Juanfran: Toril może być madryckim Guardiolą

Niesamowite 45 minut w meczu z Huddersfield. Dwie asysty do Chuliego. I rozwiązała się zagadka. Juanfran nie musi grać na obronie, tylko na skrzydle.
Przez niemal całą moją karierę gram na skrzydle, tam czuję się najlepiej. Brakowało mi tego, żebym odpalił tutaj silnik, zdobywał zaufanie i zobaczył, że mogę być kimś ważnym w Betisie. Trener i koledzy sprawili, że czuję się tutaj komfortowo od pierwszego dnia.

I co musisz robić?
Dużo pracować. Musimy się sporo napocić, żeby wywalczyć sobie miejsce w składzie. Każdego dnia o tym marzę, ponieważ poziom jest wysoki, tutaj ludzie bardzo kochają futbol. Już wiem, o co Mel mnie prosi i czego ode mnie wymaga.

O co cię prosi Mel?
Były takie rzeczy, które nie podobały się trenerowi, powiedział mi o tym i jestem mu za to wdzięczny. W ten sposób chce sprawić, żeby zawodnik poprawiał się każdego dnia.

Wyglądasz na pewnego siebie.
Teraz będzie można zobaczyć lepszego Juanfrana. W poprzednim sezonie grałem dużo na obronie, więc musiałem ustawiać się bardziej z tyłu. Mój styl gry opiera się na ofensywnych rajdach i dośrodkowaniach, ale mogę też dać wiele bramek. Poza tym myślę, że jestem w stanie zapewnić sporo asyst.

W meczu z Huddersfield byłeś efektywny, jeśli chodzi o ostatnie podania.
Kiedyś dośrodkowania dużo mnie kosztowały, nie podnosiłem nawet głowy… Jednak pracowałem na tym i być może będzie to mój najsilniejszy punkt.

Co ci się najbardziej podoba w Betisie?
Ta drużyna jest niczym rodzina, atmosferze w szatni wystawiłbym najwyższą ocenę, myślę, że w tym tkwi największy sukces tego klubu. Trener jest blisko piłkarzy i ma pomysł na grę. Koledzy są niesamowici. Jestem szczęśliwy, że mogę tutaj być.

A w Realu Madryt jacy byli trenerzy?
Więc… zadebiutowałem u Pellegriniego w pierwszej drużynie, a później przyszedł inny trener [José Mourinho – przyp. red.], który już tak na mnie nie stawiał. Jednak również byłem zadowolony z Torila, sporo się od niego nauczyłem. Jestem pewny, że pewnego dnia będzie trenował pierwszy zespół Realu Madryt. Może być madryckim Guardiolą. Po to się urodził.

Odszedł Mourinho i przyszło do zespołu wielu wychowanków. Myślisz, że teraz twojej byłej drużynie będzie wiodło się lepiej?
Tak, według mnie to jest dobra droga. Jestem pewien, że talent wielu z tych zawodników wybuchnie i Real Madryt będzie miał gwiazdy za darmo, które wiedzą, co znaczy herb Królewskich. W pierwszej kolejce Real Madryt przegra [Blancos zmierzą się z Betisem – przyp. red.], ale jestem przekonany, że to będzie znakomity sezon dla nich, lepszy niż poprzedni.

Ta pierwsza kolejka w Lidze…
Bernabéu imponuje, ale ma specyficzną publiczność, bardzo wymagającą. Mam nadzieję, że to będzie lepsze dla Betisu niż dla nowych nabytków Realu Madryt. Poza tym piłkarze z reprezentacji wracają późno, mają za sobą długie podróże… Możemy wyjść po zwycięstwo. Jednak ja nie mogę się doczekać debiutu na Villamarín, to niesamowity stadion.

Kibice Betisu cię zaskoczyli?
Oczarowali mnie w Huddersfield. Przyszło mnóstwo ludzi z szalikami Betisu. Ten zespół jest pasją w wielu miejscach na świecie, co napawa mnie dumą. Nawet w moim miejsce, Alcali, jest peńia Betisu.

Może pewnego dnia twoje nazwisko pojawi się w tej peńi albo innej.
Mam nadzieję, że na to zasłużę. To oznaczałoby, że udało mi się tutaj zatryumfować.