Ramos: Gdy wygrywaliśmy tylko Puchar, był to znakomity sezon

Pełna wypowiedź piłkarza ze strefy mieszanej po meczu.

Jaka była przyczyna porażki?
Wracamy do domu smutni, zawiedzeni faktem, że straciliśmy wyjątkową okazję aspirowania do tytułu. Dobrą wiadomością w tej złej sytuacji jest to, że zdajemy sobie sprawę, iż liga hiszpańska jest najlepsza na świecie. Każda drużyna może z tobą wygrać. Nikt się nie spodziewał, że Barça i Atlético Madryt też dzisiaj stracą punkty, a jednak stało się. Nie można więc odbierać zasług innym drużynom ligowym. Nie da się ukryć, że gdy sytuacja nie zależy od ciebie, tak jak w naszym przypadku w tej przedostatniej kolejce, to mimo że tego nie chcesz, psychologicznie drużyna... nie wiem czy wychodzi na boisko z innym nastawieniem… ale w tych ostatnich trzech meczach nie byliśmy myślami w odpowiednim miejscu i nie mieliśmy chłodnych umysłów. Mieliśmy to wszystko wcześniej w czasie trwania całej ligi, gdy prawie nigdy się nie potykaliśmy.

Żałujecie teraz tego nastawienia z ostatniego tygodnia?
Niczego nie żałujemy. Jasne jest, że gdy nie ma wyników, to wszystkie opinie są negatywne. Myślę, że nie można odbierać zasług Realowi Madryt patrząc na cały sezon. Trzeba myśleć o finale Ligi Mistrzów i bez wątpienia złożyć autokrytykę. Dzisiaj mogliśmy zrobić znacznie lepiej, tak jak w ostatnich tygodniach.

Czy to był dobry sezon biorąc pod uwagę porażkę w lidze?
W innych sezonach wygrywaliśmy tylko Puchar Króla i w powszechnej opinii to był znakomity sezon. Na dzień dzisiejszy mamy już jeden Puchar i wydaje się, że to nie ma żadnego znaczenia. Trzeba być świadom wielkiego sezonu jaki rozegrał Real Madryt, pomimo tych trzech ostatnich wyników. Bez wątpienia madridismo i przede wszystkim my sami marzyliśmy o aspirowaniu do potrójnej korony, ale niestety to nam już uciekło. Kibice cierpią, ale to my zostawiamy zdrowie na boisku i próbujemy grać jak najlepiej. Czasami szczęście ci nie sprzyja. Dzisiaj to nie był problem nastawienia, ponieważ mieliśmy wiele okazji, ale nic nie wpadło do siatki. W innych spotkaniach to się udawało i być może to jest przyczyna porażki.

Co się stało przy pierwszym golu? Była polemika w tym temacie.
Gdy takie rzeczy się zdarzają, trzeba to przyjąć do wiadomości. Musiałbym zobaczyć to w telewizji, nie wiem czy to był faul. Na pewno jasne jest to, że jeśli upadam, to dlatego, że był faul. Nie będę przecież nurkował będąc ostatnim piłkarzem przed bramkarzem. Cóż, to już przeszłość. Teraz skupmy się na finale Ligi Mistrzów i nie umniejszajmy sezonu, który rozegraliśmy.