Advertisement
Menu
/ MARCA

Modrić: To nasza chwila, będziemy jeszcze lepsi

Chorwat w wywiadzie dla <i>Marki</i>

Przyjechał sam na lotnisko Barajas, niczym kolejny turysta ciągnący walizki. Letni strój, krótkie włosy i uśmiech, który stał się już jego znakiem rozpoznawczym. To Luka Modrić, zdobywca Ligi Mistrzów, który jednak nie wytwarza wokół siebie atmosfery wielkości. Dzisiaj będzie już trenował z kolegami w Los Angeles. Przed zakończeniem wakacji udzielił wywiadu Marce.

Odpocząłeś po tak długim sezonie?
Odpocząłem dobrze, spędziłem wakacje z rodziną i przyjaciółmi w Chorwacji. Naładowałem akumulatory i jestem już gotowy na nowy sezon.

Jak ocenisz występ Chorwacji na mundialu w Brazylii?
Uff... Przede wszystkim uważam, że mieliśmy bardzo trudną grupę. Z Brazylią, Meksykiem i Kamerunem nie było łatwo. Naszym celem był awans do jednej ósmej, ale nie graliśmy na swoim poziomie, co było niezbędne. Dlatego też my, piłkarze i cały sztab jesteśmy trochę rozczarowani. Meksyk i Brazylia byli od nas lepsi. To wszystko.

Czy podczas mistrzostw świata rozmawiałeś z Ancelottim lub Florentino?
Rozmawiałem z Carlo po to, żeby poznać moje obowiązki na wakacje i dowiedzieć się, kiedy mam dołączyć do grupy. Takie zwykłe sprawy.

Czego oczekujesz przed następnym sezonem?
Najważniejsze, żebym był zdrowy i nie doznawał kontuzji. Następnie... Poprzedni sezon był wspaniały. Wierzę, że możemy to powtórzyć, a nawet poprawić. Mamy w składzie nowych piłkarzy, bardzo, bardzo dobrych zawodników, fantastycznych. Oczekiwania w Realu Madryt zawsze są najwyższe i ja także oczekuję tego od całej drużyny i od samego siebie. Chciałbym poprawić swoją grę, wejść na wyższy poziom.

Kroos i James są już twoimi nowymi kolegami. Co o nich sądzisz?
Widziałem, jak grali na mundialu i dla mnie byli najlepszymi piłkarzami turnieju, mieli to coś. Są wspaniałymi zawodnikami i ich transfery pokazują, że Real ma te same ambicje. Fantastycznie uzupełniają skład. To dla nas świetna wiadomość, ponieważ zawsze chcemy grać z najlepszymi. Kibice także są zadowoleni, bo lubią, gdy w ich klubie grają wyjątkowi piłkarze.

Czy Real ma najmocniejszy środek pola w całej Europie?
Uważam, że mamy naprawdę dobrych pomocników i jestem szczęśliwy, że mogę być ważną częścią tego środka pola. Trudno jednak stwierdzić coś takiego, trzeba poczekać na to, co powiedzą ludzie. Zobaczymy w czerwcu.

Cristiano, Bale, Benzema, Isco, Jesé, James, Kroos, Modrić... może Di María. Real jest faworytem?
Real zawsze jest faworytem, w walce o każdy tytuł. Czy w Europie, czy w rozgrywkach hiszpańskich zawsze jesteśmy wymieniani w gronie prawdopodobnych zwycięzców. Jednak będzie trudno, będziemy potrzebowali dobrej gry, tak jak w poprzednim sezonie. Pozostałe drużyny także dokonują wzmocnień. W Hiszpanii mamy wielkich przeciwników: Barcelonę, Atlético i może jeszcze kogoś innego. To będzie interesujący rok, ale dla nas to normalne. Zawsze jesteśmy kandydatami do triumfu.

Macie szansę na zdobycie sześciu tytułów w tym sezonie. To motywuje czy wręcz przeciwnie?
Nie, to motywacja. Dla Realu Madryt każde rozgrywki, każdy tytuł jest ważny. Wygranie sześciu w jednym sezonie byłoby czymś wielkim, ale jak mówiłem wcześniej, to będzie bardzo trudne. Jest wiele dobrych zespołów, z którymi będziemy musieli się zmierzyć. Jeżeli zdobędziemy wszystko, będzie wspaniale, ale trzeba iść mecz po meczu i zobaczymy, gdzie dotrzemy.

