Advertisement
Menu

Być albo nie być

Czwarte finałowe starcie koszykarzy

Dwie wiadomości – dobra i zła, jak zazwyczaj. Zacznę od tej, że już dzisiejszego wieczoru FC Barcelona może zostać mistrzem kraju. Dobra informacja to ta, że można jeszcze temu zaradzić. Koszykarze Realu Madryt stają przed szansą na odkupienie win i przedłużenie finałowej serii. Jeżeli jednak polegną, sezon będzie można uznać nie tylko za skończony, ale i za stracony.

Zupełnie nie tak miało to bowiem wyglądać. Wielu kibiców, biorąc pod uwagę nierówną formę rywali i znakomitą postawę swojego zespołu, już kilka miesięcy temu umieszczało mistrzowskie trofeum w gablocie madryckiego muzeum. Zagrozić temu mógł jedynie Valencia Basket Club, podtrzymujący zawrotne tempo Realu Madryt. Okazało się, że pogromcą obu drużyn został przeciwnik czający się za ich plecami, trzecia w rundzie zasadniczego Barcelona.

Madrytczycy chcieliby, żeby ten sezon się już skończył. Obecna postawa pozbawiona jest entuzjazmu, głodu zwycięstwa, determinacji, tak wychwalanych na początku rozgrywek. Momentem przełomowym była niewątpliwie porażka w finale Euroligi, sprowadzająca zawodników na ziemię i uświadamiająca, że w sporcie częściej istotniejsze bywa to, jak się kończy. Real Madryt kończy w kiepskim stylu.

Całkowicie odmiennie na przegraną zareagowała Barcelona, która dwa dni wcześniej poległa w półfinale różnicą trzydziestu ośmiu punktów, właśnie przeciwko rywalom ze stolicy kraju. Szkoleniowiec zespołu, Xavi Pascual, wyznał nawet, że była to najdotkliwsza porażka w jego karierze. Niepowodzenie zadziałało jednak budująco i przyniosło zdecydowanie lepszą grę.

Minione finałowe spotkanie ukazało zarówno fizyczne zmęczenie madryckich koszykarzy, jak i zmęczenie mentalne. Niekończące się trójki, zdobywane przez Katalończyków z okrutną regularnością, wzbudziły w Królewskich tak ogromną irytację i bezsilność, że o remontadzie nie mogło być mowy. Stało się. Nie pozostaje już nic innego, jak odegranie się Barcelonie i przedłużenie szans na tytuł. Czterdzieści minut, mogące być ostatnimi w tym sezonie. Trzeba dać z siebie wszystko, tak naprawdę.


Czwarte starcie finałowej serii Ligi Endesa pomiędzy FC Barcelona a Realem Madryt odbędzie się w czwartek, o godzinie 19:15, w Palau Blaugrana. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw, Barça prowadzi 2:1. Transmisję zapowiedział Sportklub.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!