Advertisement
Menu
/ elconfidencial.com

Real traci cierpliwość do Di Maríi

Królewscy są gotowi sprzedać Argentyńczyka

Cierpliwość ma swoje granice i Ángel Di María przekroczył je w ciągu ostatnich tygodni. Włodarze Realu Madryt są już zmęczeni ciągłym wiadomościami, w których Argentyńczyk nie wyraża się jasno na temat swojej przyszłości w stolicy Hiszpanii. Podobnie przed rokiem zachowywał się Mesut Özil i ostatecznie opuścił madrycki zespół, trafiając w ostatnim dniu okienka transferowego do Arsenalu za 45 milionów euro. Historia może się powtórzyć i Di María może trafić na listę transferową. Nie ma innej możliwości.

Zainteresowani wiedzą już, że jeśli wyłożą na stół 50 milionów euro, to zawodnik może być ich, a Królewscy przeznaczyliby pieniądze na na transfer James Rodrígueza, objawienia mundialu, które już dwanaście miesięcy temu było blisko gry w białych barwach. Kolumbijczyk jest najpoważniejszym kandydatem do zastąpienia Di María, jeśli ten opuści klub.

Rodríguez to kolejny piłkarz ze „stajni Mendesa” i gra w AS Monaco, do którego może własnie trafić Fideo. Mogłoby wówczas dojść do wymiany między obiema drużynami. Innym klubem, który interesuje się reprezentantem Argentyny jest Juventus. Na rozwój wydarzeń trzeba jednak czekać do zakończenia mistrzostw świata.

Carlo Ancelotti walczył o to, by Di María kontynuował karierę w Madrycie, gdy ten przechodził przez słabsze chwile. Postawił na niego latem, gdy mówiono o jego ewentualnym odejściu i nie przestał w niego wierzyć nawet po jego słynnym geście w meczu z Celtą na Santiago Bernabéu. Trener był zdania, że skrzydłowy jest dla niego nie do zastąpienia. Teraz sytuacja znów jest skomplikowana. Argentyńczyk wielokrotnie prosił o wyższą pensję, jeśli miałby przedłużyć kontrakt, co wyczerpało cierpliwość dygnitarzy Realu, którzy myślą teraz o jego sprzedaży.

Florentino Pérez i jego współpracownicy byli bardzo zaskoczeni, gdy Di María przyznał podczas mundialu, że nie wie czy wciąż będzie grał w Realu Madryt. A przecież zawodnik ma jeszcze trzy lata kontraktu i klauzulę, która wynosi 100 milionów euro. 26-latek otrzymał już instrukcje, że jeśli nie chce kontynuować kariery w stolicy Hiszpanii to może przyprowadzić klub, który zapłaci za niego pieniądze i odejść.

Jasne jest jednak to, że nikt nie wyłoży za niego tak wysokiej kwoty wykupu, ale gdyby ktoś zaoferował połowę tej sumy, wówczas Blancos zaakceptowaliby taką ofertę i powiedzieli do widzenia piłkarzowi. Powtarzające się żądania nie będą akceptowane przez właścicieli Realu. Ponadto, jest to jasny przekaz, że nikt w Madrycie nie jest nie do zastąpienia i to klub decyduje, kiedy przedłużyć kontrakt zawodnika.

Na pierwszy plan wraca więc James Rodríguez, którego transfer Królewscy negocjowali już przed rokiem, ale sztab szkoleniowy zdecydował się ostatecznie na Isco. Nie są tacy sami, ale Kolumbijczyk potrafiłby się zaadaptować do każdej pozycji, na której ustawiłby go Ancelotti.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!