Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Karnym do nieba, ale karnymi także do piekła

Emocjonujące spotkanie w Madrycie

W 29. kolejce Ligi Real Madryt podejmował u siebie FC Barcelona. Przed spotkaniem wiele mówiło się o tym, że ten mecz może rozstrzygnąć o losach mistrzostwa w tym sensie, że z walki o nie zostaną wyeliminowani goście. Tak się jednak nie stało i to Barcelona wygrała ten mecz 4:3, bardzo zbliżając się dzięki temu w tabeli do Realu. Bramki dla gości strzelali Messi (trzykrotnie) i Iniesta, zaś dla Realu Benzema i Ronaldo. Ten Klasyk obfitował też w kontrowersje związane z sędziowaniem, jak to na ogół zresztą w spotkaniach między tymi drużynami bywa.

Do pewnego momentu mieliśmy dzisiaj możliwość oglądać najpiękniejsze piłkarsko Derby Europy od długiego czasu. W takiej atmosferze przynajmniej przebiegała mecz już od pierwszych minut. Z początku oba zespoły próbowały atakować, pierwszą okazję miała Barcelona, kiedy to Neymar z ostrego kąta strzelił prosto w Diego Lópeza. Zaraz potem Benzema znalazł się w polu karnym, ale strzał zdecydowanie mu nie wyszedł.

Chwilę później Barcelona wychodziła z kontrą, zdecydowany błąd w kryciu zrobił Dani Carvajal, w wyniku czego Iniesta znalazł się na wolnej pozycji z lewej strony pola karnego Realu, a Messi mógł dość łatwo dograć do niego prostopadłą piłkę. Hiszpan mógł strzelić bramkę na tysiąc sposób, ostatecznie oddał jednak mocne uderzenie lewą nogą w okolice środka bramki i było 1:0 dla Barcelony.

Na ten moment sytuacja nie wyglądała za dobrze, a mogło być jeszcze gorzej. Dosłownie w kilka minut później w jeszcze lepszej sytuacji znalazł się Messi, fatalnie jednak przestrzelił i Real wciąż był w meczu.

Osobny akapit należy poświęcić Karimowi Benzemie i Ángelowi Di Maríi, dwóm motorom napędowym Realu, asystentowi i strzelcowi razy dwa. Prawdą jest, że Benzema i przed strzeleniem bramki miał dobrą okazję w polu karnym, kiedy spudłował lewą nogą nad górnym słupkiem (zaznaczmy – po akcji Argentyńczyka, jednakże zdołał w pełni zrehabilitować się już w kilka minut później. Bramka wyrównująca padła po dobrym uderzeniu Francuza główką, który zbił dośrodkowanie… Di Maríi. Trafienie, które wyprowadziło Real na prowadzenie było podobne, jeśli chodzi o przebieg, z tymże Benzema strzelił bramkę noga, fantastycznie przyjąwszy sobie piłkę wcześniej.

Wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, ale pod koniec drugiej połowy zamieszanie w polu karnym wykorzystał Messi i do końca utrzymał się stan 2:2.

Na szczęście już na początku drugiej połowy Królewscy zaczęli grać swoje. Będąc wyraźnie lepszymi od rywali udowodnili to, ale nie poprzez bramkę z gry, a karnego, pewnie wykorzystanego przez Cristiano Ronaldo. Jedenastka była raczej zasłużona i można była odnieść wrażenie, że Real jest zaledwie o krok od strzelenia czwartej bramki.

Tak się jednak nie stało. Również za pomocą jedenastki wyrównywała Barcelona, strzelał oczywiście Messi, a prokurator tego stałego fragmentu gry, Sergio Ramos, został odesłany z murawy. Jasnym stało się, że trzeba bronić wciąż korzystnego dla Realu wyniku, dlatego na boisku za Benzemę pojawił Varane.

Real próbował wyszarpać remis, bronił się nawet dość skutecznie, ale bramka Barcelony wisiała w powietrzu. Najpierw dobrym uderzeniem z dystansu popisał się Dani Alves. A parę minut później w jedenastce sfaulowany został Iniesta, kolejną jedenastkę na bramkę zamienił Messi.

Wiele można pisać o tym meczu, wiele można pisać o poziomie sędziowania, czy niewykorzystanych szansach z obu stron, ale na pewno nie powinno robić się tego w gniewie. Dlatego spokojną analizę wydarzeń boiskowych zostawiamy jutrzejszej prasie. Na koniec przypomnijmy tylko, że Liga dla Realu się nie skończyła, niestety nie skończyła się też dla Barcelony, a z pewnością mogła.

Real Madryt – FC Barcelona (2:2)
0:1 Iniesta 7' (asysta: Messi)
1:1 Benzema 20' (asysta: Di María)
2:1 Benzema 22' (asysta: Di María)
2:2 Messi 42'
3:2 Ronaldo 55' (rzut karny)
3:3 Messi 66' (rzut karny
3:4 Messi 84' (rzut karny)

Real Madryt: Diego López; Daniel Carvajal, Pepe, Sergio Ramos, Marcelo, Xabi Alonso, Luka Modrić, Ángel Di María (85' Isco); Gareth Bale, Karim Benzema (66' Varane) i Cristiano Ronaldo.

FC Barcelona: Víctor Valdés; Daniel Alves, Gerard Piqué, Javier Mascherano, Jordi Alba; Xavi, Sergio Busquets, Andrés Iniesta; Cesc Fàbregas (77' Alexis), Leo Messi i Neymar (68' Pedro).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!