Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Piękność z krzywymi nogami

Przed nami 83. sezon La Liga

Marcin Wandzel, były redaktor, a obecnie współpracownik RealMadrid.pl, o starcie ligi hiszpańskiej.

Grabaż z Pidżamy Porno śpiewał kiedyś o „gnijącej modelce w taksówce / kobiecie z brodawkami / z łupieżem i z reumatyzmem / z powykręcanymi palcami”. Przypomniał mi się ten tekst przed startem nowego sezonu hiszpańskiej Liga BBVA.

Bo też Primera División jest trochę jak kobieta, która ma piękną twarz, ale pomarszczoną szyję, obwisłe piersi i krzywe nogi. Za śliczną buzię robią Real Madryt i Barcelona. Reszta to już owe mniej piękne części ciała, zakrywane Gran Derbi, transferem Neymara czy – niedoszłym (na razie?) – Garetha Bale’a.

Duopol i inna liga
Poprzedni sezon Real Madryt zaczął fatalnie. Świetnie grał natomiast lokalny rywal, Atlético. Mało kto wierzył, że drużyna odnowiona przez Diego Simeone nawiąże walkę o mistrzostwo z Barceloną, ale że może okazać się lepsza od zawodzących Królewskich – to nie wydawało się niemożliwe. Tymczasem piłkarze José Mourinho pokonali dwa razy ekipę Radamela Falcao i zakończyli sezon z dziewięcioma punktami przewagi nad nią.

Duopol ligowy ma się w najlepsze. Ostatnim klubem, który wszedł między wielką dwójkę, był Villarreal Manuela Pellegriniego, który w sezonie 2007-08 zajął drugie miejsce (pierwszy był Real, trzecia Barça). Ostatni mistrz spoza Madrytu i Barcelony? Valencia w 2004 roku. Obecnie nie ma szans na to, by jakakolwiek drużyna zagroziła madrycko-barcelońskiemu gigantowi, który patrzy na resztę stawki z góry. Traktuję obu odwiecznych wrogów jako jedno ciało, bowiem nienawiść nienawiścią, ale szefowie obu klubów doskonale wykorzystują marketingowy aspekt swej rywalizacji po to, by zagrać na nosie reszcie klubów.

No właśnie, dla nich zostaje otra liga. Hiszpańscy dziennikarze lubią pisać, że Atlético czy Valencia walczą o mistrzostwo „innej ligi”. Tak jak napastnicy tych drużyn mogą walczyć jedynie o trzecie miejsce w tabeli króla strzelców. Trudno sobie wyobrazić (zwłaszcza, że Falcao trafia już dla Monaco), że ktoś powalczy z Lionelem Messim i Cristiano Ronaldo o Trofeo Pichichi. Jest nawet strona, która programowo ignoruje niusy o wielkiej dwójce, a skupia się na pozostałych drużynach – laotraliga.net.

José María del Nido, prezes Sevilli obnoszący swą wiecznie skwaszoną minę, użył kiedyś sformułowania „gówniana liga”, złorzecząc na dominację Barçy i Realu. Wielu ekspertów podnosi problem nierównego podziału kasy z praw telewizyjnych – duopol (który nie podoba się też Ángelowi Marii Villarowi, szefowi RFEF) dostaje o wiele więcej kasy niż szaraczki. Warto byłoby jednak zadać pytanie panu del Nido, a także szefom Valencii, Villarrealu (wrócił do Primera División) czy Deportivo La Coruńa (spadł do II ligi): „Panowie, jak można było to wszystko tak spieprzyć?”. Mniejsza czy większa degrengolada waszych klubów nie jest związana tylko i wyłącznie z kasą za prawa telewizyjne oraz z kryzysem gospodarczym, ale także z fatalnym zarządzaniem.


Brazylijski gwiazdor, Neymar, raczej nie rozważał transferu do Sevilli

Ucieczka snajperów
W ubiegłym sezonie królem strzelców został Leo Messi (46 goli), drugie miejsce zajął Ronaldo (34). O trzecie miejsce na podium walczyli Falcao, Álvaro Negredo (Sevilla) i Roberto Soldado (Valencia). Wygrał Kolumbijczyk. Ani jego, ani obu Hiszpanów nie ma już w La Liga. Obaj panowie, próbujący przekonać do siebie selekcjonera reprezentacji, Vicente del Bosque, wybrali Premier League: Negredo zagra dla Manchester City, Soldado – dla Tottenhamu.

A teraz uwaga: gdyby David Villa, zamiast trafić do Atlético, wyjechał za granicę (mówiło się o Spurs), ani jedna drużyna w La Liga, poza Realem i Barcą, nie miałaby w swej kadrze wielkiej gwiazdy.

