Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Szczęśliwy remis w Baskonii

Dużo, dużo szczęścia w Bilbao

Mecze w Bilbao są dla Realu w pewien sposób wyjątkowe, a już na pewno wyjątkowe są dla Athletiku. Dzisiejszy przykład doskonale potwierdza, że Baskowie grając z klubem, który w Hiszpanii służy za symbol, nogi nie odstawiają. Co ciekawe, dzisiaj akurat nie spotkała ich za to żadna kara. Ogółem rzecz biorąc spotkane stało na dobrym piłkarskim poziomie, ale Real remis z Baskonii wywozi nie tylko w pocie, ale również w przysłowiowej krwi.

Powiedzieć, że pierwsza połowa stała pod dyktandem gospodarzy, to za mało. Królewscy zupełnie nie radzili sobie z silnym pressingiem gospodarzy, nie tworzyli sytuacji, tracili piłkę, często także po błędach własnych. Jeśli Królewscy byli już na połowie rywala, to zazwyczaj we dwójkę musieli radzić sobie Jesé z Benzemą. Najczęściej nawalała lewa oś Realu, bo Marcelo i Cristiano byli wyjątkowo leniwi w obronie, co przy takiej grze Basków nie mogło poskutkować niczym dobrym. Z boiska w pierwszej połowie powinien był również wylecieć Xabi Alonso, na szczęście tak się jednak nie stało.

To, że Blancos na drugą połowę zeszli bez straty gola paradoksalnie trzeba zawdzięczać gospodarzom, którzy nie potrafili przekuć boiskowej przewagi w korzystny dla siebie wynik. W pierwszej połowie żadna ze stron nie oddała celnego strzału na bramkę i o ile w przypadku Realu nie może to dziwić, to gospodarze przy grze, którą prezentowali, zwyczajnie nie wykorzystali swojej szansy. Nic więc dziwnego, że Real miał więcej ochoty do gry, znacznie lepiej w drugiej odsłonie prezentował się Cristiano i Benzema. Właśnie ta dwójka na wespół z dobrze prezentującym się już wcześniej Jesé wypracowała Realowi drugą bramkę. Najpierw dobrym podaniem Francuz uruchomił Portugalczyka, potem ten posłał piłkę w pole karne do młodego Hiszpana i było 1:0 dla Realu.

Wydawało się, że już jest dobrze, że jest całkiem niezła szansa na wywiezienie z Baskonii trzech punktów. Jednak w niespełna dziesięć minut później nadeszły dwa uderzenia. Jedno piłkarskie, drugie już mniej. Najpierw doskonałym strzałem Ibai Gómez pokonał Diego Lópeza, zaznaczmy tutaj, że Bask na boisku pojawił się jakieś dwadzieścia sekund wcześniej. „Wejście Smoka”? Jak najbardziej. To nie stawiało jeszcze Realu w złej pozycji, za to czerwona kartka Cristiano już tak. Jak Cristiano ją dostał? Wdał się w przepychanki z Iturraspe, Bask teatralnie upadł, a sędzia dał się na to nabrać. Na szczęście Portugalczyk nie będzie pauzować w środowym mecz Pucharu Króla z Atlético.

Real dokończył mecz w dziesiątkę, udało się nie stracić gola, nie udało się zaś zagrozić bramce Iraizoza. Trzeba powiedzieć, że pewna ostatnio defensywa Królewskich nie potrafiła sobie dzisiaj, poza Ramosem i chyba Carvajalem, poradzić z ostrym pressingiem gospodarzy. Trzeba też powiedzieć, że skandalicznie zachowywał się też dzisiaj sędzia. Łatwiej jest wymienić sytuacje sporne, w których zachował się dzisiaj dobrze niż odwrotnie. Łatwiej, bo nie da się tego zrobić i należy powiedzieć „pas”.

Athletic Bilbao – Real Madryt 1:1 (0:0)
0:1 65' Jesé (asysta: Cristiano)
1:1 74' Ibai Gómez

Athletic Bilbao: Gorka Iraizoz; Óscar de Marcos (58' Iraola), Carlos Gurpegi, Aymeric Laporte, Mikel Balenziaga; Ander Iturraspe, Mikel Rico; Markel Susaeta, Ander Herrera, Iker Muniain (73' Ibai), Aritz Aduriz.

Real Madryt: Diego López; Daniel Carvajal (89' Varane), Pepe, Sergio Ramos, Marcelo; Xabi Alonso, Luka Modrić, Ángel Di María; Cristiano Ronaldo, Jesé Rodríguez (82' Illarra), Karim Benzema (86' Morata).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!