Ciężkie życie bez Xabiego

Życie Realu Madryt bez Xabiego Alonso jest bardzo ciężkie. Klub sprowadził latem Illarrę. Do spółki z Modriciem wydawali się dobrym lekarstwem na czas absencji Baska. Wydawali się, gdyż zespół wciąż nie funkcjonuje tak, jakby na boisku stemplował każdą akcję Xabi.

Powrót Xabiego będzie wielką ulgą dla Ancelottiego, który próbował zestawiać na wszelkie możliwe sposoby środek pola - niestety bez zamierzonego efektu. Dowodem na to są licznie zmiany w drugiej linii. Średnio jedna na mecz. Ostatnio z Levante zagraliśmy trójką Khedira, Modrić i Isco.

Wcześniej próbowano zestawienia Khedira - Modrić, Khedira - Illarra, Isco - Modrić, Illarra - Modrić, Khedira - Modrić - Isco, lub Khedira - Modrić - Illarra. Na nic. Drużyna wciąż ma problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych i złapaniem równowagi w defensywie. Nie ma zestawienia, które pozwoli zapomnieć o Alonso.

Wraz z powrotem baskijskiego pomocnika, Ancelotti nie będzie musiał ustawiać trójki zawodników w środku pola, ponieważ Xabi to trzech w jednym. Wykonuje pracę Khediry, ma jakość Modricia i przegląd Illarry czy Isco. Jego powrót to jeden problem z głowy.

Ale dni bez Xabiego zaraz będą przeszłością, ponieważ Hiszpan jest bardzo bliski powrotu do zespołu. Alonso z prędkością światła odzyskuje sprawność po operacji nogi i pubalgii. Teraz ma przed sobą dwa tygodnie na zintensyfikowanie pracy na boisku, by jak najszybciej odzyskać formę i móc dołączyć do grupy. Nie wyklucza się powołania Xabiego na najbliższe spotkanie ligowe - 19 października z Málagą.

To będzie moment, w którym wszystko zacznie się od początku po 142 dniach bez gry w Realu Madryt i reprezentacji Hiszpanii. Ostatni mecz Alonso to finał Copa del Rey 17 maja z Atlético. Od tamtej pory walczył z kontuzjami, najpierw pubalgią, później złamaną nogą.