Sobotnia wizyta w Sewilli

Ledwo madryccy kibice zdążyli nacieszyć się fantastyczną końcówką spotkania z Brose Basket, na horyzoncie pojawił się kolejny przeciwnik i jednocześnie kolejna szansa na atrakcyjne zwycięstwo. Koszykarski Real Madryt, bez choćby dnia odpoczynku, wybrał się w podróż do Sewilli, gdzie zmierzy się z lokalną drużyną już w sobotę, po raz pierwszy w tym sezonie.

Cajasol to doskonały przykład tego, że nie należy zrażać się początkowymi niepowodzeniami. Zespół rozpoczął bowiem od trzech porażek i obecności w dolnych partiach ligowej tabeli, natomiast dzisiaj, po czterech zwycięstwach z rzędu, z dumą okupuje przedostatnie miejsce premiowane awansem do play offów. Co najważniejsze, ostatnimi rywalami Andaluzyjczyków były drużyny kompetentne, jak Laboral Kutxa, CAI Saragossa czy Herbalife Gran Canaria. Cajasol potrafi zaszkodzić, niezależnie od poziomu przeciwnika.

Wypada przy okazji najbliższego pojedynku wspomnieć nazwisko pewnego młodego, dziewiętnastoletniego chłopaka, nowego w składzie Cajasol. Wychowany przez obecnych mistrzów kraju, wypożyczony na rok do Sewilli, z nadzieją na więcej minut spędzonych na parkiecie. Guillermo Hernangómez. Ocena jego przygody będzie słuszniejsza dopiero po zakończeniu rozgrywek, lecz już teraz można śmiało stwierdzić, że wypożyczenie wychodzi mu na dobre. Odwiedza parkiet w każdym spotkaniu, rozgrywa średnio 11 minut, zdobywa 4 punkty i 2 zbiórki. Daleko mu jeszcze do roli pełnoetatowego zmiennika w madryckim zespole, ale chłopak zdobywa bezcenne doświadczenie i niesamowicie istotną pewność siebie. Nie narzeka. Ciekaw jestem, jak zaprezentuje się przeciwko kolegom ze stolicy.

Andaluzyjski klub poinformował kilka dni temu kibiców, że wszystkie bilety na spotkanie Cajasol z Realem Madryt zostały sprzedane. Palacio Municipal Deportes San Pablo wypełni się więc w sobotę, o godzinie 18:30 po brzegi.