i Bale woleliby jego od Luisa Suáreza. Na stronie znajdujemy ponadto osobnego newsa z video, który jest zatytułowany: „Dlatego Falcao jest jednym z najbardziej pożądanych napastników”.

23 czerwca
Wieczorem na stronie internetowej Asa pojawia się wiadomość dnia, której tytuł brzmi: BeIN Sports: Falcao doszedł do porozumienia z Realem! AS wykorzystuje i powołuje się na wiarygodne źródło, donosząc przy tym, że takie informacje padły w tym kanale sportowym. Oczywiście gazeta zamieszcza tę rzekomą informację również na swojej okładce.

Co na to BeIN Sports? Po kilkunastu minutach zaprzecza wszystkiemu na Twitterze. Co robi AS? Zupełnie nic, na ich stronie temat ucicha.

Jak reagują pozostali dziennikarze Asa? Nie tylko nie zważają na zaprzeczenia ze strony BeIN Sports, ale na dodatek napędzają fałszywą informację. Manu Sainz, który często dzieli się swoimi prywatnymi opiniami, atakuje serią tweetów:
„Falcao jest skłonny zrezygnować z wielkich pieniędzy, by tylko grać w Realu Madryt. Pieniądze są dla niego drugorzędną sprawą”.
„Z trójki Falcao, Suárez i Benzema moim faworytem jest El Tigre”.
„Ponadto Falcao jest jednym z najbardziej medialnych piłkarzy świata, jego transfer do Realu Madryt byłby kluczowy na rynku latynoamerykańskim i azjatyckim”.
„Falcao od lat ma obsesję na punkcie Królewskich. Zgodził się nawet na transfer do Monaco, żeby tylko móc potem trafić do Madrytu i nadal nie sprzedał domu w La Finca”.
„Jeśli Falcao wyląduje w Madrycie, przez długi czas nie będę umiał powstrzymać śmiechu”.
„Mówi się, że Luis Suárez wybrał Barçę i moi śledzący (głównie kibice Barcelony) wolą Falcao… Hehehehe”.

We wszystkim wtóruje mu Tomás Roncero, który również ochoczo korzysta z Twittera:
„Mam nadzieję, że Falcao trafi do Realu Madryt. To byłby wielki transfer. A Radamel gotów jest zabić za zostanie piłkarzem Realu. Crack total”.

Po tym, głównie przez zaprzeczenia ze strony BeIN Sports, temat na kilka dni ucicha. Jednak spokój nie trwa długo…

28 czerwca
Tego dnia Kolumbijczyk wraca na okładkę gazety, ale tym razem jest jej głównym bohaterem – „Falcao widzi się w Realu Madryt”. „Moja przyszłość jest w rękach Boga… a teraz Bogiem jest Florentino.” Skąd periodyk bierze te cytaty? To rzekome słowa, które Radamel miał powiedzieć swoim kolegom z reprezentacji, a ci mieli podzielić się nimi z gazetą. Tym razem autorem artykułu jest Manu Sainz, który nie zapomina podgrzać atmosfery na Twitterze:
„By zakończyć spekulacje: Cristiano byłby szczęśliwy, gdyby Falcao trafił do Realu Madryt. To informacja, a nie opinia! Dobry wieczór”.
„Żeby to udowodnić warto przypomnieć sobie, jak Cristiano głosował przy Złotej Piłce 2013: Falcao (5 punktów), Bale (3) i Özil (1)”.

Naturalnie o napastniku pamięta także Roncero, który najpierw udostępnia link do artykułu, a później pisze:
„Falcao jest gotów zabić za przejście do Realu Madryt i gryzie siatki rywali, a potem celebruje swoje gole. Luis Suárez gryzie dosłownie. Idź do Barçy…”.

AS i tym razem umieszcza dwa oddzielne artykuły z video. Teraz możemy obejrzeć, jak Kolumbijczyk trenuje na plaży w Miami, by być gotowym do gry w barwach Los Blancos, a także jak napastnik grał w wieku 12 lat.

