Advertisement
Menu
/ własne, euroleague.net

Mediolan czeka! Królewscy w Final Four!

Olympiakos pokonany po raz trzeci (83:69)

Koszykarze Realu Madryt stanęli na wysokości zadania i po raz trzeci w ćwierćfinałowej serii Euroligi pokonali Olympiakos BC (83:69), eliminując z rozgrywek obrońcę tytułu i w pełni rewanżując się za zeszłoroczny finał. Królewscy zagrają w turnieju Final Four, rozgrywanym w obecnym sezonie w Mediolanie, gdzie w pierwszym meczu zmierzą się z FC Barcelona.

Stawkę ostatniego meczu serii można było wyczuć już po pierwszych akcjach. Żaden z graczy nie szczędził sił i starał się dać z siebie wszystko. Madrytczycy zaniedbali trochę z początku krycie na obwodzie, lecz potrafili nadrobić to z drugiej strony boiska, niezłą skutecznością w rzutach za trzy (18:12).

Ogromne zaangażowanie obu stron odbierało koszykarzom okazje do łatwych rzutów. Sergio Llull nie potrzebował jednak czystych pozycji. Skończył pierwszą połowę z 13 punktami, w tym trzema trójkami, najczęściej oddając rzuty z bardzo niewygodnego położenia. Wsparcie rozgrywającego stało się fundamentem pierwszej poważnej przewagi miejscowych (25:14). Wtórował mu imiennik, Sergio Rodríguez, równie skuteczny zza obwodu i bardzo dobrze kreujący grę. Olympiakos znalazł się w tarapatach (40:27).

Królewscy nie poszli za ciosem, wręcz pomagając kolegom po fachu. Nie uszanowali przewagi, nie zachowali spokoju i dali się ponieść emocjom. Różnica stopniała, a rywalizacja stała się jeszcze bardziej zacięta. Real Madryt z trudem konstruował akcje, częściej korzystając z uprzejmości rywali i rzutów osobistych. Pablo Laso wychodził z siebie, oglądając błędy podopiecznych w obronie i ich nieporadność w ofensywie.

Korzystną różnicę, oscylującą najczęściej w okolicy dziesięciu punktów, udawało się utrzymać dzięki efektownym akcjom Rudy'ego Fernándeza i solidności Felipe Reyesa. Olympiakos walczył do końca, lecz z każdą minutą jego szanse na dogonienie przeciwników malały. Wspaniała atmosfera na trybunach napędzała szalone ataki miejscowej drużyny, nawet wtedy, gdy gra się nie kleiła.

Real Madryt doczekał się spełnienia. Drugi majowy weekend spędzi w Mediolanie, gdzie powalczy o dziewiąty Puchar Europy. Awans do grona najlepszej europejskiej czwórki to ogromny sukces nie tylko koszykarzy, ale i całej madryckiej rodziny, w szczególności kibiców. Sukces w pełni zasłużony.


83 – Real Madryt (18+22+19+24): Llull (20), Fernández (15), Darden (6), Mirotić (10), Bourousis (8) – Reyes (15), Rodríguez (8), Carroll (-), Slaughter (1), Mejri (-).

69 – Olympiakos BC (12+22+18+17): Spanoulis (19), Mantzaris (2), Lojeski (15), Dunston (4), Petway (9) – Papapetrou (3), Sloukas (3), Collins (3), Simmons (7), Printezis (4).

Skrót spotkania | Statystyki

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!