Advertisement
Menu
/ Onda Cero

Ancelotti: Nie powiedziałem Özilowi, że musi odejść

Wywiad dla <i>Ondy Cero</i>

[Héctor Fernández, prowadzący] Przyjechaliśmy do Valdebebas, jednego z domów Realu Madryt. Carlo Ancelotti, dobry wieczór.
Dobry wieczór.

Dziękujemy za przyjęcie. Jest pan zadowolony z tego ośrodka? Kilka lat temu wzorem było Milanello, ale teraz chyba trudno na poziomie światowym dorównać temu, co znajduje się w Valdebebas.
Valdebebas jest fantastyczne, a, jak mówiłem wiele razy, Milanello miało dla mnie rodziną atmosferę. Długo tam pracowałem i dla mnie to był dom. Tutaj jest podobnie. Ośrodek jest fantastyczny. Przede wszystkim to, że każdy ma swoje osobiste łóżko, tworzy rodziną atmosferę i dobrze się tutaj pracuje.

Pracuje i rozwija, bo jeden rzut oka i trener ma na widoku inne klubowe zespoły.
Tak. Wszystkie drużyny są tutaj i to dla nas dobra atmosfera, bo tworzy to spokojny klimat. Nie wiem jak jest poza Valdebebas, ale tutaj jest bardzo spokojnie [śmiech].

Poza Valdebebas ludzie zadają tysiące pytań, kilka z nich przedstawimy dzisiaj. Czy Real Madryt jest większy widziany od środka niż z zewnątrz?
Nie, taki sam. Real Madryt to legenda dla wszystkich, dla całego świata, dla wszystkich kibiców, dla wszystkich drużyn. To przykład w futbolu, a historia Realu jest fantastyczna i wszyscy ją dobrze znają. Dlatego dla mnie trenowanie Realu Madryt było marzeniem i teraz tutaj jestem, z czego się cieszę.

Marzenie i długie stosunki z prezesem, Florentino Pérezem. Było kilka podejść i w końcu można było to zrealizować, prawda?
Dwa razy staraliśmy się doprowadzić do wspólnej pracy, ale były problemy, bo najpierw pracowałem dla Milanu, a potem próbowaliśmy przed moim przejściem do Chelsea. Teraz w końcu jesteśmy razem.

Kiedy rozmawia pan z innymi kolegami po fachu, to prawdą jest, że ławka Realu Madryt różni się od innych?
Nie jest inna. Uważam, że praca trenera zawsze jest taka sama... Musi pracować pod presją, tworzyć dobre stosunki z zawodnikami, starać się wszystkich kontrolować. Praca jest zawsze taka sama. Może tutaj jest większa presja niż gdzieś indziej, ale to jest normalne, bo Real Madryt ma wielu kibiców, którzy darzą Real Madryt wielką miłością i dlatego wszyscy patrzą na to, co dzieje się w Realu i wszyscy chcą, żeby było jak najlepiej.

Nie wiem czy ci kibice chcą interweniować, ale na pewno chcą wygłaszać opinie na temat jedenastki. Jacyś kibice na pewno chcieliby je tworzyć.
Na pewno któryś chce zostać trenerem. To normalne [śmiech]. We Włoszech mówi się, że tam mieszka 55 milionów trenerów.

Tak, tutaj to samo, prawie 50 milionów trenerów. Fernando Burgos, dobry wieczór. Jest nas, trenerów, około 50 milionów.
[Burgos] Tak, mniej więcej, a Real ma wielu kibiców na świecie. Moje pierwsze pytanie - czy żałował pan w którymś momencie przyjścia do Realu Madryt w czasie tych czterech miesięcy? Myślał pan co tutaj robi?
Nie, to nie jest możliwe. Mam doświadczenie i w żadnym sezonie tak nie myślałem, zawsze byłem spokojny. Były jakieś problemy, przede wszystkim na początku kariery, ale nie żałowałem, nie. Jestem bardzo szczęśliwy, że tutaj jestem. Mam nadzieję, że będę dobrze pracować, żeby pozostać tutaj na długi czas, bo myślę, że po Real Madryt nie ma większego klubu do trenowania, to niemożliwe. To jest... jak to się mówi... To jest top!

[HF] Więc pewnie przez głowę Carlo Ancelottiego przechodzi pytanie dlaczego nie przyszedł tutaj wcześniej.
Tak, dokładnie.

Alberto Pereiro, dobry wieczór. Tych dwóch przekazuje informacje o Realu Madryt.
Znam ich, znam.

Ma pan ich pod obserwacją!
Tak, kryję ich, naciskam [śmiech].

[Alberto Pereira] Fernando zapytał już pana czy żałuje pan przyjścia do Realu i wiemy, że długo pracował pan z prezesem nad transferem. On szuka swojego Fergusona, ja o tym wiem. Szuka trenera na kilka lat, przy którym ludzie zapomną kiedy przyszedł. Chce pan być tutaj tak długo, żeby ludzie musieli szukać w Internecie, kiedy zaczął pan pracę w Madrycie?
Kiedy zaczynam pracę w klubie, to zawsze mam nadzieję na pozostanie w nim na wiele, wiele lat. Miałem dobre doświadczenia w Milanie przez 8 lat. Cel jest taki, być tutaj przez wiele lat, bo, jak mówiłem, klub to top. Wszystko zależy jedynie od pracy, niczego więcej.

