Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Happy end w ostatnim thrillerze w 2013 roku!

Valencia CF – Real Madryt 2:3

W meczu 17. kolejki Primera División Real Madryt wygrał na wyjeździe z Valencią 3:2. Bramki dla Królewskich strzelali Ángel Di María, Cristiano Ronaldo i Jesé. Blancos trzy razy wychodzili na prowadzenie i wreszcie po ostatnim golu nie pozwolili rywalom na odpowiedź. Do prowadzących w tabeli Atlético i Barcelony wciąz tracą pięć punktów.

Początek meczu na pewno nie zwiastował takich problemów co mecz w Pampelunie sprzed tygodnia. Królewscy raczej mieli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami, nieźle radzili sobie w defensywie i całkiem dobrze radzili sobie z piłką. Kilka błędów popełnił asystent (zupełnie wyimaginowany spalony Marcelo czy ręka Brazylijczyka, kiedy w rzeczywistości dłonią zagrał Feghouli). Najlepszy na boisku w pierwszych fragmentach meczu był Xabi Alonso, nie tylko jak zawsze dyrygując poczynaniami zespołu, ale też notując kilka efektownych odbiorów. Pierwszą niezłą sytuację miał Cristiano Ronaldo i niestety ją zmarnował. Piłka zeszła mu nieco z lewej nogi i Vicente Guaita nie musiał nawet interweniować. Chwilę później Portugalczyk ponownie znalazł się w dobrej sytuacji, ale zamiast zejść na prawą nogę lub oddać strzał, postanowił przejść… leżącego Víctora Ruiza.

Po dwudziestej minucie na boisko wdarł się ogromny chaos. Isco, Luka Modrić i ofensywni zawodnicy Królewskich zanotowali kilka prostych i niepotrzebnych strat. Co może zaskakiwać, ten chaos przerwał dość niewidoczny wcześniej Ángel Di María. Argentyńczyk otrzymał niezłą piłkę z lewej strony od Marcelo, dobrze ją opanował, przedryblował dwóch przeciwników i w swoim stylu uderzył mocno w długi róg bramki Valencii. Real Madryt po golu nieco stanął, co Valencia dość szybko wyrównała. Lewą stroną popędził Juan Bernat, nie dogonił go Di María i po wrzutce Hiszpana akcję strzałem głową wykończył mierzący 163 centymetry wzrostu Pablo Piatti. Królewscy wiedzieli, że przed męczarniami w drugiej połowie może ich uchronić jedynie bramka jeszcze w pierwszej części meczu. Znów próbował Di María, ale po jego „centrostrzale” Guaita zdążył wybić piłkę na rzut rożny. Ponad pięć minut przed końcem znów jednym z bohaterów był Fideo. Argentyńczyk dośrodkował piłkę wprost na głowę Cristiano Ronaldo, a ten wyprowadził Real Madryt na prowadzenie. W momencie podania CR7 był na minimalnym spalonym.

Pierwsza naprawdę dobra okazja w drugiej połowie przyszła dopiero w 56. minucie. Marcelo, Cristiano i Benzema wymienili kilka podań z pierwszej piłki i wreszcie ten ostatni oddał strzał, który minimalnie minął obok bramkę Valencii. Obie ekipy atakowały jednak dość niemrawo i obie lepiej radziły sobie w defensywie niż ofensywie. W grze obronnej nie radził sobie jednak Jérémy Mathieu, który w 60. minucie powinien był wylecieć z boiska. Mający już żółtą kartkę Francuz bezpardonowo zaatakował Xabiego Alonso łokciem. Sędzia pozostał jednak niewzruszony i nie odgwizdał nawet faulu.

Dwie minuty później Mathieu znów został bohaterem, tym razem pozytywnym, przynajmniej dla gospodarzy. Dani Parejo wrzucił piłkę z rzutu rożnego, a środkowy obrońca Valencii pokonał Diego Lópeza. Krycie odpuścił – tu bez niespodzianki – Sergio Ramos. Carlo Ancelotti dość późno zdecydował się na pierwszą zmianę. W 73. minucie za aktywnego, ale słabego Isco, wszedł Jesé. I to właśnie wychowanek Królewskich wyprowadził madrytczyków na prowadzenie. Po zamieszaniu w polu karnym Valencii piłkę przed szesnastką przejął Luka Modrić, wypatrzył na prawej stronie rezerwowego Realu Madryt, a ten płaskim strzałem pokonał fatalnie interweniującego Guaitę.

Wynik na szczęście utrzymał się do końca meczu i Królewscy po ciężkich zawodach wracają do Madrytu z trzema punktami. Carlo Ancelotti może być zadowolony z wyniku, może być zadowolony z Jeségo, ale jego drużyna powinna dużo wcześniej „zabić mecz”. To się nie udało, ale na szczęście Luka Modrić, Jesé i bramkarz Valencii uratowali trzy ważne punkty. Pięć punktów to na pewno dystans do odrobienia w perspektywie 21 meczów ligowych. Trener i zawodnicy muszą jednak wejść na wyższy poziom, jeśli nie chcą stracić mistrzostwa jeszcze w kwietniu.

Valencia CF – Real Madryt 2:3 (1:2)
0:1 Ángel Di María 28' (asysta: Marcelo)
1:1 Pablo Piatti 34' (asysta: Juan Bernat)
1:2 Cristiano Ronaldo 40' (asysta: Ángel Di María)
2:2 Jérémy Mathieu 62' (asysta: Dani Parejo)
2:3 Jesé 82' (asysta: Luka Modrić)

Real Madryt: Diego López; Álvaro Arbeloa (80' Dani Carvajal), Nacho, Sergio Ramos, Marcelo; Xabi Alonso, Luka Modrić, Isco (73' Jesé); Ángel Di María (87' Asier Illarramendi), Karim Benzema i Cristiano Ronaldo.
Valencia: Vicente Guaita, João Pereira, Víctor Ruiz, Jérémy Mathieu, Juan Bernat, Oriol Romeu, Dani Parejo (84' Éver Banega), Sofiane Feghouli, Federico Cartabia (62' Sergio Canales), Pablo Piatti , Jonas.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!