29 czerwca
Madrycka gazeta nie każe długo czekać na kolejne informacje o byłym graczu FC Porto. Na drugi dzień El Tigre znów jest bohaterem okładki – „Monaco gotowe na negocjacje”. Tym razem autorem artykułu jest Roncero, który sugeruje, że Florentino po cichu próbuje ściągnąć piłkarza, a transfer jest kwestią czasu. Co robią pozostali reporterzy gazety? Sainz przeprowadza wywiad z Ricardo Carvalho, którego agentem jest także Jorge Mendes. Były piłkarz Królewskich mówi mu: „Myślę, że Falcao jest tym, czego brakuje w ataku Realu Madryt”. Pedro P. San Martín analizuje już z kolei, że snajper Monaco mógłby grać z Benzemą lub bez niego. Na stronie internetowej możemy obejrzeć kolejne video. Tym razem przypomniana zostaje wypowiedź Radamela, który w 2008 roku powiedział, że jego ulubione kluby to Real i Milan. Pojawia się też ankieta, w której pada pytanie: Kogo preferujesz? Falcao, Benzemę czy obu? Sondę wygrywa ostatnia opcja (51%), a według Asa jest to wyraźny sygnał, że kibice chcą Falcao.

2 lipca
Informacje o El Tigre wracają na okładkę. Tematem dnia jest wygrana Argentyny nad Szwajcarią, ale na dole czytamy: „L’Equipe: Real i Monaco już negocjują”. Gazeta znowu powołuje się na obce źródło, a dzień wcześniej Manu Sainz przeprowadził wywiad z fizjoterapeutą Kolumbijczyka. Joaquín Juan powiedział mu: „Warunki fizyczne Falcao są spektakularne”.

3 lipca
Radamel znów króluje na tytułowej stronie – „Real rezerwuje «9» dla Falcao, a Karim Benzema ma przejąć «10»”. W środku gazety możemy przeczytać, że Kolumbijczyka w Realu chcą praktycznie wszyscy, z wyjątkiem kilku członków dyrekcji, którzy woleliby Luisa Suáreza. W tekście Manu Sainza pada też teza, że „jeżeli Urugwajczyk przejdzie do Barcelony (co wydaje się więcej niż prawdopodobne), opera mydlana z Falcao w roli głównej zakończy się bardzo szybko”, a porozumienie z zawodnikiem jest kompletne. Z kolei Elías Israel zamieszcza krótki felieton, w którym donosi, że przed wakacjami odbyło się spotkanie w Valdebebas, na którym Carlo Ancelotti stwierdził, że chce Falcao w swojej drużynie. AS nie zapomina oczywiście o filmiku promującym snajpera – „Tak gra El Tigre Falcao, cel Merengues. Po południu wiceprezes Monaco zaprzecza, że prowadzone są jakiekolwiek negocjacje w tej sprawie, a AS wyłapuje słowa z kontekstu i dodaje artykuł, którego tytuł brzmi: „Nikt nie jest nie na sprzedaż”.

Dzień później Roncero pisze na Twitterze:
„Świetny mundial Benzemy. Szkoda, że Neuer pozbawił go chwały tą interwencją w końcówce. Teraz odpoczynek i trzymanie kciuków czy przyjdzie Falcao”.

Po tych informacjach stołeczny periodyk daje czytelnikom kilkanaście dni wytchnienia od informacji o napastniku. Głównie ze względu na śmierć Alfredo Di Stéfano, ostateczne rozstrzygnięcia na mundialu i transfery Kroosa oraz Jamesa. Jedynie 7 lipca Roncero przypomina sobie o Kolumbijczyku i donosi, że ten rozpocznie pretemporadę z Monaco, ale napomina też, że w Realu Madryt nikt nie wątpi w jego ponadprzeciętność, a piłkarz, który zgodzi się na obniżenie pensji, wciąż czeka na telefon od Królewskich.

Dwójka zagorzałych fanów Falcao nie zapomina o nim na Twitterze i regularnie przypomina o Kolumbijczyku. Roncero 12 lipca pisze:
„Real Madryt z Kroosem, Jamesem i Falcao będzie niepokonany. Zbliżają się dobre czasy dla Królewskich”.

A Manu Sainz w ciągu kilku dni bombarduje nas serią tweetów:
„Oczywiście mi Luis Suárez, podobnie jak Falcao, wydaje się nieskończenie lepszy niż Benzema… Niech to będzie jasne”.
„W Madrycie już sprzedają breloczki do kluczy z koszulką Realu Madryt z nazwiskiem Falcao”.
„Pytanie na dzień dobry… Czy Piqué i Mathieu będą w stanie zatrzymać Falcao?”
„Tydzień temu nikt nie wierzył w transfer Falcao, a teraz większość uznaje transfer za przeprowadzony. Podoba mi się to… :)”