[HF] Filippo Ricci, nasz współpracownik z La Gazzetta dello Sport. Buona notte!
Tego też znam [śmiech].

Tak, mamy go tutaj, jakby coś szło nie tak jako tłumacza. Filippo...
[Filippo Ricci] Ja chcę zapytać, co cię najbardziej zaskoczyło? Dużo mówi się o Realu, znałeś go już wcześniej, ale przychodzisz tutaj i co cię zaskoczyło, pozytywnie lub negatywnie? Może czegoś się nie spodziewałeś? Może jakiś zawodnik?
Nie, nic szczególnego. Myślę, że panuje atmosfera z wielką presją, bo, jak mówiłem, Real Madryt znają wszyscy, myślą o nim wszyscy, wszyscy skupiają się na pracy trenera. To jest normalne. Nigdy nie byłem zaskoczony, tego oczekiwałem. Także dlatego, że prezes pierwszego dnia jasno powiedział na konferencji, że ja nie znam presji, którą spotkam tutaj. Ale ja powtarzałem na swoich konferencjach, że dla mnie presja to benzyna. To adrenalina.

[HF] To też motywuje samego trenera, prawda?
Też, to prawda. Także krytyka czasami otwiera ci oczy, żeby lepiej wszystko kontrolować.

Czy uważa pan, że tutaj w Hiszpanii krytyka jest konstruktywna?
Czasami jest konstruktywna, czasami... nie jest tak dobra. Przede wszystkim, gdy mówiono, że uprawiam nepotyzm, że mam wielki sztab.

To pana zabolało?
To duże słowo. Nie byłem zadowolony, bo nie jest prawdą, że jest 17 ludzi w sztabie, jest ich więcej. Nie wliczyli utilleros, nie wliczyli fizjoterapeutów. Sztab wielkiej ekipy jest dosyć duży, bo, jak mówiłem, futbol się zmienił, ma inne potrzeby. Kiedy ja grałem, trening był wspólny dla wszystkich. Teraz trening się zmienia, piłkarze mają zajęcia indywidualne, musimy kontrolować każdego z nich.

Pytamy o wiele rzeczy, ale u mnie uwagę przyciągnęła jedna sprawa. Pracował pan dla Moggiego, Berlusconiego, Abramowicza, Al-Khelaifiego, a teraz pracuje pan dla Florentino. Każdy ma swój wydźwięk, każdy jest inny. Co pod tym względem ma prezes Realu, czego nie ma reszta?
Sądzę, że prezes Realu jest bardzo podobny do prezesa Milanu. Dlaczego? To proste. Prezes Realu i prezes Milanu to kibice swoich klubów, od małego. Florentino jest od małego kibicem Realu Madryt. Potem doszedł do bycia prezesem. Inaczej jest z Abramowiczem, który kupił klub, nie był kibicem. Inaczej jest z Al-Khelaifim, który kupił PSG. To jest bardzo, bardzo duża różnica, bo wkładasz serce w pracę. Dla niego to już nie jest sprawa czysto ekonomiczna, wkłada w to serce.

Znam Paryż, znam PSG, znam pana i zainteresowało mnie jedno. Zawodnik z pana poprzedniej szatni powiedział mi, że był pan wobec nich bardzo szczery, zachowywał się pan prosto. Dodał, że na pewno będzie pan z Realem mistrzem Europy.
Mam taką nadzieję [śmiech].

Ale miał pan dobre stosunki z zawodnikami w PSG.
W PSG miałem dobre stosunki ze wszystkimi zawodnikami, wszystkimi. Nigdy nie miałem problemu. To jest charakterystyka mojej pracy. Ja potrzebuję dobrych stosunków z zawodnikami. Nie jest łatwo, bo na końcu możesz mieć świetne stosunki, ale decydujesz o składzie i zawodnicy nie są zadowoleni z decyzji. Uważam, że stosunki między dwoma ludźmi pracującymi ze sobą wykraczają poza pracę.

Kiedy podejmuje pan decyzję, komuś może się ona nie podobać. Sadza pan na ławce takiego gracza jak Di María, teraz siedzi także Isco. Przypuszczam, że jeśli w futbolu rządziłyby uczucia...
To jest trudniejsza sprawa. Nie możesz decydować uczuciami, ja nie decyduję uczuciami. Decyduję z największym możliwym obiektywizmem, żeby wystawić drużynę, która moim zdaniem wygra mecz i zagra dobrze.

Jak czuje się Isco?
Dobrze. Zaczął fantastycznie sezon, potem bez wakacji miał małe zatrzymanie. Teraz czuje się dobrze, zregenerował siły i może grać. Pokazał się z bardzo dobrej strony przeciwko Sevilli.

