Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

ĄMadrid es blanco!

Real Madryt – Atlético Madryt 3:0

Real Madryt w dobrym stylu zrewanżował się Atlético za dwie ostatnie porażki na Santiago Bernabéu i tym razem pewnie pokonał rywala zza miedzy. Królewscy zwyciężyli z Colchoneros 3:0 i zrobili wielki krok ku finałowi Pucharu Króla. Gole dla podopiecznych Carlo Ancelottiego strzelali Pepe, Jesé i Di María, chociaż większość źródeł pierwszą i trzecią bramkę przyznaje odpowiednio Insúi i Mirandzie.

Początek meczu na pewno nie zwiastował tak imponującego wyniku. Atleti szybko przejęło kontrolę, ale Królewscy potrafili odpowiedzieć i po kilku minutach dominacji zepchnęli rywali pod własne pole karne. Już jedna z pierwszych poważniejszych akcji przyniosła bramkę. Wcześniej co prawda musieli interweniować blisko swoich bramek Casillas czy Gabi, ale żadna z tych sytuacji nie była klarowna. W 17. minucie Królewscy po raz kolejny znaleźli się w ataku pozycyjnym, Cristiano podał do Di Maríi, ten zwiódł dwóch zawodników i odegrał piłkę do wbiegającego w wolną strefę Pepego. Brazylijczyk z portugalskim paszportem mocno uderzył na bramkę Atlético, piłka odbiła się od obrońcy i wpadła obok bezradnego Courtoisa. W 31. minucie Królewscy zmusili do dwóch interwencji golkipera gości. Najpierw z lewej strony po udanym dryblingu strzelał Jesé, a chwilę później próbował Modrić – obaj bez skutku bramkowego.

Real Madryt zaliczył całkiem udaną pierwszą połowę. Atak pozycyjny funkcjonował bez zarzutu i grając przeciwko powszechnie uważanej za szczelną defensywie potrafił stworzyć kilka niezłych sytuacji. Poprawnie grała obrona, nieźle radziła sobie też pomoc. Przy golu Królewscy mieli sporo szczęścia, ale nikt nie może powiedzieć, że prowadzenie było niezasłużone.

Druga połowa miała podobny początek co pierwsza. Atlético utrzymywało się przy piłce, ale znów po kilku minutach to Real zdecydowanie dłużej się przy niej utrzymywał. Wreszcie znów przy ataku pozycyjnym błysnął Di María. Jego podanie trudno opisać, chociaż może było banalnie proste. Asysta absolutnie zasługująca na taki mecz. Fenomenalny pass do Jeségo, Kanaryjczyk delikatnie trącił piłkę i podwyższył prowadzenie. Real Madryt nie przestawał biegać, walczyć i atakować. W siedemdziesiątej minucie znów podawał Di María, tym razem z rzutu rożnego, ale adresatem znów był Pepe – tym razem strzelał z pierwszej piłki i ta przeszła minimalnie obok bramki. Wreszcie w 73. minucie Di María nie wcielił się w rolę podającego i sam oddał strzał. Znów Królewskim dopisało szczęście i po mocnym strzale i rykoszecie piłka znów poleciała obok bezradnego bramkarza. 3:0 i niemal pewny awans do finału. Warto dodać, że mniej więcej minutę przed tym golem piłkę z linii bramkowej po strzale Godína wybił znów fantastycznie spisujący się Modrić. W końcówce Atleti kompletnie „siadło”, a Królewscy nie przestawali imponować. Już w doliczonym czasie gry lewą stronę pognał Cristiano, dograł do Moraty, ale wychowanek źle trafił w piłkę i nie podwyższył wyniku spotkania.

Królewscy zagrali bardzo dobry mecz, wreszcie postawili się rywalom tak jak powinni i tak jak oczekwialiśmy. Nie pozwolili na sprowokowanie się przez chamskie wejścia Diego Costy i po prostu grali w piłkę. Mimo że przy bramkach mieli sporo szczęścia, to po prostu zasłużyli na to zwycięstwo. Awans do finału przy takim wyniku jest niemal pewny, zwłaszcza że Diego Costa, który w rewanżu mógłby na przykład grać w piłkę, a nie zawody w prowokowaniu i szarpaniu rywali, na Calderón nie wystąpi z powodu żółtej kartki. Real Madryt zmierza w dobrym kierunku i dziś wreszcie pokazał to w meczu z silnym przeciwnikiem. Dziś fantastycznie zagrał Di María, z bardzo dobrej strony pokazali się też Pepe, Modrić czy Jesé. Real w ogóle nie odczuł nieobecności Bale'a i wydaje się, że z Walijczykiem rezultat mógłby nie być tak imponujący. Po dzisiejszym spotkaniu trudno wystawić negatywne noty jakiemukolwiek piłkarzowi. Cała defensywa zagrała na solidnym poziomie i poniżej oczekiwań zagrał może tylko Cristiano – ale trzeba uczciwie dodać, że dziś solidnie pracował w defensywie i na szczęście miał dziś kto strzelać przeciwko Atleti.

Real Madryt – Atlético Madryt 3:0 (1:0)
1:0 Pepe 17' (asysta: Ángel Di María)
2:0 Jesé Rodríguez 57' (asysta: Ángel Di María)
3:0 Ángel Di María 74'

Real Madryt: Iker Casillas; Álvaro Arbeloa, Pepe, Sergio Ramos, Fábio Coentrão; Luka Modrić, Xabi Alonso, Ángel Di María (81' Asier Illarramendi); Jesé Rodríguez (84' Isco), Karim Benzema (73' Álvaro Morata), Cristiano Ronaldo.
Atlético Madryt: Thibaut Courtois; Juanfran, João Miranda, Diego Godín, Emiliano Insúa; Gabi, Koke; Raúl García (70' José Sosa), Diego (46' Cristian Rodríguez), Arda Turan (61' Adrián López); Diego Costa.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!