Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Real w średnim stylu ogrywa Granadę

Trzeba jeszcze wiele poprawić

Realowi Madryt udało się pokonać Granadę na Estadio Nuevo Los Cármenes 1:0. Udało się, to sformułowanie dobrze oddaje przebieg spotkania i obraz gry Królewskich. Carlo Ancelotti wystawił dzisiaj dosyć eksperymentalną jedenastkę, nie wystawił w środku pola żadnego gracza o zadaniach defensywnych, takie zadanie miał spełniać Modrić. Trzeba wspomnieć również o obsadzie bramki – ponownie w pierwszym składzie wybiegł Diego López, tym razem jednak była to decyzja mniej zaskakująca niż ostatnio, była to też decyzja trafna.

Z początku wydawało się, że Królewscy będą stroną wiodącą i pewnie będą zmierzać do zwycięstwa. Niezłe zawody rozegrał przede wszystkim Ángel Di María i już w dziesiątej minucie meczu posłał doskonałą piłkę w pole karne do Cristiano Ronaldo. Portugalczyk źle przyjął, ale sytuacja obróciła się na korzyść Realu, bo piłka spadła pod nogi Benzemy, który wpakował ją do bramki. Parę minut później Mesut Özil strzelił drugą bramkę dla Realu, arbiter spotkania jednak jej nie zaliczył, uznając, że niedoszły asystent, znów El Fideo, w sposób niepoprawny wykonał rzut wolny i zarazem podanie do Niemca.

Do końca pierwszej połowy to Real był stroną przeważającą, nie pozwalając Granadzie na wiele, mimo, jak już powiedziano, bardzo ofensywnie wysegregowanej linii pomocy. W zasadzie gospodarze oddali niewiele strzałów na bramkę Lópeza, a do najgroźniejszej sytuacji doszli około dwudziestej minuty meczu w dość przypadkowy sposób. Piłkarz Granady wyszedł na czystą pozycję, ale nie potrafił skierować piłki nie tylko do siatki, ale też w jakikolwiek jej bok. Skierował ją za to, po lekkim rykoszecie, prosto w ręce Diego. Nie obyło się jednak bez emocji, bo żółte kartki, jak najbardziej zasłużenie, dostali Marcelo i Pepe.

Drugą połowę rozpoczynaliśmy więc z defensywą, która musiała uważać na agresywność wejść. Trener także to widział i dość szybko zdjął z boiska Marcelo, w jego miejsce pojawił się Nacho. Królewscy stracili również kontrolę nad środkiem boiska, dlatego chwilę po wejściu Nacho na boisku pojawił się też Casemiro. Brazylijczyk zmienił Özila, który rozegrał bardzo słabe spotkanie, zaś po zejściu z boiska okazał własną frustrację, nie przybijając przysłowiowej „piątki” trenerowi.

Choć gra stała się bardziej otwarta, Królewscy stworzyli sobie więcej sytuacji niż w pierwszej połowie. Raz do bardzo dobrą pozycję do strzału wykreował sobie Isco, skończyło się jednak na obronie bramkarza, słupku i rzucie rożnym. Dwie niezłe okazje miał też Karim Benzema. Raz podawał mu Cristiano, Portugalczyk jednak trochę się z tym spóźnił i napastnik Królewskich nie zdołał stworzyć większego zagrożenia. Innym razem Isco ładnie wypuścił Francuza w pole karne, ten jednak fatalnie uderzał lewą nogą. Odnotować też trzeba kilka sytuacji Cristiano Ronaldo i jego dosyć egoistyczną dzisiaj grę, do strzelenia bramki nie brakowało mu jednak wiele.

Pod koniec meczu dostaliśmy trochę nerwówki. Piłkarz Granady wbiegł w nasze pole karne, gdzie doszło do kontaktu z Casemiro. Gospodarze reklamowali rzut karny, arbiter jednak nie uczynił zadość ich prośbom. Kilka razy ratowali nas też obrońcy, czy to odbierając piłkę w ostatnim momencie, czy to wybijając ją już z pola karnego.

Reasumując trzeba przyznać, że dzisiejsze spotkanie było w wykonaniu Królewskich zwyczajnie średnie. Zespół nie potrafił zabezpieczyć sobie prowadzenia i musiał przez to męczyć się w końcówce. Brakowało też dokładności, płynności w grze, kontroli nad meczem (choć Modrić na pewno nie zagrał dzisiaj źle). Jednak stare piłkarskie porzekadło mówi, że właśnie takimi meczami wygrywa się mistrzostwa i choć estetycznie nie było dzisiaj dobrze, to należy cieszyć się, że dopiero budujący się zespół już potrafi wygrywać.

Granada CF – Real Madryt 0:1 (0:1)
0:1 10' Karim Benzema (asysta: Cristiano Ronaldo)

Real Madryt: Diego López, Álvaro Arbeloa, Pepe, Sergio Ramos, Marcelo (61' Nacho), Luka Modrić, Mesut Özil (64' Casemiro), Isco, Ángel Di María (88' Carvajal), Cristiano Ronaldo, Karim Benzema.
Granada: Roberto Fernández, Allan Nyom, Pape Diakhaté, Diego Mainz, Brayan Angulo, Manuel Iturra, Hassan Yebda (68' Fran Rico), Yacine Brahimi, Piti, Dani Benítez (76' Buonanotte), Youssef El-Arabi (46' Riki).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!