W ciężkim meczu w Turynie widzieliśmy Sergio Ramosa na prawej obronie i pan mówił o rozwiązaniu okolicznościowym, że to się nie powtórzy. Albo się powtórzy.
Może nie, może się powtórzy, kiedyś. Nie będzie tam grać w każdym meczu, bo mamy bocznych obrońców, mamy Carvajala i Arbeloę. Rozwiązanie z Ramosem było na mecz z Juve, żeby lepiej kontrolować ich wrzutki na drugi słupek, gdzie mieliśmy sporo problemów w pierwszym meczu tutaj. Taki był powód. Poza tym Sergio Ramos ma zdolność, jakiej nie mają wszyscy obrońcy - może grać na wszystkich pozycjach, więc dlaczego tego nie wykorzystywać? Ja wiem, że on lubi grać na środku, ale czasami dla drużyny może zagrać na prawej obronie. Mecz w Turynie był rozwiązaniem na tą okoliczność.

Czy najlepszą wiadomością dla Realu w ostatnim czasie był powrót Xabiego Alonso?
Uważam, że tak, bo to zawodnik, który ma... Ja go nazywam profesorem. Ma wszystkie cechy, żeby być bardzo ważnym zawodnikiem w naszej grze. Kiedy masz też tak młodego zawodnika jak Illarramendi, to przede wszystkim dla niego Alonso może być bardzo ważną pomocą.

[FB] Trenerze, trzeba go przekonać do przedłużenia kontraktu.
Sądzę, że nie muszę nikogo przekonywać, bo wszyscy znają Xabiego Alonso i wszyscy wiedzą, jak ważny jest. Nie muszę z nikim rozmawiać, żeby ich przekonywać. Wszyscy są przekonani - klub, zawodnik, kibice. Sądzę, że także piłkarz chce przedłużyć kontrakt, bo czuje się tutaj komfortowo.

[HF] Co sądzi pan o jego powrocie do reprezentacji?
Sądzę, że to dobre dla niego, dla wszystkich. W tym czasie musi grać, a Hiszpania potrzebuje takiego zawodnika, jak Xabi.

[AP] Ostatnio powiedział pan, że Xabi i Illarra nie są kompatybilni, że nie mogą grać razem.
Są kompatybilni, jeśli grasz dwoma defensywnymi pomocnikami w innym systemie. Kiedy grasz trójką, to dla Illarramendiego i Alonso ciężko jest grać środkowego pomocnika na lewej stronie. Mogą grać razem, jeśli grasz na przykład 4-4-2.

Czy dąży pan do takiego systemu, że zmniejsza pan rolę Khediry, a bardziej stawia pan na takich graczy, jak Illarramendi, Xabi, Modrić, Isco, którzy lepiej obchodzą się z piłką?
Możemy grać, patrząc na charakterystyki Bale'a i Ronaldo, którzy lubią grać na prawym i lewym skrzydle, systemem z trzema pomocnikami, którego używamy. Jest też system z dwoma pomocnikami i jednym ofensywnym, którym często grał Real w poprzednim sezonie. Z trzema pomocnikami dla nas jest łatwiej o kontrolę piłki.

[HF] Jaki jest najlepszy spadek, który zostawił po sobie Mourinho?
Drużyna, która jest bardzo profesjonalna, bardzo poważna, która pracuje bardzo profesjonalnie, nie ma żadnego problemu z pracą. Dyscyplina.

[FB] Mówił pan wyraźnie, że w pierwszych meczach pana systemem było 4-4-2. Dlaczego zmienił pan to na 4-3-3?
Sądzę, że zacząłem z 4-4-2, bo na początku nie miałem takiego gracza jak Bale, którego używałbym na skrzydle. Po drugie, starałem się szukać większej równowagi [śmiech]. Po przyjściu Bale 4-3-3 jest klarowniejsze.

[HF] Teraz w Realu toczy się inna debata, ta dotycząca bramki. Gra jeden, potem drugi. To trudna decyzja, przypuszczam, że nad pozostawieniem Ikera na ławce trzeba sporo pomyśleć.
To bardzo trudna decyzja. Kiedy ma się dwóch bramkarzy na tym samym poziomie, to prawda, że jest bardzo ciężko. Ale debata jest na zewnątrz, tutaj nie ma debaty. W Valdebebas debata została zamknięta, kiedy podjąłem decyzję, że Diego López będzie grać w Lidze, a Iker w pucharach.

Ciężko, żeby bramkarze zaakceptowali taką decyzję. Jak mają czuć się komfortowo w takiej sytuacji?
Nie wiem czy czują komfortowo. Mecze, w których występowali, rozegrali bardzo dobrze. Świetnie prezentował się Diego López, a w Lidze Mistrzów świetnie radzi sobie Casillas. To nie jest optymalne rozwiązanie dla żadnego z nich, ale sądzę, że dla drużyny nie jest złe.

[FB] Czy to najtrudniejsza decyzja jaką podjął pan jako trener?
Nie było łatwo. Miałem mniej więcej podobną sytuację w pierwszym roku w Serie A. Miałem bardzo młodego bramkarza, prawdziwy fenomen i miałem bramkarza reprezentacji. Po pięciu meczach zaczął bronić młody fenomen, którym był Buffon.

