Advertisement
Menu
/ sports.pl

W kryzysie

W dzisiejszym "Przeglądzie Sportowym" redaktor Michał Zaranek prezentuje aktualną sytuację w ekipie Królewskich

Reporter dziennika "Marca" Roberto Palomar podsłuchał w szatni nowe motto piłkarzy Realu Madryt. Zamiast rwać włosy z głowy po ostatnich porażkach, żartują w najlepsze. Zza zamkniętych drzwi dziennikarz usłyszał taką kwestię: "Jeśli rzeczy idą źle, nie martwcie się, jutro będzie jeszcze gorzej". Po tym żarcie któregoś z zawodników, jego koledzy wybuchnęli śmiechem. Ten ktoś miał rację, rzeczywiście jest coraz gorzej.
Nie było do śmiechu kibicom. Na mecz z Osasuną przybyli z wielkim transparentem "Nawet przegrać trzeba umieć z honorem. Monaco. 6.4.2004. Hańba! ". Spodziewali się zmazania win, znów wspaniałej gry i zwycięstwa. Bo po stracie Pucharu Hiszpanii i odpadnięciu z Ligi Mistrzów, Realowi została już tylko walka o mistrzostwo Hiszpanii. Valencia mocno naciskała, miała już tylko punkt straty, żarty się skończyły. Jednak nie dla wszystkich. Real w najmocniejszym składzie (tylko od 26. minuty zabrakło kontuzjowanego Ronaldo) dostał przed swymi kibicami straszne baty. Przegrał 0:3 i już dał się wyprzedzić Valencii. Ostatnią taką klęskę poniósł z klubem z Pampeluny 14 lat temu. W przedostatni dzień 1990 roku katem Realu był polski napastnik Jan Urban. Strzelił wtedy trzy gole, a jego drużyna wygrała 4:0. No, ale wtedy nie było w zespole z Madrytu tylu najlepszych piłkarzy świata.
Nie było ich, nie było więc także tylu kłopotów. Szum wokół najbardziej popularnych sportowców na świecie jest ogromny, ale jego wydźwięk nie przynosi im wcale chluby. Pieniądze i sława wyraźnie pomieszały w głowach niektórym zawodnikom. Najpierw głośno było o rozwodach i miłosnych aferach Ronaldo i Roberto Carlosa. Od wielu dni wszystkie gazety zaglądają do łóżka Davidowi Beckhamowi. Piłkarzom normalnie zaczyna brakować czasu i chęci na treningi. A nawet, gdy już się wezmą za normalną pracę, to zaraz przerywają ją kłótniami lub bójkami - ostatnio koledzy musieli rozdzielać na przykład Roberto Carlosa z Javierem Portillo, a wcześniej razy sypały się gęsto.
- Przegraliśmy jeden ważny mecz, potem drugi, trzeci. Przegrywamy nadal. Nie ma co już ukrywać, Real jest w najpoważniejszym kryzysie od czterech lat - powiedział szczerze dyrektor sportowy klubu, Jorge Valdano.
Grozi zresztą kryzys nie tylko sportowy, ale i finansowy. Już kilka tygodni temu Unia Europejska zażądała od rządu hiszpańskiego dokumentów w sprawie sprzedaży terenów miasteczka sportowego Realu. Odkupiły je od klubu władze Madrytu, a potem odsprzedały inwestorom prawie dwa razy taniej. To znaczy, że cena była zdecydowanie zawyżona, co może świadczyć o ukrytej i niedozwolonej dotacji. Prezes Florentino Perez musi się teraz czerwienić nie tylko z powodu wyników swej drużyny i afer obyczajowych z udziałem swych piłkarzy, ale teraz będzie się gęsto tłumaczyć z transakcji i być może będę musiał zwrócić grube miliony. A właśnie ta sprzedaż zapoczątkowała wielkie zakupy gwiazd.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!