Czujesz już presję dotyczącą zdobycia Undécimy?
To normalna presja, która zawsze jest w tym klubie. Nie jest tak mocna jak ta dotycząca Décimy, bo tamta była ogromna. Teraz to normalne, ze względu na historię Realu i na to, że jesteśmy aktualnymi zwycięzcami. Teraz będzie łatwiej, myślę, że to nasza chwila. Mieliśmy już świetną ekipę, a z tymi nowymi piłkarzami będziemy jeszcze lepsi. Wierzę, że możemy być na najwyższym poziomie przez najbliższe lata. Mamy do tego odpowiednią jakość, trzeba tylko pokazać ją na boisku. Chciałbym dodać jedną rzecz. Po niedawnej śmierci Don Alfredo Di Stéfano szybko przyszło do mnie uczucie dumy, że znałem człowieka, który był duszą Realu Madryt. W klubie ta dusza przetrwa. Nie ma lepszego sposobu na uhonorowanie go od ciężkiej pracy w przyszłym sezonie i kontynuowania filozofii zwyciężania, którą nam zostawił.

O czym myślałeś, gdy twoje dośrodkowanie z rzutu rożnego skończyło się bramką Sergio Ramosa?
To była niemalże ostatnia możliwość w tym meczu, ostatnia minuta. Dla mnie ważne było szybkie rozegranie, żeby stracić jak najmniej czasu. Piłka wyszła na róg i podbiegłem do niej, ustawiłem się i chciałem szybko wrzucić ją w pole karne. Próbowałem posłać ją w konkretne miejsce, tak jak ćwiczyliśmy wielokrotnie na treningach. Kopnąłem piłkę dobrze i Ramos zdobył wspaniałego gola. Później na boisku została tylko jedna drużyna. To był wyjątkowy moment. Po tej bramce byłem pewny, że wygramy.

Zachowałeś jakąś pamiątkę z finału w Lizbonie?
Koszulkę, buty, medal... wszystko, co może mi o tym przypomnieć.

Masz wyjątkową więź z kibicami, czego mogliśmy doświadczyć na Cibeles podczas celebracji, której byłeś prawdziwą gwiazdą.
Od dnia podpisania kontraktu z Realem wiedziałem, że to była jedna z najlepszych decyzji w całej mojej karierze. To był, powiedzmy szczerze, mój pierwszy wielki tytuł. Chociaż wygrałem wcześniej Puchar Króla i Superpuchar, Décima była jak mistrzostwo. Cały klub, piłkarze i kibice na to czekali już od bardzo dawna, a cała ta mieszanka emocji... Byłem bardzo szczęśliwy, że tylu ludzi tak bardzo się cieszyło... I kiedy połączy się to wszystko można zobaczyć coś, co było na Cibeles, jak bardzo byłem radosny. Było niesamowicie, będę o tym pamiętał do końca życia.

Co powiedziała żona, gdy zobaczyła twój nowy wygląd?
(śmiech) Powiedziała, że teraz ma w domu trzecie dziecko. Wyglądam teraz dużo młodziej, dlatego Vanja stwierdziła, że jestem jej nowym dzieckiem.

W poprzednim sezonie w Valladolid powiedziałeś ważne zdanie: „Zawsze mówimy, że musimy wyciągać wnioski, ale wydaje się, że nigdy tego nie robimy”. To słowa lidera.
W tamtej chwili czułem, że muszę powiedzieć to, co myślę. Dla mnie zawsze na pierwszym miejscu jest drużyna i jej duch, a w tamtym meczu tak czułem i tak powiedziałem. Chciałem, żebyśmy byli bardziej skoncentrowani, przejmowali więcej odpowiedzialności w kluczowych momentach. Jeżeli to nam później pomogło, perfekcyjnie, ale nie wiem na pewno. Powiedziałem, co czuję. Myślę, że zostało to dobrze zrozumiane.

Myślisz o zakończeniu kariery w Realu Madryt?
Jak już powiedziałem, związanie się z Realem było dla mnie spełnieniem marzeń. Nigdy, przenigdy nie przeszło mi przez głowę odejście stąd ani nic podobnego. Jestem bardzo szczęśliwy, moja rodzina także. Cieszymy się miastem, klubem... Byłoby świetnie, gdybym mógł tutaj zakończyć karierę. Mam takie życzenie, ale to zależy od wielu spraw. Od zdania ludzi w klubie, od tego, czy będę mógł grać na poziomie, którego wymaga ta drużyna, żeby w niej zostać... Chciałbym tego, ale przede mną jeszcze wiele lat. Zobaczymy, co się zdarzy. Chcę jednak podkreślić, że jestem zachwycony, że mogę tu być. Moja rodzina również i z tego się cieszę.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!