[HF] Po takiej decyzji w prasie czyta pan, że jeden gra, bo jest wyższy, bo dominuje w powietrzu... Dlaczego Diego López? Dlaczego taka decyzja? Bo ma lepsze warunki fizyczne? Ja, jako kibic, jeśli pan pozwoli, widziałem latem Lópeza i stwierdziłem, że ciężko będzie go wyrzucić z bramki, bo grał bardzo dobrze.
Uważam, że jeśli rozmawiamy o technice bramkarskiej, to mają inne charakterystyki, ale to dwa fenomeny. Diego López to także wielki bramkarz. Iker jest fenomenalny w bramce, bo parady przeciwko Juventusowi pokazują, że jest w bardzo dobrej formie. Kiedy podejmowałem decyzję, to Diego López wcześniej zaczął sezon i był w lepszej formie fizycznej.

[FB] Nie pamiętam, gdzie pan tak powiedział, ale stwierdził pan, że nie chce być trenerem, który wypchnie Ikera z Realu.
To byłaby szkoda, ponieważ nie chcę nim być. Powiedziałem też, że chcę być trenerem, który da Casillasowi możliwość podniesienia La Décimy.

[AP] Patrząc z tej strony...
Bo ty masz szklankę w połowie pustą. Ja zawsze lubię mieć w połowie pełną. Przede wszystkim, gdy jest w niej wino [śmiech].

[FB] Lubi pan wino? Hiszpańskie? Jakie najbardziej?
Tak, hiszpańskie jest bardzo dobre. Czerwone Ribera de duero nie jest złe. Jest wielka rywalizacja z Włochami. Także w szynce. Urodziłem się we Włoszech w rejonie szynki i sera. Tutaj jest wielka rywalizacja w szynce i także serze, bo manchego to bardzo, bardzo dobry ser.

[FR] Trzeba umieć znaleźć też równowagę...
Także w Hiszpanii robi się dobrą grappę - orujo. Bardzo ją lubię. Jednak to nie znaczy, że jestem pijakiem [uśmiech]. Nie jestem.

[FR] Capello wolał jednak bardziej pacharan niż orujo.
Ja wolę trawiastą orujo. Ale nie jestem pijakiem!

[HF] Wierzymy, wierzymy. Co do Capello, to on z nami współpracuje i czasami się z nim łączymy. Skoro przy nim jesteśmy, to mam pytanie. Co było takiego w przyjściu Capello do Milanu? Dlaczego nagle Ancelotti skończył z futbolem?
Pracowałem rok z Capello i...

I ciao.
Tak [śmiech]. Skończyłem przed listopadem, bo prawda jest taka... To będzie wyznanie, tak. Prawda jest taka, że wtedy przyszedł Albertini. On wychował się w szkółce Milanu i przez rok był poza klubem. Wrócił, był młody, miał talent. Ja powiedziałem, że to był mój ostatni rok i Capello stawiał na Albertiniego. Kontuzję miał Rijkaard, ja grałem, ale po jego powrocie wylądowałem na trybunach, nie na ławce. Zrozumiałem wiele rzeczy. Capello stwierdził, że kiedy zostanę trenerem, to zrozumiem dlaczego siedziałem na trybunach. I zrozumiałem wiele spraw.

Po tym wielokrotnym wkurzeniu na decyzje teraz pan sam musi coś takiego robić, kogoś wysyłać na trybuny, poza skład.
Kiedy jesteś trenerem, zaczynasz to rozumieć. Bo to też najtrudniejsza sprawa.

[FR] Rozmawialiśmy o równowadze. W ostatnich meczach drużyna grała bardzo dobrze z przodu i cierpiała w tyłach, traciła wiele bramek. Czego szukacie? Ile brakuje? Bo z przodu nie ma problemów.
Po pierwsze, brakuje dobrej organizacji defensywnej, co możemy też robić, bo to prawda, że najlepiej broni się wszystkimi, ale czasami na przykład praca ofensywna Ronaldo nie pozwala na bronienie wszystkimi i musimy lepiej ustawiać się pozostałą siódemką. Jak mówiłem, dla mnie 4-4-2 to lepszy system do bronienia, bo możesz kryć całe boisko. Przy trójce pomocników potrzeba większej pracy nad zgraniem drużyny, obrońców. Ostatnio na skrzydle mieliśmy pewne problemy, bo trójka pomocników nie zawsze może pokryć wszystko. To problem kombinacji, bo praca defensywna to nie jest problem jakości. Każdy może pracować w obronie. Problem to dobra organizacja, poświęcanie się, wspólne bieganie i poruszanie. Kiedy ty nie masz piłki, nie ma problemu. Trudniej jest poruszać się razem z piłką, bez piłki jest łatwiej.