26 lipca
Falcao wraca na okładkę dopiero po 23 dniach, głównie ze względu na wspomniane wydarzenia, i znów jest jej głównym bohaterem. AS pisze: „Ancelotti potrzebuje innej «dziewiątki»” i sugeruje, że Kolumbijczyk mógłby zostać wypożyczony do Realu Madryt za 12,5 miliona euro. Carmen Colino informuje, że Królewscy prowadzą negocjacje z Monaco od 28 czerwca. Co ciekawe, obok Falcao na okładce widzimy na dodatek Lukaku, który miałby być alternatywną dla El Tigre. Warto zwrócić uwagę na to, że cztery dni później Belg został oficjalnie zawodnikiem Evertonu.

Następnego dnia trener drużyny z Księstwa mówi: „Falcao jest piłkarzem Monaco i zostaje z nami”. Co za tym idzie, AS znów musi przystopować ze swoimi informacjami.

31 lipca
W ostatnim dniu lipca AS próbuje zastosować taktykę Marki, ale w nieco innej formie. Drugi madrycki dziennik 12 lipca przeprowadził obszerny wywiad z Jamesem, który okazał się być kluczowy w kontekście jego transferu. Obecny piłkarz Królewskich zaznaczył wówczas jasno, że marzy o grze w Realu i chciałby trafić do Madrytu. AS również przeprowadził wywiad z Rodríguezem i postanowił wykorzystać go do swojej gry o Falcao. Na okładce widzimy słowa wypowiedzanie przez pomocnika: „Mam nadzieję, że przyjdzie Falcao”. Dziennik przeprowadza też kolejną sondę i pyta czytelników: „Czy Real Madryt potrzebuje Falcao?”. Ponad 70% odpowiada, że tak. Pojawia się także kolejny filmik, który tym razem zatytułowany jest: „James Rodríguez i Falcao triumfowali razem w FC Porto”.

Roncero nie zapomina też o wydaniu własnej opinii:
„Z Cristiano, Jamesem, Benzemą… i Falcao, Real Madryt będzie koszmarem dla bramkarzy rywali”.

2 sierpnia
Mecz Realu z Manchesterem? Nie – bohaterem okładki jest Falcao. „Zależny od Falcao” – Monaco rozegra dwa mecze towarzyskie z Valencią i Arsenalem, a El Tigre ma udowodnić, że kontuzja już za nim. «Dziewiątka», której chcą Królewscy, wraca po sześciu miesiącach na boisko”. AS zamieszcza też tendencyjny artykuł, w którym pyta o rożne sprawy członków stowarzyszeń. Oczywiście wszyscy przepytani chórem opowiadają się za transferem Falcao.

3 sierpnia
Tym razem główną postacią Na okładce Keylor, ale AS pamięta o napastniku. „Falcao wrócił i strzelił” – Kolumbijczyk zagrał 57 minut i zdobył bramkę głową. Monaco wygrało z Arsenalem 1:0. Tego samego dnia wieczorem Wasiliew mówi: „Na sezon 2014/15 Falcao pozostanie w AS Monaco”. Dlatego, podobnie jak wcześniej, AS znów postanawia odpuścić na kilka dni.

7 sierpnia
Chwila wytchnienia trwa trzy dni. Dziś ponownie w hiszpańskich kioskach leży gazeta z wizerunkiem piłkarza i wielkim tytułem: „Walka o Falcao”. Tym razem AS powołuje się na angielski The Guardian. A Sainz i Roncero znów są aktywni na Twitterze:

Sainz pisze: „Przedłużenie kontraktu Benzemy jest dobre dla Realu Madryt… i dla Falcao”, a Roncero ni z tego, ni z owego przywołuje rzekome słowa Falcao sprzed kilku tygodni: „Moja przyszłość jest w rękach Boga, a teraz Bogiem jest Florentino”.

***


Poza tymi wiadomościami i pewnie kilkoma, które mogłem przeoczyć, stołeczny dziennik posuwał się już do absurdalnych kroków. Na stronie internetowej Asa zamieszczono między innymi artykuł o tym, że Radamel Falcao zaczął śledzić na Instagramie Bale'a, Isco i Khedirę, a już wcześniej obserwował Ramosa, Modrica, Ronaldo, Pepego, Marcelo, Benzemę i Coentrão. Ba, przez dłuższy czas była to nawet wiadomość dnia. Podobnie było z informacją o tym, że Cristiano zaczął śledzić Radamela na Twitterze. Autor artykułu posunął się nawet do stwierdzenia, że „jakiekolwiek szczegóły, nawet małe, mogą być wskazówką do tego, co dzieje się w Realu Madryt”.

