Mały Klasyk dla Blaugrany

W niedzielne południe na Mini Estadi rozpoczął się mały Klasyk, czyli pojedynek rezerw Królewskich i Dumy Katalonii. Faworytem byli gospodarze, a goście chcieli wywalczyć pierwsze punkty w tym sezonie. Alberto Toril znów nieco zmodyfikował wyjściową jedenastkę. Posłał w bój od samego początku Lucasa Torró, zawodnika Realu Madryt C. Do bramki wrócił Fernando Pacheco, a na prawą obronę Diego Llorente, który był wczoraj na El Madrigal z pierwszą drużyną, ale tam nie wyszedł na murawę, więc dzisiaj Toril mógł na niego liczyć.

Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy zdołali wywalczyć kilka rzutów rożnych. Castilla została zepchnięta do defensywy. Po kwadransie gry blisko pokonania własnego bramkarza był Jorge Casado. Na szczęście jego strzał przeleciał obok słupka. Chwilę później w znakomitej sytuacji znalazł się Borja, lecz Masip popisał się świetną interwencją. Blancos w końcu zaczęli atakować, a arbiter mógł podyktować rzut karny po faulu Patrica na Lucasie Torró. W 23. minucie Barcelona otworzyła wynik spotkania. Piłkę do siatki skierował Sandro.

Goście nie zdążyli się nawet otrząsnąć po stracie gola, a Barça stanęła przed kolejną szansą. Tym razem sędzia nie zawahał się użyć gwizdka i wskazał na „jedenastkę”. Faulował Lucas Torró. Do futbolówki podszedł Dani Nieto i pewnie pokonał Pacheco. Castilla przeważała, ale gospodarze wyprowadzali groźne kontrataki. Pod koniec pierwszej części fatalny błąd popełnił Llorente, ale dwukrotnie fantastycznie interweniował Pacheco. Chwilę później Lucas Vázquez powinien strzelić kontaktową bramkę, ale piłka minimalnie minęła bramkę.

Alberto Toril próbował odmienić losy meczu przeprowadzając podwójną zmianę w przerwie. Na murawie pojawili się De Tomás i Burgui. Gospodarze utrzymywali się przy piłce, zmuszając podopiecznych Torila do biegania. Świetną okazję miał Denis Suárez, ale znów dobrze spisał się Pacheco. Gdyby zawodnik Barcelony zagrał mniej samolubnie, prawdopodobnie byłoby 3:0. Castilla nie poddawała się i po znakomitej akcji minimalnie pomylił się Raúl de Tomás. W 68. minucie ponownie na listę strzelców mógł wpisać się Sandro. Na szczęście napastnik gospodarzy trafił w słupek.

Kwadrans przed końcem znów oko w oko z Masipem stanął De Tomás, lecz bramkarz Barcelony wyszedł górą z tego pojedynku. W 87. minucie napastnik Królewskich kolejny raz stanął przed znakomitą okazją, niestety strzał Raúla zmierzał wprost w ręce Masipa. W doliczonym czasie gry Dani Nieto powinien ustalić wynik spotkania na 3:0, jednak mając piłkę na nodze kilka metrów przed pustą bramką starał się ją przyjmować, zamiast od razu uderzać.

Castilla znów przegrała, ale też po raz kolejny nie można powiedzieć, że podopieczni Torila zagrali słabo. Wręcz przeciwnie, to było jedno z najlepszych spotkań w wykonaniu Blancos w tym sezonie. Brakuje skuteczności, przecież sam Raúl de Tomás miał trzy stuprocentowe sytuacje, lecz wszystkie zmarnował. Barcelona wykorzystała dwie okazje i to wystarczyło, aby pokonać Królewskich. Mecz stał na wysokim poziomie i aż trudno uwierzyć, że tylko dwa razy piłka wpadła do siatki. Obie drużyny z łatwością dochodziły do sytuacji strzeleckich. Tak czy inaczej Castilla pozostanie na ostatnim miejscu w tabeli bez ani jednego punktu…

Barcelona B – Real Madryt Castilla 2:0
1:0 Sandro Ramírez 23’
2:0 Dani Nieto 26’ (rzut karny)

Barcelona B: Jordi Masip, Sergi Gómez, Patric Gabarrón, Carles Planas, Ilie Sánchez, Joan Román (David Babunski 77’), Javier Espinosa, Sergi Samper (Lucas Gafarot 65’), Denis Suárez (Edu Bedia 61’), Dani Nieto, Sandro Ramírez.

Real Madryt Castilla: Fernando Pacheco, Diego Llorente, Derik Osede (Jorge Burgui 46’), Jorge Pulido, Jorge Casado, Cristian Gómez (Omar Mascarell 71’), Lucas Torró, Borja García, Kiko Femenía, Antonio Rozzi (Raúl de Tomás 46’).