Jesteś tym trochę zmartwiony? Czas leci.
Dla mnie to nowość, bo zawsze miałem drużyny bardzo silne w obronie. Tutaj umiejętności indywidualne są bardzo dobre, bo mamy Pepego, Ramosa, Arbeloę, który ma wielkie doświadczenie, Varane'a, który jest bardzo młody, ale bardzo silny. To problem organizacji drużynowej, którą nabędziemy. Teraz dużo, bardzo dużo pracujemy w obronie nad tym, bo z przodu radzimy sobie bardzo dobrze.

Mówisz, że pierwszy raz masz taki problem. Może z tego powodu, że w Hiszpanii jest trochę inny futbol, bardziej ofensywny...
Może tak być, bo kultura klubu i hiszpańskiej piłki jest inna. W Anglii gra się z większym rytmem i siłą fizyczną, jak we Francji. Tutaj jest więcej jakości, ja mam drużynę z dużą jakością.

------------------------

[HF] Trenerze, teraz trwa także kolejna debata, w której wszyscy uczestniczą. Komu dałby pan Złotą Piłkę?
[uśmiech] Proste. A wy komu?

[FB] Ja Cristiano.
[HF] Ja jej nie przyznaję. Chodzi o to, że dla mnie Cristiano jest dzisiaj najlepszym graczem na świecie, ale prawdopodobnie byłyby argumenty dla każdego zwycięzcy. Niedawno dyskutowaliśmy w programie o piątce najlepszych graczy w historii futbolu i stwierdziliśmy, że nie ma pięciu, że jest przynajmniej jedenastu, bo pięciu to nie jest sprawiedliwa grupa. I tak jest przy tych nagrodach. Ale teraz Cristiano jest nie do zatrzymania.
Kiedyś dziennikarz zapytał mnie, jaką idealną jedenastkę trenowałem [śmiech]. Mówię, że nie wiem. I pytam co myśli. On stwierdza, że jego jest taka, że na przykład na prawej obronie Thuram. Ale zapomniał o Cafu... Więc ciężko jest mi stwierdzić takie rzeczy. Jednak najlepszy obecnie jest Cristiano. Ktoś może myśleć, że mówię tak, bo gra w mojej drużynie. To prawda, ale mówią tak też liczby - Pichichi Ligi, Pichichi Champions League. Strzela gole, ale nie tylko. To najlepszy gracz, gdy mówimy o umiejętnościach technicznych.

Znał pan kogoś z większym apetytem na wygrywanie niż Cristiano Ronaldo?
Ma wielki profesjonalizm, niesamowitą powagę przed i po treningu. To jest klucz do pozostawania na tym poziomie przez sam nie wiem ile lat... Ronaldo strzela zawsze.

[FB] Nie stracił jeszcze żadnej minuty. Pewnie nie chce.
Nie chce [śmiech].

[FR] Lubisz go? Jest sympatyczny?
Tak, tak, sympatyczny, zabawny. Dla atmosfery jest bardzo ważny. Widać, że to człowiek szczęśliwy.

[AP] Czy można go do kogoś porównać, kogo trenowałeś?
W poprzednim sezonie bardzo podobał mi się Ibrahimović, bo wszyscy mówili, że to trudny do kontrolowania zawodnik, że ma swój charakter. Problem Ibry jest jeden - to zwycięzca. Chce wygrywać wszystko, nawet sparingi. Miałem z nim kłopoty tylko raz, gdy zaczął sędziować w jednym z meczów. Gdy gwizdano wtedy przeciw niemu, to był dramat.

[HF] Rywalizacja między Cristiano a Messi to wielka karta w historii. Ona napędza ich obu.
Nie sądzę, że chodzi tu o ich obu. Cristiano robi swoje i uważam, że jego motywacją jest wygrywanie tutaj dla Realu Madryt.

W poprzednim sezonie Messi odniósł kontuzję w meczu przeciwko PSG. Czy widzi pan dzisiaj Barcelonę bez Messiego czy jest dalej tak ważny, jak kiedyś?
Uważam, że Messi to zawsze kluczowy zawodnik dla Barcelony. W tym momencie nie jest w optymalnej formie, ale zawsze jest najważniejszy.

Jeśli mógłby pan kupić gracza Barcelony, to kogo?
Nie. Jestem zadowolony z tych zawodników, jakich mam.

Neymar dobrze wpasował się do Barcelony, prawda?
Czuje się dobrze i gra mu się wygodnie, bo on zawsze grał w taki sposób. Nigdy nic nie zmieniał i gra dobrze.

Czy Gareth Bale idzie drogą wyznaczoną przez Cristiano? Drogą profesjonalisty ze świetnymi warunkami fizycznymi i głową skupioną na sukcesie? To ta droga?
Tak, dla mnie taka sama. Dla Bale'a nie jest łatwo zaaklimatyzować się w innej kulturze tak szybko. Widziałem podobne doświadczenia z wieloma świetnymi zawodnikami, jak Platini, Falcão... Oni mieli problemy. Także Zidane, tutaj w Realu Madryt. Zidane powiedział mi, że na początku Bernabéu go wygwizdywało. Jak Falcão przeszedł do Romy, to w pierwszych sześciu miesiącach ludzie krzyczeli, że to nie jest Falcão, że to jakiś jego brat [śmiech]. Więc Bale i tak szybko się dopasowuje.