Fot. Getty Images

AS i jego dziennikarze stali się marionetkami w rękach Jorge Mendesa, który za wszelką cenę chce umieścić Falcao w stolicy Hiszpanii. Wszystkie te zabiegi mają na celu wywarcie presji na działaczach Los Blancos, a także zrobienie wody z mózgów czytelnikom, którzy mają uwierzyć w to, że wszyscy chcą napastnika w Madrycie. Ale co na tym może zyskać sama gazeta? Oczywiście to, że jeśli uda się ostatecznie wymusić transfer, wówczas AS będzie przez kilka dni ogłaszał wszem i wobec, że jako pierwszy podawał wiadomości o Kolumbijczyku i od samego początku zapewniał o jego transferze. Drugim plusem będzie wdzięczność Jorge Mendesa, który jest prawdziwym bossem współczesnego futbolu, a dziennikarze na pewno będą liczyli na różne wiadomości z „pierwszej ręki” dotyczące jego podopiecznych. Nie można też wykluczać innych profitów, na jakie mogliby liczyć jego „klakierzy”, a które wydają się być oczywiste.

Co na to pozostałe media w Hiszpanii?
AS bez wątpienia jest wielkim przegranym tego okienka transferowego. Gdy MARCA powiadamiała tylko o przenosinach Toniego Kroosa – AS nie wspominał o tym ani słowem, a na dodatek dodawał komunikaty agenta piłkarza, który dementował pogłoski o transferze. Dziennik próbował się zrehabilitować w momencie, gdy wszystko było już pewne od kilkunastu dni i gdy Niemiec pojawił się na Majorce. Wtedy to wysłannik Asa koczował pod jego domem, by usłyszeć pierwsze słowa pomocnika.

O transferze Keylora Navasa również jako pierwsza doniosła MARCA i to już 16 lipca. AS ocknął się dopiero cztery dni później. Jedynie w przypadku Jamesa oba dzienniki podawały podobnie wiadomości w tym samym czasie, ale trzeba pamiętać o tym, że to wywiad Marki odegrał kluczową rolę w jego transferze.

MARCA o transferze Falcao poinformowała… raz. Chodziło wówczas o to, że Królewscy mogli pozyskać zarówno Radamela, jak i Jamesa, co pozwoliłoby na kupienie obu za mniejszą cenę. Gazeta zastrzegła jednak wyraźnie, że włodarze Realu Madryt nie rozważają kupna snajpera. Co poza tym? Absolutna cisza i jedynie tweety dziennikarzy Marki, którzy są przekonani o tym, że 28-latek nie trafi na Bernabéu.

Oczywiście nie tylko gazeta Alfredo Relańo pisała o El Tigre, ale pozostałe media robiły to w zdawkowych ilościach, często powołując się też na informacje Asa. El Confidencial doniósł, że Real Madryt nie chce Falcao, ABC raz przebąknęło o możliwym wypożyczeniu. Reszta to pojedyncze wiadomości, głównie podawane przez rożne radia, a także opinie kilku dziennikarzy, z których większość i tak donosiła, że przenosiny Kolumbijczyka do stolicy są mało prawdopodobne.

Naturalnie nie można wykluczać tego, że Falcao wyląduje ostatecznie w Madrycie, ale wczorajsze przedłużenie kontraktu przez Benzemę jest kolejnym sygnałem, który brzmi wyraźnie: „Mamy w napadzie cracka na lata i nie potrzebujemy kolejnego”. Do końca okienka zostało jeszcze sporo czasu, a Jorge Mendes na pewno nie zaprzestanie swoich działań. Jego możliwości w świecie piłki są ogromne i na pewno jeszcze nie raz wykorzysta swoich dziennikarskich pionków z Asa, by walczyli o transfer Falcao razem z nim. Tym bardziej, że jeszcze przed rokiem Florentino marzył o Kolumbijczyku. Nam pozostało czekać i przekonać się, czy prezes ugnie się pod presją i kampanią dziennika, czy znów zagra mu na nosie – tak jak miało to miejsce przed rokiem, gdy odciął gazetę od zysków ze sprzedaży odzieży sportowej i wielu produktów związanych z Realem Madryt. Zegarek tyka i wydaję się, że na razie jest mocno zapięty na ręku Florentino.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!