Dodajmy jeszcze, że Real Madryt opuścił na rzecz Napoli Gonzalo Higuaín, a z Athleticu Bilbao do Juventusu przeniósł się Fernando Llorente. Napastnik Celty Vigo, Iago Aspas, któremu piłka też raczej nie przeszkadza w grze, zamienił Celtę Vigo na Liverpool. Dobrze chociaż, że wybitnie utalentowany Isco oraz Asier Illaramendi zostali w kraju Julio Iglesiasa oraz 27-procentowego bezrobocia. Obaj spróbują swych sił na Santiago Bernabéu: pierwszy trafił tam z Málagi, drugi z Realu Sociedad.


„Jestem trochę antimadridistą” – wypalił swego czasu Isco

Inne ciekawe transfery? Nie ma ich wiele. Marko Marin (z Chelsea do Sevilli), Beńat Etxebarría (z Betisu do Athleticu), Léo Baptistăo (z Rayo Vallecano do Atlético. Odszedł też m.in. Piti – chyba trudno będzie się utrzymać Vallecanos), Daniel Carvajal (z Leverkusen do Realu Madryt), Esteban Granero (z Queens Park Rangers do Realu Sociedad), Oriol Romeu (z Chelsea do Valencii), Gio dos Santos (z Mallorki do Villarrealu). Do końca okienka zostało jednak jeszcze trochę czasu.

Transferowe Top 3 (stan na 16 sierpnia, godz. 22:15):
1. Neymar (z Santosu do Barcelony);
2. Isco (z Málagi do Realu Madryt);
3. David Villa ( z Barcelony do Atlético).

Czołowi snajperzy wybierają Anglię, trenerzy też. Mourinho, by przestać się dusić w Madrycie, wrócił do Chelsea. Pellegrini, w ramach wielkiej wyprzedaży w Máladze, przeniósł się na Etihad Stadium. Philippe Montanier, który doprowadził Real Sociedad San Sebastian do czwartego miejsca w ubiegłym sezonie, prowadzi Rennes. Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że Portugalczyka i Chilijczyka zamieniły dwa słynne nazwiska: Carlo Ancelotti oraz Bernd Schuster. Trenera zmienił też Blaugrana. W miejsce zmagającego się z chorobą Tito Vilanovy pojawił się Gerardo Martino. Zobaczymy, czy odciśnie piętno na drużynie mistrza Hiszpanii.

Polak w miejsce gwiazd
Do Málagi trafił Bartłomiej Pawłowski. Choć Boquerones biedują (oprócz Isco i Pellegriniego odeszli m.in. Jérémy Toulalan, Martín Demichelis oraz Joaquín), to jednak to wypożyczenie było niespodzianką. 20-latek z Widzewa z dobrej strony pokazał się w sparingach i ma szansę na to, by grać w drużynie Bernda Schustera. Miejmy nadzieję, że Pawłowski pójdzie w ślady Jana Urbana czy Romana Koseckiego, a nie Dariusza Dudki, który nie zaistniał w Levante. Znudzeni kolejnymi demolkami urządzanymi przez Barcę i Real, przynajmniej moglibyśmy popatrzeć, jak radzi sobie nasz rodak. Problem w tym, że Jagiellonia Białystok upomniała się o prawa do zawodnika i ten na pewno nie zagra jutro przeciwko Valencii (rozmowy między przedstawicielami Jagi, Widzewa i prawnikiem Málagi na razie niczego nie dały), choć np. jeden z dziennikarzy Marki widzi Polaka w pierwszym składzie nowej (albo i nie) drużyny.

Francuski reprezentant Polski, Damien Perquis, chciał wrócić do Ligue 1, jednak Real Betis postanowił zatrzymać go u siebie. Miejmy nadzieję, że były gracz Sochaux pokaże, na co go stać, bo o poprzednim sezonie raczej nie będzie opowiadać wnukom.

Na zapleczu Primera Divisón, w Liga Adelante, tez będziemy mogli śledzić losy rodaka, bowiem Cezary Wilk zamienił Wisłę Kraków na Deportivo La Coruńa. Jasne, to tylko II liga, ale to jednak Dépor, nie Real Jaén. No i trenerem mistrza Hiszpanii z 2000 roku jest Fernando Vázquez (zdecydowanie nie anonim w hiszpańskiej piłce), a nie Franciszek Smuda, z którym ponoć Wilk nie mógł się dogadać, bo potrafi mówić po polsku.

Sezon rozpocznie się od meczu Real Sociedad – Getafe (sobota, 19:00). Tego samego dnia pierwszy potencjalny hit sezonu: Valencia zagra u siebie z Málagą. Czy La Liga pokaże nam jedynie piękną buzię, czy coś więcej? Miejmy nadzieję, że nadchodzące rozgrywki dadzą nam więcej emocji, niż tylko te, które oferują Gran Derbi.



Tekst (z drobnymi zmianami ukazał się) na slowfoot.pl.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!