[FB] Czy za szybko wstawiono go do drużyny, patrząc na to, że nie odbył przygotowań i praktycznie nie grał dwa miesiące? Stąd złapał dwie kontuzje mięśniowe?
On nie miał kontuzji mięśniowych. Dlaczego? Kontuzja mięśniowa oznacza naderwanie mięśnia, a to minimum trzy tygodnie bez gry. Miał przeciążenie, to prawda, ale nigdy kontuzji mięśniowej. Jedyne kontuzje mięśniowe, jakie mieliśmy w tym sezonie, to Marcelo w reprezentacji i Coentrão w reprezentacji, tyle, nic więcej. Bale miał przeciążenie, bo zagrał z Villarrealem...

Wcześniej zagrał w reprezentacji.
Zagrał w reprezentacji i przyjechał tutaj w średniej dyspozycji, potrzebował rytmu, potrzebował gry. Wstawiłem go na Villarreal, potem na 30 minut z Galatasarayem, a potem miał problemy. Nie chodziło o to, że zagrał za szybko.

[AP] Po kadrze i kilku występach wstawił pan go do podstawowej jedenastki na Bernabéu.
Nie grał od początku, to była rozgrzewka, gdzie poczuł się niekomfortowo.

Miał dużą gulę na mięśniu. Widzieliśmy to na zdjęciach.
Potem wykonaliśmy skan i nie miał kontuzji.

Teraz już się zadomowił w jedenastce i pan go nie wyrzuci, ale trzeba szukać miejsca Di Maríi. A ten tak dobrze zaczął sezon.
To problem rywalizacji. W tym momencie Di María nie grał, ale jest ważnym zawodnikiem. Gracze też muszą zrozumieć pewne sprawy, że nie chodzi o średnie 60 meczów w sezonie, ale o 35-40 na wysokim poziomie.

[HF] Dlatego musiał pan podjąć decyzję o odejściu Özila? Bo on nie akceptował takiej sytuacji?
Özil nie czuł się komfortowo. Nigdy nie powiedziałem Özilowi, że musi odejść. Wiedziałem, że on ma stosunki z innym klubem, bo chciał odejść i wolałem mieć Di Maríę ze względu na równowagę drużyny. Nie mówię, że Di María jest lepszym technicznie zawodnikiem, bo technicznie Özil jest fantastyczny. Ale dla dynamiki drużyny dla mnie lepszy jest Di María. Także dlatego, że na miejscu Özila mamy Isco, który jest młody i będzie kluczowym graczem dla Realu w przyszłości.

[FR] Grałeś 4-4-2, ale wiedziałeś, że mniej więcej ten Bale przyjdzie i będziecie grać 4-3-3.
Tak.

W 4-3-3 trudniej jest użyć Özila.
Może tam grać i rywalizować. Można byłoby też używać go jako fałszywą „9”, co w Hiszpanii jest modne [śmiech]. Dobra moda, bo Hiszpania wygrała tytuł bez napastnika.

[AP] To też jakaś nowinka dla futbolu.
Tak, tak.

[FR] Myślałeś o tym, że Özil może nie mieć za wielu minut i meczów?
Kiedy ty masz z przodu Ronaldo, Benzemę, Di Maríę, Bale'a Özila, Moratę, Jeségo, to masz rywalizację i nie możesz grać wszystkiego. Sądzę, że Özil bardzo dobrze to zrozumiał.

I pomyślał, że odchodzi.
Tak.

[FB] Filippo mówił o gwizdach na Bernabéu. Gwizdano na pana po meczu z Barceloną, bo ludzie nie zrozumieli dlaczego wystawił pan Ramosa w pomocy i Bale'a w ataku. Powiedział pan, że Sergio to było rozwiązanie tymczasowe, ale czy on kiedyś może wrócić do środka pola?
Kiedy masz Xabiego Alonso lub Illarrę w dobrej formie, to Sergio Ramos nie gra na środku, gra na środku obrony lub na boku.

Ale rozumie pan gwizdy za takie decyzje?
Nie, ja to rozumiem. Rozumiem także, że pozycja Bale'a była trochę wyjątkowa i że musiał się wymieniać z Di Maríą. Rozumiem to.

[HF] Podjąłby pan znowu taką decyzję na mecz z Barceloną?
Widzę to dalej tak samo, bo przed podjęciem decyzji musisz spojrzeć na trening, a ludzie nie widzą, jak czują się Isco, Bale, Illarramendi. Przy decyzji muszę na to patrzeć.

Pojawia się nazwisko Benzemy, kolejnego krytykowanego, ale w tym programie mocno bronimy Benzemę. Może nie bronimy, ale bardzo podoba się nam styl Karima Benzemy. To napastnik, który nie żyje z bramek, żyje z innych rzeczy. Nie poluje tylko na bramki, poluje na coś więcej, jego wkład to także tworzenie futbolu.
Tak. To talent i nie ma obsesji na punkcie gola. Pracuje z innymi, asystuje kolegom. Musimy także zrozumieć charakter gracza. Czasami może trzeba być agresywniejszym i silniejszym, ale ciężko jest zmienić charakter człowieka. Jednak to talent i musimy go wspierać, przede wszystkim napastnika, gdy nie ma dobrego momentu. Wtedy musimy mu pomagać. Jednak to nie oznacza, że musi grać zawsze. Słyszałem, że Benzema gra, bo naciska na mnie prezes. W najważniejszym meczu w tym roku Benzema nie grał i to mógł być błąd [śmiech].

