Advertisement
Menu
/ marca.com

Powrót Cristiano na scenę dramatu

Portugalczyk wraca na Estádio da Luz

Tak jak wśród większości piłkarzy kariera Cristiano Ronaldo pełna jest wzlotów i upadków. Jeśli Portugalczyk mógłby wymazać jakiś dzień ze swojego życia, niewykluczone, że byłby to 4 lipca 2004 roku. Tego dnia jego reprezentacja grała finał Euro 2004 z Grecją. Była to ostatnia szansa dla złotego pokolenia kraju z Półwyspu Iberyjskiego, by sięgnąć po znaczący tytuł na arenie międzynarodowej. Luís Figo, Rui Costa, Nuno Gomes, Costinha, Ricardo Carvalho, Maniche i Deco – część z nich właśnie wygrała Ligę Mistrzów z Porto z José Mourinho na ławce trenerskiej. To właśnie w pierwszych dniach lipca reprezentacja z Cristiano Ronaldo w składzie poległa w finale Mistrzostw Europy z Grecją.

Cristiano był wówczas po pierwszym sezonie w Manchesterze United (40 meczów, 6 bramek). Zdążył zadebiutować w reprezentacji jeszcze przed turniejem w ojczyźnie. Pierwszą bramkę w barwach seniorskiej kadry młody crack Czerwonych Diabłów strzelił podczas tego wielkiego turnieju, w meczu otwarcia właśnie przeciwko Grekom. Wówczas i tak nie udało się poprowadzić swojej drużyny choćby do zdobycia jednego punktu. Mimo porażki nikt sobie nie wyobrażał, że podobny rezultat padnie trzy tygodnie później podczas wielkiego finału. Drużyna Otto Rehhagela znów ograła Portugalię. Tym razem Cristiano nie strzelił gola. Po bramce Angelosa Charisteasa i ostatnim gwizdku sędziego kamery zarejestrowały wściekłość i płacz Ronaldo. Jego zdjęcia obiegły cały świat. Dramat, jaki przeżył wtedy piłkarz United, jest nie do zapomnienia. W białej części Madrytu mają nadzieję, że w tym tygodniu jedyne łzy Ronaldo na Estádio da Luz będą wynikać z ogromnego szczęścia po sięgnięciu po upragnioną La Décimę.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!