Bernabéu z drugą najlepszą frekwencją

Real Madryt i Barcelona, dwa najmocniejsze piłkarsko i ekonomicznie kluby w Hiszpanii, nie liderują w rankingu frekwencji na stadionie. Jak wyliczył portal Spherasports.com, największą frekwencją może się poszczycić Athletic. Javier Tebas, prezes LFP, w wywiadach twierdził, że obecnie na stadiony przychodzi o 3-4 procent więcej kibiców niż w poprzednim sezonie. Okazało się, że nie jest to prawda. Na półmetku rozgrywek średnia frekwencja na wszystkich stadionach wyniosła 70,8%, co oznacza wzrost, w porównaniu do poprzedniego roku, o 1,1%.

Nie pomogła ani obniżka cen karnetów, ani godziny spotkań podawane z większym wyprzedzeniem niż dotychczas. Do tej pory w tym sezonie zarejestrowano osiem kompletów na trybunach, czyli o sześć więcej niż w poprzednim sezonie. Z tego pięć razy to zasługa fanów Athleticu na Nuevo San Mamés. Baskowie mogą się poszczycić najwyższą frekwencją w Primera División sięgającą aż 98,9%.

W porównaniu do poprzedniego sezonu, największy wzrost frekwencji zanotował Real Sociedad (+9,8%). Z pewnością wpłynęły na to wyniki zespołu, który mógł zagrać w Lidze Mistrzów. Na przeciwnym biegunie znalazła się Granada (średnio 6000 kibiców mniej). Mogą to wyjaśniać niekorzystne terminy rozgrywania meczów. Andaluzyjczycy grali na własnym stadionie dwa razy w poniedziałek, raz w środę, raz w czwartek i dwa razy w piątek. Nie pomogła również fatalna postawa zespołu, który uzbierał zaledwie dziewięć oczek na własnym obiekcie.

Klasyfikację zamyka tradycyjnie Getafe. Właśnie na Coliseum Alfonso Pérez zanotowano najniższą frekwencję w tym sezonie. W 15. kolejce, rozgrywanej 29 listopada, gdy do Getafe przyjechał zespół Levante, na trybunach pojawiło się zaledwie 4 tysiące fanów. Patrząc na te statystyki trudno zrozumieć, dlaczego Ángel Torres, prezes Getafe, naciska na budowę nowego obiektu o dwukrotnie większej pojemności.