Advertisement
Menu
/ marca.com

Zadra Sergio Ramosa

Hiszpan nie najlepiej wspomina mecze z Bayernem

Sergio Ramos 7 marca 2007 roku po raz pierwszy miał okazję zagrać na Allianz Arena. Było to w jednej ósmej finału Ligi Mistrzów, gdy faza ta była przekleństwem Królewskich. Na ławce trenerskiej zasiadał wówczas Fabio Capello, a prezesem był Ramón Calderón. Trudne czasy. Real Madryt jechał do Niemiec po minimalnym zwycięstwie na Bernabéu 3:2. Bawarczycy przygotowali na Blancos tradycyjną pułapkę, w którą tyle razy złapali drużynę ze stolicy Hiszpanii.

Capello strzelił sobie w stopę już samym zestawieniem zespołu, wystawiając w środku pola duet Emerson-Diarra. Już kilka sekund po rozpoczęciu spotkania Roberto Carlos zaliczył „asystę” przy golu Makaaya. Królewscy rozpoczynali więc spotkanie wyeliminowani.

Nieuznana bramka
Real niesamowicie cierpiał i stracił jeszcze jednego gola, którego autorem był Lúcio. Niemniej, trafienie z rzutu karnego Van Nistelrooya w 82. minucie wlało jeszcze nadzieję w serca Królewskich. Drużyna Capello wciąż się męczyła, jednak wtedy pojawił się Sergio Ramos. Obrońca przejął bezpańską piłkę, poprawił ją sobie i oddał strzał, który wylądował w siatce. Ľuboš Micheľ nie uznał bramki z powodu rzekomej ręki Hiszpana przy przyjęciu. Tak więc Real Madryt musiał pożegnać się z rozgrywkami.

Pięć lat później Ramos dostał okazję rewanżowania się Bayernowi. Real opuszczał Allianz Arenę ranny, jednak wciąż żywy po porażce 2:1 po spotkaniu, w którym Królewscy kontrolowali boiskowe wydarzenia, ale ostatecznie przegrali po błędzie Coentrão.

Na Santiago Bernabéu ekipa José Mourinho rozpoczęła znakomicie, dwukrotnie trafiając do siatki za sprawą Cristiano Ronaldo w ciągu zaledwie 20 minut. Niemniej, Bawarczycy zdołali zdobyć kontaktową bramę i konieczna była dogrywka. Real Madryt był już niezwykle zmęczony i pozwolił Niemcom zamknąć się na własnej połowie. Ostateczne rozstrzygnięcie musiała przynieść seria rzutów karnych. Casillas zatrzymał dwie jedenastki, Neuer natomiast poradził sobie ze strzałami Kaki i Cristiano Ronaldo. Jako czwarty do piłki podchodzi Sergio Ramos i posyła piłkę w chmury. Od tamtego czasu Sergio ma zadrę, której pozbyć może się już wkrótce, jeśli Real zdoła w końcu wyeliminować Bayern.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!