[FB] Jak ważny dla Benzemy jest Zidane?
Jest bardzo ważny, ale nie tylko dla niego. Zidane jest ważny przede wszystkim dla napastników w pracy taktycznej, ale i stosunkach. On dużo rozmawia z Jesé, z Moratą, z Isco, z młodymi. Ma charyzmę, osobowość, szacunek. Jest bardzo ważny.

[HF] Jest tylu wielkich graczy w kadrze, ale wychodzą na trening i w kółeczku widzą grającego Zidane'a.
Tak, kilka razy go pytałem czy jest pewny, że już nie może grać [śmiech].

Nie jest pan pierwszym, który o to pyta. Gdyby jutro miał zagrać, to pewnie byłby w stanie to zrobić.
Tak, tak, bez problemu. Jest w świetnej formie. Dla mnie to też nie za dobrze jest mieć na zdjęciach na ławce obok siebie gościa w tak dobrej formie [śmiech].

[AP] W szesnastu oficjalnych meczach wystawił pan szesnaście różnych drużyn i w sobotę znowu będzie inna, bo pauzuje Ramos.
To prawda. Dlaczego? Nie dlatego, że uwielbiam zmieniać, ale dlatego, że drużyna gra dobrze i to ważny moment sezonu, gramy co trzy dni. Mam kadrę, która daje mi pewność. Dlatego czasami coś zmieniam, bo nie ma różnicy czy na przykład dam Carvajala, czy Arbeloę.

[HF] Mecz w Vallecas był ciężki, cierpieliście, ale obrazkiem meczu było wydarzenie po spotkaniu, gdy podszedł pan do Paco Jémeza i nagrodził go brawami. Wielu ludzi odebrało to pozytywnie. Mi bardzo podobał się ten gest.
Rozmawiałem z Paco przed meczem, bo widziałem grę Rayo 3-4 razy i dla mnie grają bardzo dobrze. To drużyna, która ma pozytywną kulturę gry. Zazwyczaj małe drużyny, mam w tym wiele doświadczenia z Włoch, cofają się i czekają na kontrę [śmiech]. A Rayo gra. Gra 90 minut. Powiedziałem zawodnikom, żeby nie myśleli, że ta ekipa umrze, bo grają przez 90 minut. 0:3 i grają to samo. Powiedziałem mu to przed meczem, że podoba mi się gra jego ekipy, ale że mam nadzieję, że dzisiaj będzie inaczej. A po spotkaniu powiedziałem mu, że brawo, że zagrali fantastyczny mecz.

[FB] Czytałem, że zapytał pan go czy może kiedyś przyjść na jego trening.
Tak, chciałbym go zobaczyć. Czasami pracują w Valdebebas i zapytałem czy mogę ich obejrzeć.

[FR] To najlepszy przykład jakości hiszpańskiej piłki, bo Rayo to drużyna z bardzo skromnymi środkami. Jest ostatnie, ma wielu nowych zawodników...
To dotyczy wszystkich, wszyscy grają dobrze. Na przykład Villarreal. Mają wielką drużynę, grają dynamiczny i dobry futbol. Tutaj gra się pozytywnie, od tyłu.

[HF] Jesteśmy po kolejce Ligi Mistrzów, gdzie wiele się działo. Borussia przegrała u siebie, wygrał Arsenal. Jednak w grupie wyróżnia się jeden zespół nad resztą - Atlético. Zapewnili sobie awans i to z pierwszego miejsca, na razie jako jedyni. Poza tym jest Bayern, który dalej ma swoją siłę. Wszyscy o tym mówią. Jak może pan przeanalizować to Atlético, z którym już przegraliście?
W tej chwili Atlético ma pewność siebie, wyjątkową motywację. Rozgrywają fantastyczny sezon i wygrali wiele meczów.

Walczą o mistrzostwo, prawda?
Tak, oczywiście. To drużyna, która ma wszystko.

[AP] Uważa pan, że będą walczyć do końca?
Uważam, że tak.

[HF] A Bayern? Jak ocenia pan Guardiolę po tym przyjeździe do Niemiec?
To interesujące. Poszedł do klubu z fantastyczną organizacją i klub pomyślał o nim, żeby trochę zmienić kulturę i mentalność, bo Bayern w poprzednim sezonie wygrał fantastyczną grą. Mieli drużynę, którą możesz pamiętać z powodu siły fizycznej, nie tak bardzo technicznie. Myślę, że Guardiola zmienia trochę mentalność i kulturę tej ekipy.

