Advertisement
Menu
/ foxsportsla.com

Di María: Chciałbym zakończyć karierę w Rosario

Wywiad z Argentyńczykiem

Ángel Di María, to prawdziwa przyjemność móc przywitać cię tutaj. Ángel, jak się masz?
Dobrze, dziękuję.

Cieszysz się trochę pobytem w Argentynie?
Tak, to prawdziwa przyjemność otrzymać kolejne powołanie do reprezentacji. Jestem bardzo zadowolony.

Niektórzy to wiedzą, ale są tacy, którzy nie zdają sobie z tego sprawy. Ile lat już mieszkasz w Madrycie?
Już cztery lata.

Pamiętam mecz Di Maríi na boisku Boca Juniors. Wydawał się kruchutkim zawodnikiem. Nie pamiętam nawet, kiedy dokładnie to było, ale zwróciłem na to uwagę. Jednak dzisiejszy Di María jest piłkarzem kompletnym, potrafiącym zrobić różnicę, mogącym grać na prawym i na lewym skrzydle. Ángel, gdzie na boisku czujesz się najlepiej?
Prawda jest taka, że lubię grać na obu stronach. Bardzo się przyzwyczaiłem do gry na prawej stronie w Realu Madryt i tutaj, w reprezentacji, do gry na środku i na lewym skrzydle. Przyzwyczaiłem się, już kilka lat tak gram.

Zostaniesz ostatecznie w Realu Madryt, prawda?
Tak. Prawda jest taka, że mam zaufanie trenera, jestem bardzo zadowolony, moja rodzina również. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby moja rodzina była zadowolona.

Relacjonuję wszystkie mecze reprezentacji Argentyny i będziemy też w Paragwaju. Pamiętam spotkanie w La Paz. Biegałeś tam zupełnie normalnie, nie cierpiałeś tak jak inni. Jesteś wyjątkowo dobrze przygotowany fizycznie?
Za każdym razem, kiedy szedłem z piłką do przodu, czułem się dobrze. Czułem się normalnie, nie kosztowało mnie to więcej. Kiedy musiałem walczyć o odbiór piłki i wracać się, wtedy trochę cierpiałem. Czułem, że jest duszno, ale myślę, że aby być w reprezentacji, zawsze trzeba dawać z siebie wszystko w każdym meczu, nieważne, w jakich warunkach jest rozgrywany.

To prawda, że Mourinho wolał, żebyś nie grał w tamtym meczu?
Tak, ponieważ dopiero co wyleczyłem się z kontuzji. Doznawałem urazów trzy razy z rzędu w poprzednim sezonie. Mourinho nie chciał, żebym grał, a raczej nie chciał, żebym wtedy jechał na zgrupowanie reprezentacji. Ja mu powiedziałem, że tak czy tak chcę jechać, nawet tylko po to, żeby pobyć z grupą. I tyle, dał mi pozwolenie. Później zacząłem trenować pod okiem selekcjonera, czułem się dobrze, pracowałem przez cały tydzień i miałem ogromną ochotę do gry. Nie wiem czy reprezentacja kontaktowała się z klubem, ale ostatecznie zostałem i byłem zadowolony.

Chciałbyś kiedyś wrócić do Rosario? Skończyć tutaj karierę?
Tak, zawsze to powtarzam. Bardzo chcę kiedyś wrócić do Rosario, grać tam kilka lat i zakończyć tam karierę. Tam zaczynałem.

Ángel, reprezentacja pod wodzą Sabelli wykonała spory skok. Wcześniej ta drużyna nie przekonywała, nie osiągała dobrych wyników. Teraz wydaje się o wiele bardziej stabilna, niemal zapewniła sobie awans do mistrzostw świata, brakuje niewiele. Lepiej funkcjonuje jako zespół. Co się zmieniło, co się wydarzyło, że jest lepiej?
Myślę, że Alejandro zdołał stworzyć grupę. Grupę, która zawsze liczy na te same osoby, w której nie ma zbyt dużej rotacji. Sądzę, że tak jest lepiej, ponieważ mamy mało czasu na treningi i znamy się już z tymi zawodnikami. Wiesz, jak grają inni i nie musisz przyzwyczajać się ciągle do nowych zawodników. Głównie z tego powodu zaczęliśmy prezentować się lepiej, dłużej utrzymujemy się przy piłce i przeprowadzamy skuteczne kontrataki.

Rozmawialiśmy niedawno z Gago o szansach na wygraną w mistrzostwach świata, która jest bardzo ważna dla każdego kraju. Zwycięstwo na Mundialu w Brazylii byłoby najważniejszym wydarzeniem w historii argentyńskiego sportu. Myślałeś o tym? Uważasz, że ta generacja piłkarzy może odnieść sukces w przyszłym roku?
Nie, nie myślałem o tym. Trzeba iść krok po kroku do przodu. Wiemy, że brakuje nam tylko czterech punktów, żeby się zakwalifikować. To normalne, że czasem komuś przejdzie przez myśl zwycięstwo. Zdarza się, że to się pojawia w rozmowach z przyjaciółmi. Oni mówią, że wygrana w Brazylii byłaby najwspanialszym wydarzeniem dla Argentyńczyków. Nie tylko dlatego, że wygrałbyś w Brazylii, ale zwycięstwo na Mundialu dałoby radość całemu argentyńskiemu futbolowi i wszystkim Argentyńczykom. Tak o tym myślimy i jeśli Bóg pozwoli, będziemy mieli szansę, żeby pokazać się z dobrej strony na mistrzostwach i być może, odnieść zwycięstwo.

Argentyna już praktycznie zakwalifikowała się na mistrzostwa. Mamy bardzo dobrą drużynę i zawodników. Ze spokojem przeszliście przez kwalifikacje. Mamy najlepszego piłkarza na świecie, mamy też innych znakomitych piłkarzy, jak Di María. Ale nie można być zbyt pewnym siebie. Tak samo było z Mundialem w Korei i Japonii, jechaliśmy po trofeum, a wiemy, jak było. Zachowujecie pewną ostrożność?
Tak, oczywiście. Pewnego dnia jesteś w gorszej dyspozycji i mimo że masz najlepszego piłkarza świata w zespole, przegrywasz, odpadasz i wracasz do domu. Myślę, że to nie ma związku z tym, że mamy dobrych zawodników, ponieważ inne kraje też ich mają. Nie chodzi też o to, że mamy Leo… Wystarczy jeden dzień słabszej dyspozycji, w ćwierćfinale czy w finale. Nic ci nie wychodzi tak, jakbyś tego chciał i odpadasz. Z tego powodu musimy zachować spokój i pracować w każdym meczu tak, jakby to miało być nasze ostatnie spotkanie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!