To wasz wielki rywal w Lidze Mistrzów?
Nikt nie wie, bo kiedy dochodzisz do marca to nie wiesz, co będzie. Może dzisiaj drużyna jest w optymalnej dyspozycji, ale przychodzi marzec, ćwierćfinał, ekipa jest martwa i wszystko się zmienia.

To przytrafiło się Barcelonie w poprzednim sezonie.
Dokładnie.

[FB] Wystarczyłoby panu dojście do półfinału?
Nie. Ja już zagrałem wiele półfinałów [śmiech]. Postaramy się wygrać, ale nie będzie łatwo, bo to najtrudniejsze rozgrywki. Musimy starać się wygrać, ale w Lidze Mistrzów masz trzy cele: wyjść z grupy, dojść do finału i wygrać finał. Pierwszy osiągniemy, a drugi i trzeci... Na razie skupimy się na drugim celu, na finale, bo Real nie grał w finale od 11 lat, od 2002 roku. A jak Real dochodzi do finału, to wygrywa. Normalnie. Ja już nie zawsze [śmiech].

Wracając do Atlético, jako człowiek futbolu, czy rozumie pan, że Diego Costa woli grać bardziej dla Hiszpanii niż Brazylii, gdzie się urodził?
To oznacza, że czuje się komfortowo w Hiszpanii... Nie wiem. Ale w Brazylii już się tak nie czują [śmiech]. Bo w Brazylii zawsze mieli wielu świetnych napastników, a teraz tylu ich nie ma. Na pewno dla niego gra w Brazylii będzie ciężka, ale ma charakter. Widać to na boisku.

[HF] Czy Real Madryt wykona jakiś ruch na rynku transferowym zimą?
Nie.

Wykluczone? Jakiś wyjątek?
Poza jakimiś wyjątkowymi wydarzeniami, jak kontuzje, nie.

[FB] Był pan już na Cibeles?
Na placu? Tak. Pierwsza sprawa, nie? Muszę przyzwyczaić się do miejsca, prawda?

[HF] Widzi pan siebie tam w tym sezonie?
Mam nadzieję, że pojedziemy tam. Pracujemy właśnie po to, bo na końcu haruje się po to, żeby dawać szczęście wszystkim kibicom.

[AP] Mówi pan, że nie będzie transferów zimą, ale czy dotyczy to też ruchu z klubu? Pytam o Casemiro, który jest na słabej pozycji, żeby nie powiedzieć, że w ogóle nie gra.
Chodzi o transfery do klubu. Jeśli chodzi o odejście, to jeśli zawodnik chce odejść, żeby grać więcej, to musimy o tym pomyśleć i porozmawiać. W tej chwili nikt nie przedstawił takiego problemu.

Według pana lepiej, żeby został tutaj i się uczył, rozmawiał z Zizou...?
Dla młodego, jak on, trenowanie i rozwój to dobra sprawa. Na razie nie grał, ale ma umiejętności i może złapie moment, w którym zacznie grać.

Jeszcze jedno. Miesiąc temu widzieliśmy, że Morata może być pierwszym napastnikiem Realu Madryt. Teraz trochę zaginął.
Kiedy Benzema gra dobrze, to raz na ławce jest Jesé, raz Morata. Są młodzi, z wielkimi talentami, ale musimy być ostrożni. Dla trenera problemem jest, że może grać tylko jedenastu. Szukaliśmy zmiany reguł, żeby grało trzynastu, ale nie da rady [śmiech]. Ale dobrą sprawą jest to, że szuka się wydłużenia ławki, bo sadzanie gracza na trybunach jest tragiczne.

[FR] Jesteś tutaj trzy miesiące i poznałeś wiele spraw. W Barcelonie debatują teraz nad stylem. Nie przegrali meczu, ale chcą czegoś więcej. Jak to widzisz z zewnątrz jako rywal?
Widzę to z zewnątrz i...

Zaskakuje cię to? Mówię to także dlatego, że jesteś Włochem.
Uważam, że Hiszpania wygrała Mundial i EURO tymi samymi zawodnikami, z tiki-taką i to normalne, że mają taką kulturę. Mała zmiana może wywołać debatę, ale nie uważam, że Barcelona dużo zmieniła.

Ostatnie ode mnie - sześć punktów straty cię martwi?
Mamy pewność siebie, ale na pewno istnieje zmartwienie, że odrobienie większej ilości punktów będzie trudne. Dlatego musimy zdobyć większą ciągłość w wynikach, także zachować pewność siebie w odrabianiu strat.

[FB] Dzisiaj zobaczyłem, i przez ten cały okres, że jest pan spokojny i rzadko się denerwuje, ale słowo nepotyzm wywołało u pana zdenerwowanie. To pana zabolało?
Trochę, bo dla mojego syna noszenie nazwiska Ancelotti nie może być problemem. On dobrze pracuje. Nie ma doświadczenia i to jedyny problem, ale ma kompetencje, dużo studiował i ma wielką pewność siebie.

[HF] Ostatnie pytanie. Jak tam z paleniem?
31 grudnia rzucam.

Naprawdę?
Nie znam tylko roku [śmiech wszystkich].

Carlo, zdrowia i szczęścia.
Dziękuję wam.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!